Rząd Olafa Scholza ustalił właśnie zasady, na podstawie których ma zostać opracowany projekt ustawy. Zakłada, że posiadanie do 30 gr marihuany będzie legalne, jak i hodowla jej niewielkiej ilości, czyli trzech roślin. Tylko dla dorosłych. Nie wiadomo jeszcze, czy handlować nią będą apteki czy specjalne sklepy. Ustawa ma być nie tylko najbardziej liberalna w Europie, ale też regulować w sposób najbardziej restrykcyjny obrót tym towarem na naszym kontynencie.
– Może to być modelowe rozwiązanie dla Europy – ogłosił minister zdrowia Karl Lauterbach (SPD). Między innymi dlatego, że ma zlikwidować czarny rynek.
Nikt w Niemczech nie neguje, że marihuana jest powszechnie akceptowana
Już raz Niemcy chciały być przykładem dla Europy. Dwie dekady temu rząd SPD i Zielonych przeforsował ustawę traktującą prostytucję jako zawód jak wszystkie inne, a więc objęty ubezpieczeniami społecznymi, zasiłkami w czasie bezrobocia i świadczeniami emerytalnymi. Od samego początku brzmiało to jak fikcja. Po latach okazało się, że jedynie kilka procent zatrudnionych w tej branży zdecydowało się na zarejestrowanie swej działalności.
Zamiast modelowego rozwiązania i gotowego wzorca dla innych państw skończyło się na utrwaleniu pozycji Niemiec nazywanych nierzadko burdelem Europy. Za Niemcami nikt nie podążył. To doświadczenie nie podważyło wiary niemieckich decydentów w skuteczność prawnych regulacji w sprawach społecznych wymykających się jednoznacznym ocenom.