Muzułmanie rozczarowani Trumpem. „Tak jakby popadał w syjonistyczne szaleństwo”

Przywódcy muzułmańscy, którzy wspierali Donalda Trumpa w kampanii prezydenckiej, są głęboko rozczarowani wyborem jego członków gabinetu.

Publikacja: 17.11.2024 09:43

Donald Trump

Donald Trump

Foto: POOL / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / Getty Images via AFP

rbi

Jak informuje Agencja Reutera, muzułmanie poparli Trumpa w proteście przeciwko wsparciu administracji Bidena dla Izraela podczas wojny w Gazie i ataków na Liban. – Trump wygrał dzięki nam – powiedział Rabiul Chowdhury, inwestor z Filadelfii, który przewodniczył kampanii Abandon Harris w Pensylwanii i był współzałożycielem akcji Muslims for Trump. – Tymczasem nie jesteśmy zadowoleni ani z wyboru jego sekretarza stanu ani innych członków rządu – dodał.

Czytaj więcej

Muzułmanie pojawiają się w kampanii Donalda Trumpa. „Obiecuje pokój, a nie wojnę”

Politolodzy twierdz, że muzułmańskie wsparcie dla Trumpa pomogło mu wygrać w stanie Michigan i miało wpływ na zwycięstwa w innych stanach „wahających się”. Tymczasem po wyborach Trump wybrał na sekretarza stanu republikańskiego senatora Marco Rubio, zagorzałego zwolennika Izraela.

Na początku tego roku Rubio powiedział, że nie będzie wzywał do zawieszenia broni w Gazie i że wierzy, że Izrael powinien zniszczyć „każdy element” Hamasu. – Ci ludzie to okrutne zwierzęta – stwierdził.

Muzułmańscy wyborcy w USA są bardzo rozczarowani

Z kolei na ambasadora w Izraelu Trump nominował Mike’a Huckabee, byłego gubernatora Arkansas i zagorzałego proizraelskiego konserwatystę, który popiera izraelską okupację Zachodniego Brzegu i nazwał rozwiązanie dwupaństwowe w Palestynie „niewykonalnym”.

Z kolei na ambasadora przy ONZ wybrał przedstawicielkę Partii Republikańskiej Elise Stefanik, która nazwała ONZ „szambem antysemityzmu” za potępianie działań wojennych w Gazie, które doprowadziły do śmierci dziesiątek tysięcy osób.

Czytaj więcej

Izrael jest przekonany, że na Donaldzie Trumpie się nie zawiedzie

Rexhinaldo Nazarko, dyrektor wykonawczy American Muslim Engagement and Empowerment Network (AMEEN), powiedział, że muzułmańscy wyborcy mieli nadzieję, że Trump wybierze urzędników gabinetu, którzy działają na rzecz pokoju. – Jesteśmy bardzo rozczarowani – powiedział. – Wygląda na to, że administracja Trumpa jest całkowicie wypełniona neokonserwatystami i skrajnie proizraelskimi, prowojennymi osobami, co jest porażką dla ruchu propokojowego i antywojennego – dodał.

Wciąż przyglądamy się, w którą stronę pójdzie administracja, ale wygląda na to, że nasza społeczność została po prostu wykorzystana

Hassan Abdel Salam

Nazarko powiedział też, że społeczność muzułmańska będzie w dalszym ciągu nalegać, aby usłyszano jej głos w sprawie zakończenia wojny w Gazie.

Hassan Abdel Salam, były profesor na Uniwersytecie Minnesota w Twin Cities i współzałożyciel kampanii Abandon Harris, która poparła kandydatkę Partii Zielonych Jill Stein, powiedział, że plany kadrowe Trumpa nie są zaskakujące, ale okazały się jeszcze bardziej ekstremalne, niż się obawiano.

– To tak, jakby popadał w syjonistyczne szaleństwo – stwierdził. – Zawsze byliśmy niezwykle sceptyczni. Oczywiście wciąż przyglądamy się, w którą stronę pójdzie administracja, ale wygląda na to, że nasza społeczność została po prostu wykorzystana – stwierdził.

Donald Trump twierdził, że „kocha muzułmanów”

Muzułmańscy i arabscy zwolennicy Trumpa wyrazili nadzieję, że w nowej administracji ważną rolę odegra Richard Grenell, dyrektor wywiadu za czasów Trumpa, który prowadził wielomiesięczne działania do społeczności muzułmańskich i arabsko-amerykańskich, a nawet został przedstawiony jako potencjalny następny sekretarz stanu.

Również inny sojusznik Trumpa, Massad Boulos, libański teść córki prezydenta-elekta, wielokrotnie spotykał się z przywódcami arabsko-amerykańskimi i muzułmańskimi. Obaj obiecali wyborcom pochodzenia arabsko-amerykańskiego i muzułmańskiego, że Trump będzie prezydentem na rzecz pokoju, który podejmie szybkie działania, aby zakończyć wojny m.in. na Bliskim Wschodzie.

Czytaj więcej

Wybory w USA: Amerykanie pochodzenia arabskiego nie poprą Kamali Harris

Trump kilkakrotnie odwiedził miasta z dużą grupą arabsko-amerykańską i muzułmańską. Zatrzymał się m.in. w Dearborn, mieście w większości arabskim, gdzie powiedział, że „kocha muzułmanów”.

Bill Bazzi, burmistrz sąsiedniego Heights, który poparł Trumpa, powiedział, że spotkał się z prezydentem-elektem trzykrotnie i nadal wierzy, że pomimo nominacji w rządzie będzie on działał na rzecz zakończenia wojny.

Podobnie uważa Rola Makki, muzułmańska wiceprzewodnicząca ds. pomocy Partii Republikańskiej ze stanu Michigan. – Nie sądzę, że wszyscy mogą być zadowoleni z każdej nominacji Trumpa, ale liczy się wynik – powiedziała. – Wiem, że Trump chce pokoju i ludzie musi zdać sobie sprawę, że za kadencji obecnej administracji zginęło 50 tys. Palestyńczyków i 3 tys. Libańczyków – dodała.

Jak informuje Agencja Reutera, muzułmanie poparli Trumpa w proteście przeciwko wsparciu administracji Bidena dla Izraela podczas wojny w Gazie i ataków na Liban. – Trump wygrał dzięki nam – powiedział Rabiul Chowdhury, inwestor z Filadelfii, który przewodniczył kampanii Abandon Harris w Pensylwanii i był współzałożycielem akcji Muslims for Trump. – Tymczasem nie jesteśmy zadowoleni ani z wyboru jego sekretarza stanu ani innych członków rządu – dodał.

Politolodzy twierdz, że muzułmańskie wsparcie dla Trumpa pomogło mu wygrać w stanie Michigan i miało wpływ na zwycięstwa w innych stanach „wahających się”. Tymczasem po wyborach Trump wybrał na sekretarza stanu republikańskiego senatora Marco Rubio, zagorzałego zwolennika Izraela.

Pozostało 86% artykułu
Polityka
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus prosto ze szczytu G20 trafił do szpitala
Polityka
Obiekt w Polsce na liście "priorytetowych celów” Rosji. "Wzrost ryzyka"
Polityka
W przyśpieszonych wyborach SPD stawia na Olafa Scholza. Przynajmniej na razie
Polityka
Sterowana przez Rosję Abchazja walczy o resztki wolności
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Jest porozumienie. Nowa Komisja Europejska od 1 grudnia