Unioniści czują się oszukani. W 2019 roku Boris Johnson zapewniał, że po brexicie Irlandia Północna pozostanie integralną częścią królestwa. Okazało się jednak inaczej. Aby utrzymać podstawowy zapis Porozumień Wielkopiątkowych z 1998 roku, które położyły kres starciom protestantów z katolikami, i uniknąć przywracania kontroli na granicy z Republiką Irlandii, Londyn zgodził się, aby ta jedna prowincja królestwa pozostała częścią unijnego wspólnego rynku.
Ale to spowodowało, że między nią a resztą Wielkiej Brytanii wprowadzono ścisłe kontrole towarów. Unioniści uznali, że będzie to decydujący krok ku zjednoczeniu Irlandii i ich główne ugrupowanie Demokratyczna Partia Unionistyczna (DUP), odmówiło udziału w pracach regionalnego parlamentu Stormontu. Obawy były tym większe, że jak wynika z sondażu dla „Belfast Telegraph”, już 41 proc. mieszkańców prowincji chce zjednoczenia z Republiką Irlandii dziś, a 51 proc. w perspektywie 15–20 lat (w grupie wyborców w wieku 18–24 lata ten współczynnik nawet rośnie do 57 proc.).
Czytaj więcej
W 2030 roku dochód na mieszkańca w Polsce będzie wyższy od tego w Zjednoczonym Królestwie - ostrzegł w czasie przemówienia w Londynie lider Partii Pracy Sir Keir Starmer.
Bruksela odmówiła otwarcia „protokołu irlandzkiego” sprzed trzech lat, bo to wymagałoby ratyfikacji przez wszystkie 27 krajów UE. Nadal więc w Irlandii Północnej będzie obowiązywała jurysdykcja TSUE. Obawy przed „deficytem demograficznym” (obowiązek stosowania przez prowincję prawa europejskiego bez wpływu na jego kształt) mają jednak być nieco uśmierzone dzięki powołaniu mechanizmu konsultacyjnego z Belfastem (bez prawa weta przy przyjmowaniu dyrektyw w Brukseli).
Poluzowane mają też być kontrole między Irlandią Północną a resztą Wielkiej Brytanii na Morzu Irlandzkim. Okazało się to możliwe, kiedy Londyn zgodził się, aby przekazywać na bieżąco wszystkie dane celne unijnym urzędom. Jednocześnie brytyjskie firmy, które chcą sprzedać towary wyłącznie konsumentom północnoirlandzkim, będą zwolnione z kontroli, jeśli skorzystają z cieszących się zaufaniem Brukseli operatorów. Pozostali będą natomiast mogli skorzystać z nowych punktów odpraw celnych, które powstaną w portach Irlandii Północnej.