Automatyczne nieklasyfikowanie uczniów za nieobecności, zaniżanie ocen czy wystawianie ich wyłącznie na podstawie średniej ważonej — to częste błędy w polskich szkołach. Oceny na koniec roku zostaną wystawione lada dzień. A uczniowie często czują się potraktowani niesprawiedliwie.
– Przy okazji wystawiania ocen uczniowie najczęściej skarżyli się na nieklasyfikację za nieobecności i wystawianie ocen na podstawie próbnej matury czy egzaminu ósmoklasisty – mówi Filip Uniłowski, były miejski rzecznik praw ucznia w Lublinie.
To ma być informacja zwrotna
– Oceny powinny być informacją zwrotną o postępach ucznia w nauce. Z pewnością nie powinny być sposobem na dyscyplinowanie uczniów czy metodą utarcia nosa. Ocena powinna być przede wszystkim sprawiedliwa. Dlatego ważne jest, by nauczyciel jasno określił kryteria jej wystawiania. Ocena końcowa musi być ustalana. Nie może wynikać z wyliczeń matematycznych – mówi dr Iga Kazimierczyk, prezeska fundacji „Przestrzeń dla Edukacji”.
Czytaj więcej
Czy należy karać złą oceną z zachowania osoby z neuroróżnorodnością, a nagradzać dobrą tych uczniów, których rodzice pieką ciasta na szkolną zabawę?
Nieklasyfikowanie lub jedynka
Uczeń może być nieklasyfikowany z przedmiotu w przypadku frekwencji nieprzekraczającej 50 proc.. Prawo przewiduje jednak warunek - nieklasyfikacja z powodu niskiej frekwencji jest możliwa, gdy nauczyciel nie ma podstaw do ustalenia oceny klasyfikacyjnej. Kwestię tego, ile dokładnie ocen stanowi minimum, powinien określać statut szkoły.