Grunt zaczyna palić się pod nogami Xi Jinpinga. Chiński dyktator został niedawno „wybrany” na bezprecedensową, trzecią kadencję na czele państwa, konsolidując jeszcze mocniej swoją władzę.
Jednak niepisany kontrakt, zgodnie z którym społeczeństwo oddaje władzy podstawowe prawa w zamian za szybką poprawę poziomu życia, przestaje działać. Komunistyczny reżim i tak już obniżył do 5 procent zakładany wzrost gospodarczy na ten rok, porzucając nadzieję, że po latach pandemicznego zamrożenia społecznego nastąpi silne odbicie. Już teraz wiadomo jednak, że i ten skromny cel nie zostanie zrealizowany.
Meksyk największym partnerem handlowym USA
Ceny nieruchomości załamują się, Chińczycy konsumują mniej. Jednak podstawowym powodem słabej kondycji gospodarki jest załamanie eksportu, od przeszło czterech dekad jednej z głównych sił napędzających kraj. W szczególności eksportu do USA. O ile przed pandemią co czwarty dolar wydany na produkty z zagranicy Amerykanie przeznaczali na towary z Chin, o tyle dziś jest to już jedynie co szósty dolar. Tylko w lipcu Stany sprowadziły aż o 24 proc. mniej produktów z ChRL niż w tym samym miesiącu minionego roku.
Czytaj więcej
Rzym wystąpi z inicjatywy Jednego Pasa i Jednej Drogi – zapowiedział minister obrony Guido Crosetto.
Jedną z głównych przyczyn jest polityka administracji Joe Bidena. Prezydent nie odwołał karnych ceł nałożonych na dwie trzecie importu z Chin wprowadzonych przez Donalda Trumpa. Przeciwnie, ogłosił całościową politykę „ograniczenia ryzyka” (de-risking), m.in. poprzez nałożenie zakazu eksportu do Chin najbardziej zaawansowanych technologicznie produktów, takich jak wysokiej jakości półprzewodniki.