– Mam wspaniałe życie. Zdobyłem uznanie ludzi, wielu lubi mnie i wspiera za to, co zrobiłem. Bardzo lubię swoją pracę. Poza tym jestem jednym z nielicznych w naszym kraju, który może uczciwie powiedzieć, jak zarobił znaczne pieniądze. Nocami śpię spokojnie – wyjaśniał lider grupy Okean Elzy, że do polityki wrócił, by „zmienić kraj na lepsze".
Doktor fizyki teoretycznej Wakarczuk (drugie wykształcenie to ekonomista ze specjalnością międzynarodowe stosunki gospodarcze) i jego rockgrupa jest legendą na Ukrainie. Grają od ćwierć wieku i są najpopularniejszym tamtejszym zespołem znanym również na Zachodzie. Obronił doktorat pod tytułem „Supersymetria elektronu w polu magnetycznym", na jego cześć czwarty album grupy zatytułowano „Supersymetria". W ciągu ostatniego dziesięciolecia Wakarczuk kilkakrotnie odnotowywany był w rankingach najbardziej wpływowych ludzi w kraju – w tłumie polityków.
Ledwo miesiąc przed niedzielnymi parlamentarnymi wyborami założył własną partię Hołos (Głos), która zajęła w głosowaniu piąte miejsce i jako ostatnia przekroczyła próg wyborczy, wchodząc do parlamentu. Okazała się na przykład najlepsza w obwodzie lwowskim, na całej zachodniej Ukrainie pokonała partię byłego prezydenta Petra Poroszenki, uznawaną za najbardziej proeuropejską. Wakarczuk okazał się bardziej proeuropejski i jednocześnie bardziej wiarygodny.
Wyniki głosowania nie oddają szacunku, jakim cieszy się „Sława" na Ukrainie. Jeszcze na początku roku showman i przyszły prezydent Wołodymyr Zełenski zapewniał, że gotów byłby zrezygnować z kandydowania na szefa państwa, gdyby do tego wyścigu stanął Wakarczuk. Muzyk nie zdecydował się na to, ale wystartował w wyborach parlamentarnych. Tym samym wrócił po latach do Werchownej Rady.
W polityce pojawił się jeszcze w 1999 roku, gdy wraz z innymi młodymi muzykami poparł ówczesnego prezydenta Leonida Kuczmę w walce z liderem komunistów Petrem Symonenką. Ale w 2004 stanął po stronie pomarańczowej rewolucji i Wiktora Juszczenki.