Rosyjska opozycja w Warszawie. Walka z Władimirem Putinem na dwóch frontach

Utworzenie „parlamentu na uchodźstwie” i walka o uznanie Zachodu – takie są plany rosyjskich opozycjonistów.

Publikacja: 20.03.2024 19:08

Do uczestników Zjazdu Deputowanych Ludowych w Warszawie przemawiał m.in. Ilia Ponomariow

Do uczestników Zjazdu Deputowanych Ludowych w Warszawie przemawiał m.in. Ilia Ponomariow

Foto: Rusłan Szoszyn

Jeden z najbardziej znanych warszawskich hoteli wypełniły w środę biało-niebiesko-białe flagi. Takie barwy przyjęła rosyjska opozycja demokratyczna po 24 lutego 2022 roku, by nie kojarzyć się z symbolami państwa Putina i jego agresją wobec Ukrainy.

Do polskiej stolicy po raz piąty przyjechali przedstawiciele Zjazdu Deputowanych Ludowych. To jedna z frakcji ruchu antyputinowskiego, popierająca walczące po stronie Kijowa rosyjskie formacje ochotnicze, w tym Legion Wolność Rosji. Przedstawiciele „zjazdu” nazywają siebie „deputowanymi”, bo niegdyś w Rosji byli deputowanymi do Dumy, Rady Federacji oraz miejskich i regionalnych parlamentów.

Debata nad przyszłością Rosji 

Nie przypominało to konferencji czy luźnej dyskusji przeciwników Kremla. Kilkudziesięciu „deputowanych” z przypinkami na ubraniach w biało-niebiesko-białych barwach na wszelkie sposoby starało się zachowywać tak, jak gdyby uczestniczyli w prawdziwych obradach parlamentu. Uważają, że tworzą „parlament na uchodźstwie” i że to oni przejmą władzę w Rosji po obaleniu dyktatora. Przekonują, że mają pierwszeństwo w kolejce chętnych do Kremla, bo niegdyś byli wybrani przez Rosjan i w sumie uzbierali „miliony głosów”. Na warszawskim spotkaniu uzgadniali regulamin obrad, wybierali przewodniczącego, dyskutowali nad ustawami, zgłaszali poprawki i głosowali w sprawie ich przyjęcia lub odrzucenia.

Czytaj więcej

Długi cień mobilizacji. Rosja potrzebuje żołnierzy, jeżeli chce prowadzić nową ofensywę

Już wcześniej, podczas czterech poprzednich posiedzeń w Polsce, uzgodnili, że jak tylko obejmą władzę w swoim kraju, zwrócą Ukrainie okupowane tereny łącznie z Krymem i umożliwią innym narodom mieszkającym w Rosji „decydowanie o swojej przyszłości”. Do soboty mają debatować m.in. nad przyszłością wymiaru sprawiedliwości, reformą służb mundurowych, reformą emerytalną i deoligarchizacją Rosji.

Czy to nie jest próba tworzenie równoległej, wirtualnej rzeczywistości, która nijak się ma do sytuacji w Rosji Władimira Putina?

– Drogę pokona tylko ten, który idzie. Tworzymy parlament, który przygotowuje ustawy dla przyszłej Rosji i robimy to w sposób demokratyczny. Mamy skrzydło zbrojne, które walczy z Putinem na froncie i czyni postępy (chodzi o niedawne walki w rosyjskich obwodach kurskim i biełgorodzkim – red.). To nie jest szybki proces – mówi „Rzeczpospolitej” Ilia Ponomariow, były deputowany do Dumy, który jako jedyny głosował przeciwko aneksji Krymu i przeprowadził się do Ukrainy.

Zapowiada, że „zjazd” będzie walczył o uznanie parlamentów państw Zachodu i przygotowuje otwarcie swoich „ambasad” w m.in. Kijowie, Waszyngtonie, Warszawie, Kanadzie i Berlinie. – Pierwszy krok należy do Ukrainy, prowadzimy zaawansowane rozmowy. Wyborów Putina nie uznają, a jego kadencja oficjalnie kończy się na początku maja. Będziemy się domagali, by nie uznawano go za prezydenta – twierdzi.

