– Adwokaci przez lata płacili składki na zabezpieczenie społeczne. Były one wyższe od standardowych, co gwarantowało adwokatom wyższe uposażenie emerytalne. W listopadzie 2019 r. padł pomysł likwidacji ich kont i wchłonięcia zgromadzonych na nich środków przez państwo. To spowodowało masowy sprzeciw palestry. Adwokaci zostali postawieni w stan strajku: nie chodzili do sądu, obniżyli ilość świadczonych usług. Mocno więc zmarginalizowali przychody przez cztery miesiące prowadzonej akcji protestacyjnej, mając pewność, że finanse uda się odbudować w kolejnych okresach. Pandemia to uniemożliwiła – wyjaśnia prof. Kardas. I dodaje: – Dla mniejszych kancelarii adwokackich sześć miesięcy bez przychodu to poważny problem.
Krajowe problemy
W Polsce nie jest lepiej.
– To, że sądy działają w ograniczonym zakresie, odbija się na kancelariach. Wiele z nich zwalnia lub zwolniło pracowników – mówi Bartosz Pawłowski, Business & Public Affairs Director w kancelarii Kochański & Partners. Zastrzega przy tym, że w jego kancelarii do redukcji zatrudnienia z powodu Covid-19 nie doszło.
– Klienci wstrzymali wiele projektów oraz ostrożniej podchodzą do inwestycji. Wszelkie prognozy ekonomiczne dla rynku i poszczególnych kancelarii trzeba będzie skorygować. Tym bardziej że możemy się spodziewać, iż druga fala epidemii nadejdzie i jej skutki odczujemy na przełomie jesieni i zimy – twierdzi Pawłowski.
Rynkowe nastroje sprawdził prof. Ryszard Sowiński. W jego badaniu wzięło udział 600 profesjonalnych pełnomocników.
– Badanie wykazało, że trudności, których doświadczają kancelarie, są powszechne i poważne – obejmują prawie całą branżę prawniczą. Kryzys dotyka zarówno kancelarii indywidualnych, jak i wieloosobowych, w tym ? zatrudniających kilkudziesięciu prawników – wskazuje prof. Sowiński.