Niemal 1600 delegatów zjazdu Komunistycznej Partii Wietnamu debatuje od poniedziałku nad przyszłością kraju. Trwa 13. zjazd rządzącej partii w Hanoi. Najbardziej niepubliczna impreza w kraju – odbywa się za zamkniętymi drzwiami, a o jej skutkach mieszkańcy dowiadują się post factum. Zjazd ma „odmłodzić" kierownictwo partyjne, gdyż sekretarz generalny i zarazem prezydent Nguyen Phu Trong ma już 76 lat, a większość, ponad połowa, członków komitetu centralnego przekroczyła już 65-letni wiek emerytalny. Przywódca raczej się nie zmieni, ale chętnych na pozostałe stanowiska nie zabraknie. W niemal 100-milionowym kraju co 20. obywatel należy do partii komunistów.
Balansowanie
Tradycyjnie zjazd zaczyna się od zwiedzania mauzoleum Ho Chi Minha, który założył Partię Komunistyczną w 1930 roku, przeprowadził kraj przez I wojnę indochińską i II wojnę światową. Stąd uważany jest za architekta Wietnamu. Po upadku ZSRR kraj znalazł się w wąskim gronie państw (Kuba, Korea Północna, Laos i Chiny), które pozostały wierne filozofii marksistowskiej, rozumianej według własnego modelu. Wietnam zrezygnował z rygorystycznego sterowania gospodarką i postawił na reformy liberalne (w 1986 roku w ramach strategii Doi Moi „polityka odnowienia"). Mimo recesji światowej gospodarki, kraj zakończył ubiegły rok z 2,9-proc. wzrostem PKB. To najgorszy wynik od 30 lat, ale lepszy niż w sąsiednich Chinach (2,3 proc.). Komuniści w Hanoi mają ambitne plany, w bieżącym roku spodziewają się 6,9-proc. wzrostu.
Stawiają na balansowanie pomiędzy Chinami, z którymi nie mają najlepszych relacji (głównie z powodu sporu na Morzu Południowochińskim), a Stanami Zjednoczonymi, które, mimo brutalnej 20-letniej wojny w ubiegłym wieku, stały się dzisiaj dla Wietnamu partnerem strategicznym. Co więcej, w Hanoi sprytnie wykorzystały amerykańsko-chińską wojnę handlową.
– Nałożenie od 2018 r. przez administrację Trumpa ceł na import licznych produktów z Chin wzmocniło zauważalny już wcześniej, m.in. z powodu rosnących kosztów pracy, proces przenoszenia części produkcji wielu firm poza ChRL, również przedsiębiorstw chińskich. Jednym z miejsc lokowania coraz większej liczby inwestycji był Wietnam – mówi „Rzeczpospolitej" Damian Wnukowski, ekspert w dziedzinie Azji i Pacyfiku w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych.
Nadzieje komunistów
Omawiana podczas zjazdu koncepcja „kwitnącego i szczęśliwego państwa" dzieli się na dwa etapy: średnio- i długoterminowy. Pierwszy zakłada, że do 2030 roku, gdy kraj będzie obchodził 100-lecie partii, Wietnam ma być państwem z dochodami powyżej średniego światowego poziomu. Z kolei do stulecia niepodległości (2045 roku) Wietnam chciałby dołączyć do grona rozwiniętych krajów o wysokich dochodach, czyli dojść do poziomu UE czy USA.