Czytaj więcej

Putin jedno, resort obrony drugie. Rosjanie wypierają Ukraińców, których nie ma

Opozycja przekonuje, że ma plan na Rosję

Uczestników Zjazdu Deputowanych Ludowych w Warszawie poparł wicemarszałek Senatu Michał Kamiński. To najwyższej rangi polski polityk, który dotychczas pojawił się na „zjeździe” rosyjskich działaczy od ich pierwszego spotkania w podwarszawskiej Jabłonnie w listopadzie 2022 roku. Przemawiał po rosyjsku i podkreślał, że poparcie rosyjskiej opozycji demokratycznej jest „moralnym obowiązkiem Polaków i wszystkich Europejczyków”.

Czy to oznacza, że większość parlamentarna w Polsce popiera tych przeciwników rosyjskiego dyktatora, którzy stawiają na walkę zbrojną z Kremlem?

– Większość parlamentarna ma pozytywny stosunek do opozycji rosyjskiej. A jakie metody przyjmuje ona w swojej walce, pozostaje jej sprawą. Trudno, żebyśmy źle oceniali tych Rosjan, którzy dzisiaj walczą po stronie Ukrainy. To są bohaterowie i tak ich ocenia również strona ukraińska – mówi „Rzeczpospolitej” Kamiński.

Czytaj więcej

Prezydent Andrzej Duda: Rosja może zaatakować NATO już w 2026. "Dzwony biją na alarm"

– Jasne, że Polska nie może popierać akcji zbrojnej, bo to nie jest rolą państwa polskiego. Natomiast głębokim interesem narodowym Polski jest szacunek dla bohaterów, poparcie dla opozycji rosyjskiej i idei wolnej Rosji. To daje nam argumenty w rozmowie z Zachodem, że nie jesteśmy oszalałymi rusofobami i nie chcemy tam wszystkiego zniszczyć i zalać wodą. Pokazujemy Zachodowi, że mamy plan na Rosję – tłumaczy.

Wesprzeć przeciwników Putina w Warszawie przyszła znana polska reportażystka i pisarka Krystyna Kurczab-Redlich, która niemal 15 lat mieszkała w Moskwie i napisała trzy książki o Rosji. Uważa, że do obalenia Putina może dojść już w ciągu najbliższych dwóch lat. – Rosyjska opozycja dopiero powstaje. Musi się scalić i umocnić. Wszystko będzie zależało od tego, czy znajdująca się poza granicami Rosji opozycja otrzyma odpowiednie wsparcie od państw, w których się znajduje – mówi „Rzeczpospolitej” Kurczab-Redlich.

– Dzisiaj wspominano o tym, że Solidarność wspaniale walczyła dzięki m.in. poparciu polskiej opozycji za granicą. Ale ogromne znaczenie dla tej walki miało duże poparcie finansowe ze strony Stanów Zjednoczonych i innych państw zachodnich – dodaje Kurczab-Redlich.

Jeden z najbardziej znanych warszawskich hoteli wypełniły w środę biało-niebiesko-białe flagi. Takie barwy przyjęła rosyjska opozycja demokratyczna po 24 lutego 2022 roku, by nie kojarzyć się z symbolami państwa Putina i jego agresją wobec Ukrainy.

Do polskiej stolicy po raz piąty przyjechali przedstawiciele Zjazdu Deputowanych Ludowych. To jedna z frakcji ruchu antyputinowskiego, popierająca walczące po stronie Kijowa rosyjskie formacje ochotnicze, w tym Legion Wolność Rosji. Przedstawiciele „zjazdu” nazywają siebie „deputowanymi”, bo niegdyś w Rosji byli deputowanymi do Dumy, Rady Federacji oraz miejskich i regionalnych parlamentów.

Pozostało 90% artykułu
Polityka
Wybory prezydenckie w USA. Grupa republikanów: Trump nie nadaje się na prezydenta
Polityka
Izrael twierdzi, że Iran chciał dokonać zamachu na Beniamina Netanjahu
Polityka
Nietypowa próba rakietowa Korei Północnej. Pociski spadły na terytorium kraju
Polityka
Brandenburgia przed wyborami. Los kanclerza Scholza zależy od wyniku AfD?
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Polityka
Kontrole na granicy z Niemcami. Kto i czego powinien się spodziewać?