Dla prawie co piątego pracownika w Polsce elastyczny czas pracy jest jednym z najbardziej pożądanych benefitów, czyli świadczeń pozapłacowych – wynika z badania firmy doradczej Sedlak & Sedlak.
Możliwość wyboru godzin, w których zaczynamy i kończymy pracę (co pomaga uniknąć porannych i popołudniowych korków), nie jest jednak zbyt powszechna.
Mało telepracy
Jak wynika z badania „Diagnoza stanu HR", przeprowadzonego na zlecenie Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, wśród 263 firm, na razie tylko 18 proc. z nich stosuje elastyczny czas pracy jako jedno z udogodnień ułatwiających pogodzenie pracy zawodowej z życiem osobistym, czyli work-life balance.
A i tak nie jest to pełna elastyczność, bo część godzin (np. te w środku dnia) są sztywno określone. Całkowitą dowolność ustalania przez pracowników czasu pracy akceptuje jedynie 8 proc. polskich pracodawców.
W sumie i tak elastyczny czas pracy jest najbardziej popularnym udogodnieniem w Polsce – zadaniowy czas pracy (gdy liczy się efekt, a czasu pracy się nie rejestruje) ma 13 proc. firm. Niespełna co dziesiąty polski pracodawca daje zaś możliwość pracy na odległość, czyli telepracy. 42 proc. firm twierdzi, że nie oferuje żadnych udogodnień, a kolejne 20 proc. nie ma tu zdania (czyli też raczej ich nie przewiduje).