Kirgistan: Protestujący wdarli się do parlamentu

Uczestnicy protestu przeciwko wynikowi wyborów parlamentarnych w Kirgistanie wdarli się do siedziby parlamentu oraz budynku Państwowego Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego - informują lokalne serwisy informacyjne Akipress i 24.kg.

Aktualizacja: 06.10.2020 06:23 Publikacja: 06.10.2020 04:18

Kirgistan: Protestujący wdarli się do parlamentu

Foto: AFP

arb

Do wielotysięcznych protestów doszło po tym, jak próg wyborczy w wyborach przekroczyły tylko cztery partie, z których trzy są powiązane z prezydentem Sooronbajem Dżeenbekowem. W wyborach startowało łącznie 16 ugrupowań, próg wyborczy wynosił 7 proc.

Policja rozproszyła demonstrantów w poniedziałek wieczorem, ale po kilku godzinach protestujący - oskarżający władze o sfałszowanie wyborów - powrócili na główny plac Biszkeku, stolicy kraju i wtargnęli do siedziby prezydenta i parlamentu, a następnie wdarli się do gmachu Państwowego Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego i uwolnili byłego prezydenta, Almazbeka Atambajewa, oczekującego na proces w związku z zarzutami o korupcję.

Dżeenbekow zapowiedział, że we wtorek spotka się z przywódcami wszystkich partii, które wzięły udział w wyborach.

W czasie zamieszek w nocy z poniedziałku na wtorek rannych zostało 120 osób - połowa z nich to funkcjonariusze sił porządkowych. Kilka osób jest w stanie poważnym - podał kirgiski resort zdrowia.

W poniedziałek 12 opozycyjnych partii, które nie weszły do parlamentu ogłosiło we wspólnym oświadczeniu, że nie uznają wyników głosowania.

Protestujący domagają się odejścia prezydenta Dżeenbekowa.

Reuters przypomina, że w ciągu ostatnich 15 lat dwóch prezydentów Kazachstanu zostało obalonych w wyniku rewolucji, do jakich dochodziło w kraju.

Do wielotysięcznych protestów doszło po tym, jak próg wyborczy w wyborach przekroczyły tylko cztery partie, z których trzy są powiązane z prezydentem Sooronbajem Dżeenbekowem. W wyborach startowało łącznie 16 ugrupowań, próg wyborczy wynosił 7 proc.

Policja rozproszyła demonstrantów w poniedziałek wieczorem, ale po kilku godzinach protestujący - oskarżający władze o sfałszowanie wyborów - powrócili na główny plac Biszkeku, stolicy kraju i wtargnęli do siedziby prezydenta i parlamentu, a następnie wdarli się do gmachu Państwowego Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego i uwolnili byłego prezydenta, Almazbeka Atambajewa, oczekującego na proces w związku z zarzutami o korupcję.

Polityka
Donald Trump zmienia plany. Nie dojdzie do spotkania z Andrzejem Dudą
Polityka
Wybory prezydenckie w USA. Grupa republikanów: Trump nie nadaje się na prezydenta
Polityka
Izrael twierdzi, że Iran chciał dokonać zamachu na Beniamina Netanjahu
Polityka
Nietypowa próba rakietowa Korei Północnej. Pociski spadły na terytorium kraju
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Polityka
Brandenburgia przed wyborami. Los kanclerza Scholza zależy od wyniku AfD?