– Dzisiaj, kiedy nasza ojczyzna broni swojej suwerenności i bezpieczeństwa, broni rodaków w Donbasie i Noworosji, decydującą rolę w tej sprawiedliwej walce odgrywają wyłącznie nasi obywatele, nasza jedność, poświęcenie na rzecz swojego państwa – mówił ostatnio podczas orędzia do Zgromadzenia Federalnego prezydent Rosji Władimir Putin. Przekonywał, że przemysł „pracuje na trzy zmiany". - Tyle, ile potrzebuje front – mówił. O zaangażowaniu rosyjskich dzieci do pracy na rzecz wojska jednak nie wspominał.
14-latkowie szyją ubrania dla żołnierzy
Działają przy administracjach miast, uczelniach wyższych i szkołach. Do tzw. „trudowych otriadow” (zespoły pracownicze) przyjmowana jest młodzież w wielu od 14 do 17 lat. Ich działania kojarzyły się zazwyczaj ze sprzątaniem ulic, sadzeniem drzewek w parkach i pomocą osobom starszym. Praktyki te wywodzą się wprost z ZSRR, gdzie w „imię społecznego dobra” do pracy na dużą skalę angażowano młodzież. Największa taka organizacja młodzieżowa od dwudziestu lat działa w oddalonym o niemal 5 tys. kilometrów od Ukrainy Krasnojarsku. W czasie trwającej od dwóch lat agresji na Ukrainę nastolatków szybko „przebranżowiono” i zaangażowano do pracy na rzecz armii.
Czytaj więcej
Militaryzacja w rosyjskich szkołach przyspiesza. Lekcje patriotycznego wychowania transmituje telewizja państwowa.
Syberyjska redakcja Radio Swoboda (Sibreal) ustaliła, że jeden z „pododdziałów” krasnojarskiej organizacji młodzieżowej zajmuje się wyłącznie „sztuką krawiecką”. Dzieci szyją ubrania dla żołnierzy uczestniczących w „specjalnej operacji wojskowej” (tak w Rosji oficjalnie nazywana jest wojna z Ukrainą) oraz siatki maskujące, a także pakują wysyłane na front paczki. Informacje o tym, że nastolatkowie są angażowani do pracy przy robieniu siatek maskujących docierała wcześniej również z innych regionów Rosji, m.in. z Czuwaszji.
Chłopcy zbierają na komputer, dziewczyny na zakupy
- Chłopaki zazwyczaj zbierają pieniądze na komputer czy słuchawki. Dziewczyny chcą uzbierać na zakupy w w centrum handlowym – tłumaczył kilka dni temu motywację swoich kolegów szef krasnojarskiego „zespołu pracowniczego” Andriej Miroszniczenko w rozmowie z Komsomolską Prawdą. Tematu pracy na rzecz armii nie poruszył, ale w rozmowie nazywa siebie „dowódcą", a nastoletnich pracowników swojego zespołu „wojownikami”.