Było dochodzenie prowadzone przez Roberta Muellera dotyczące kampanii prezydenckiej Trumpa w 2016 r. oraz jego powiązań z Rosją i pierwszy impeachment. Potem, gdy Donald Trump przegrał wybory w 2020 r., a jego zwolennicy ruszyli szturmem na Kapitol, drugi impeachment.
Za każdym razem demokraci, którzy Trumpa postrzegają jako śmiertelne zagrożenie dla amerykańskiej demokracji, przewidywali jego nieuchronny koniec polityczny. Za każdym razem jednak doznawali zawodu. – Jak wielu ludzi zakładałem, że każdy impeachment, każde oskarżenie doprowadzi do jego upadku, ale się myliłem – mówi w wywiadzie dla „New York Timesa” Robert Reich, były sekretarz pracy.
Teraz Kolorado
W tym roku ponownie nadzieje demokratów poszły w górę, gdy były prezydent czterokrotnie stanął przed sądem i usłyszał 91 zarzutów kryminalnych. W ubiegłym tygodniu sąd najwyższy w stanie Kolorado orzekł, że Trump nie kwalifikuje się do sprawowania urzędu prezydenckiego, bo podżegał do ataku na Kapitol w styczniu 2021 r., który interpretowany jest jako atak na amerykańską demokrację.
Czytaj więcej
Fiona Hill, była ekspertka ds. Rosji w Białym Domu w czasie prezydentury Donalda Trumpa twierdzi, że prezydent Rosji "nadal postrzega Trumpa jako kapitał".
Decyzja ta, na mocy 14. Poprawki do Konstytucji, pozbawia Trumpa możliwości umieszczenia swojego nazwiska na karcie do głosowania w tym stanie. Z pewnością wyląduje na agendzie federalnego Sądu Najwyższego. Jeżeli tak się stanie i SN podtrzyma decyzję sądu z Kolorado, to posypią się podobne orzeczenia w innych stanach. Już w co najmniej 15, w tym Michigan, New Jersey, Wisconsin, Nevadzie, Nowym Jorku czy Vermoncie, sądy różnej instancji otrzymały wnioski o zdyskwalifikowanie Trumpa z prawyborów w tym stanie, argumentując, że nie kwalifikuje się do pełnienia najwyższego urzędu w kraju.