Jeden z najbardziej znanych warszawskich hoteli wypełniły w środę biało-niebiesko-białe flagi. Takie barwy przyjęła rosyjska opozycja demokratyczna po 24 lutego 2022 roku, by nie kojarzyć się z symbolami państwa Putina i jego agresją wobec Ukrainy.
Do polskiej stolicy po raz piąty przyjechali przedstawiciele Zjazdu Deputowanych Ludowych. To jedna z frakcji ruchu antyputinowskiego, popierająca walczące po stronie Kijowa rosyjskie formacje ochotnicze, w tym Legion Wolność Rosji. Przedstawiciele „zjazdu” nazywają siebie „deputowanymi”, bo niegdyś w Rosji byli deputowanymi do Dumy, Rady Federacji oraz miejskich i regionalnych parlamentów.
Debata nad przyszłością Rosji
Nie przypominało to konferencji czy luźnej dyskusji przeciwników Kremla. Kilkudziesięciu „deputowanych” z przypinkami na ubraniach w biało-niebiesko-białych barwach na wszelkie sposoby starało się zachowywać tak, jak gdyby uczestniczyli w prawdziwych obradach parlamentu. Uważają, że tworzą „parlament na uchodźstwie” i że to oni przejmą władzę w Rosji po obaleniu dyktatora. Przekonują, że mają pierwszeństwo w kolejce chętnych do Kremla, bo niegdyś byli wybrani przez Rosjan i w sumie uzbierali „miliony głosów”. Na warszawskim spotkaniu uzgadniali regulamin obrad, wybierali przewodniczącego, dyskutowali nad ustawami, zgłaszali poprawki i głosowali w sprawie ich przyjęcia lub odrzucenia.
Czytaj więcej
Nieustanny atak na rosyjskie pogranicze oraz plany Kremla stawiają przed nim konieczność powołania do wojska setek tysięcy ludzi.
Już wcześniej, podczas czterech poprzednich posiedzeń w Polsce, uzgodnili, że jak tylko obejmą władzę w swoim kraju, zwrócą Ukrainie okupowane tereny łącznie z Krymem i umożliwią innym narodom mieszkającym w Rosji „decydowanie o swojej przyszłości”. Do soboty mają debatować m.in. nad przyszłością wymiaru sprawiedliwości, reformą służb mundurowych, reformą emerytalną i deoligarchizacją Rosji.