Takie wnioski płyną z najnowszej rundy ankietowych badań Komisji Europejskiej, na których opiera się tzw. Europejski Wskaźnik Nastrojów (ESI). W październiku w Polsce wzrósł on do 88,6 pkt z 88,2 pkt we wrześniu, gdy z kolei – po dużym spadku - znalazł się najniżej od stycznia 2021 r. Te dane, podobnie jak wszystkie przywoływane w dalszej części artykułu, są oczyszczone z wpływu czynników sezonowych.
W UE w październiku ESI średnio rzecz biorąc zmalał z 92,4 pkt do 90,9 pkt. Tak nisko był poprzednio w sierpniu 2020 r. Od postpandemicznego szczytu z października 2021 r. wskaźnik ten zmalał w UE już o 22 proc., podczas gdy w Polsce tylko o 16 proc. Tyle że nad Wisłą nie było w 2021 r. takiej euforii, jak w zachodniej Europie. Porównując do lutego 2020 r., ostatniego miesiąca przed tym, jak w nastroje uderzył Covid-19, ESI zmalał o około 14 proc. zarówno w Polsce, jak i średnio w UE.
Czytaj więcej
Większa ostrożność spółek w zwiększaniu zatrudnienia złagodziła w części branż deficyt fachowców i specjalistów, lecz wciąż są problemy z ich zdobyciem.
Spośród uwzględnionych w badaniu KE sektorów, w Polsce w październiku poprawiły się nieco nastroje w przemyśle przetwórczym oraz w handlu (choć w obu sektorach więcej jest firm, które oceniają, że ich sytuacja i perspektywy się pogarszają, niż takich, które raportują poprawę), pogorszyły się natomiast nastroje w usługach i w budownictwie. Minimalnie gorsze niż we wrześniu były również nastroje konsumentów.
Do pesymizmu konsumentów, oprócz najwyższej od ćwierćwiecza inflacji, która eroduje siłę nabywczą dochodów, przyczynia się narastająca niepewność zatrudnienia. Wyrażający ją wskaźnik w październiku drugi raz z rzędu wyraźnie wzrósł i znalazł się na poziomie najwyższym od kwietnia 2021 r. Wyniki ankietowych badań KE wśród firm sugerują, że obawy przed wzrostem bezrobocia są coraz bardziej uzasadnione.