„Bardzo wielu utożsamia swój kraj z reżimem politycznym, który nimi rządzi. Wierzy, że popieranie jego działań to ich obowiązek. Ta wiara i dość ograniczony wpływ wojny na życie codzienne większości wyjaśnia utrzymujący się cały czas wysoki stopień poparcia” – stwierdza doroczny raport fundacji Carnegie.
Jego autorami są dyrektor generalny ośrodka badania opinii publicznej Centrum Lewady Denis Wołkow i niezależny politolog Andriej Kolesnikow.
Czytaj więcej
Rosja zaciska pasa i przygotowuje się na długą kampanię wojenną. Ukraina zaś nie poradzi sobie bez wielomiliardowej pomocy finansowej ze strony Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej.
„Wszystkie naiwne prognozy, że ludowe niezadowolenie spowodowane sankcjami i ograniczeniami czasu wojny nałożonymi na życie codzienne doprowadzą do upadku reżimu Władimira Putina, nie sprawdziły się” – podsumowują.
Około trzech czwartych Rosjan cały czas ją popiera. Z tego około jednej trzeciej twierdzi, że „w zasadzie ją popiera”, wyjaśniając to tak: „Wojna to zło, ale trzeba wspierać swoich” albo „To źle, że giną ludzie, ale nie było innego wyjścia”.