W Kazachstanie wielkie sprzątanie po styczniowej rewolucji

Były prezydent kraju i jego liczni krewni są energicznie usuwani z wszelkich stanowisk w polityce i biznesie. Ale nie wiadomo, czy pełnia władzy znów jest w jednych rękach.

Publikacja: 31.01.2022 21:00

Sprzątanie Placu Republiki w mieście Ałmaty

Sprzątanie Placu Republiki w mieście Ałmaty

Foto: Peter Kovalev/TASS

– Żadnego handlu oczywiście nie było, nie było też rozmowy o osobistych przywilejach – zapewniał prezydent Kasym-Żomart Tokajew, wspominając swe rozmowy z pierwszym prezydentem Nursułtanem Nazarbajewem.

W ciągu trzech ostatnich tygodni, stłumiwszy brutalnie demonstracje, prezydent usnął krewnych i zwolenników swego poprzednika z zajmowanych stanowisk. Zmiany dotknęły zarówno rząd, służbę bezpieczeństwa KNB, jak i koncerny energetyczne. Większość zdymisjonowanych zięciów, teściów i dalszych powinowatych wyjechała z Kazachstanu do Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Nursułtan Nazarbajew nadal ma nadane w konstytucji tytuły „Pierwszy Prezydent” i „Ełbasy” (Przywódca Narodu) i nic nie wskazuje, by miał je utracić. Państwowa telewizja wróciła do nazywania stolicy kraju Nur-Sułtan, zamiast starej nazwy Astana, używanej przez ostatnie dwa tygodnie. Po zmiażdżeniu manifestacji nikt już nie obala pomników Nazarbajewa.

Czytaj więcej

Strzelaniny na granicy Tadżykistanu i Kirgizji. Mini-Układ Warszawski trzeszczy w szwach

Ale nie ma on już realnej władzy. – W trakcie prezydentury Tokajewa Nazarbajew ciągle wtrącał się do rządzenia krajem, wzywał do siebie ministrów. Słowem: była dwuwładza, ale to się skończyło – podsumowuje politolog Kazbek Biejsebajew.

Ostatnim na razie akordem było zdymisjonowanie mera Ałmaty, miasta najbardziej dotkniętego rozruchami. Szefowi władz miasta zarzucono to, co i Nazarbajewowi – że nie pojawiał się publicznie, gdy tłumy demonstrowały na ulicach. Tuż po nim z władzy rządzącej partii Nur-Otan zniknęła jedna z córek pierwszego prezydenta. – Architektura systemu politycznego pozostała. Pozostanie i partia rządząca, jako patronacka organizacja, dzięki której prezydent będzie zamieniał dobra materialne na polityczną lojalność biurokratycznego aparatu i elit. System Nazarbajewa trwa i żadnych poważnych zmian nie należy oczekiwać – sądzi kazachski ekspert Dimasz Alżanow.

Jedyną zmianą będzie redystrybucja części zysków między najbiedniejsze warstwy społeczne, co Tokajew zapowiadał jeszcze w połowie stycznia. Taki manewr ekonomiczny nie zaniepokoił jednak zagranicznych inwestorów w Kazachstanie, nie widać, by ktokolwiek chciał się wycofać z tamtejszego rynku.

Czytaj więcej

Na Kremlu opadają emocje. Nikt już nie wzywa do wojny z Zachodem

– Ci wszyscy ludzie zostali odsunięci z publicznych stanowisk, ale możliwe, że zachowają aktywa (ekonomiczne). Dlatego dalsza ich działalność polityczna to sprawa otwarta. W Kazachstanie silne są bowiem związki nieformalne – tłumaczy Alżanow dalszy los rodziny Nazarbajewa.

– Odsunięcie od władzy należało robić od razu i totalnie. Ale tego nie zrobiono, co potwierdza, że Tokajew sam jest w plątaninie tych związków – dodał.

Możliwe jednak, że obecny władca Kazachstanu nie odsuwa całkowicie Nazarbajewa ze względu na nacisk Rosji. Występując publicznie w styczniu, pierwszy prezydent wzywał do „ochrony suwerenności” w środku interwencji prorosyjskiego sojuszu wojskowego ODKB w kraju. Ale wojska wycofały się 19 stycznia, jak zapewnia Tokajew, „nie oddawszy ani jednego strzału”.

Obecny przywódca twierdzi, że Władimir Putin wydał zgodę na interwencję bez żadnych warunków wstępnych. – Nie było żadnych rozmów z Putinem, że – powiedzmy – rozliczymy się później – zapewniał również.

Jednak w połowie lutego jedzie on do Moskwy podpisywać „bardzo ważne porozumienia związane z długoterminową współpracą”. Ich treść nie jest znana.

– Żadnego handlu oczywiście nie było, nie było też rozmowy o osobistych przywilejach – zapewniał prezydent Kasym-Żomart Tokajew, wspominając swe rozmowy z pierwszym prezydentem Nursułtanem Nazarbajewem.

W ciągu trzech ostatnich tygodni, stłumiwszy brutalnie demonstracje, prezydent usnął krewnych i zwolenników swego poprzednika z zajmowanych stanowisk. Zmiany dotknęły zarówno rząd, służbę bezpieczeństwa KNB, jak i koncerny energetyczne. Większość zdymisjonowanych zięciów, teściów i dalszych powinowatych wyjechała z Kazachstanu do Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Pozostało 85% artykułu
Polityka
Dlaczego Donald Trump jest syjonistą? „Za wsparciem USA dla Izraela stoi lobby, ale nie żydowskie”
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Polityka
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus prosto ze szczytu G20 trafił do szpitala
Polityka
Obiekt w Polsce na liście "priorytetowych celów” Rosji. "Wzrost ryzyka"
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
W przyśpieszonych wyborach SPD stawia na Olafa Scholza. Przynajmniej na razie