Ukraińska kontrofensywa i zaostrzenie sytuacji na przebiegającym tuż obok półwyspu południowym froncie wojny nie powstrzymuje władz rosyjskich przed wypełnianiem letnich obozów dziecięcych na Krymie.
Rządowa rosyjska agencja TASS informuje, że 15 lipca do międzynarodowego dziecięcego centrum „Artek” przyjechała kolejna grupa dzieci licząca 3,2 tys. osób. Z komunikatu wynika, że ściągane są tam dzieci nie tylko ze wszystkich rosyjskich regionów, ale z ponad 50 krajów.
Czytaj więcej
Rosja nie tylko nie przyznaje się do nielegalnej aneksji Krymu, lecz wystawia Ukrainie rachunek za „zaniedbania" na półwyspie w latach 1991–2014.
- To młodzież z Niemiec, Szwecji, Hiszpanii, Kanady, Polski, Izraela, Libanu, Syrii, Egiptu, Mongolii, Serbii, Kirgizji, Kazachstanu, Armenii, Uzbekistanu, Tadżykistanu, Abchazji, Białorusi, Francji, Finlandii i innych państw – twierdzi TASS.
Czy w Arteku są Polacy?
O potwierdzenie informacji dotyczących obecności obywateli polskich w dziecięcych obozach na okupowanym Krymie „Rzeczpospolita” zwróciła się z zapytaniem do MSZ. W momencie napisania tego tekstu nie mieliśmy jednak odpowiedzi z resortu dyplomacji.