– Po niemal 28 latach od upadku komunizmu naszemu krajowi należy się, by śladu po tym ustroju nie było już w ustawach – mówi wiceminister rozwoju Mariusz Haładyj.
Jest jednym z twórców konstytucji biznesu, czyli pakietu dokumentów, który zdaniem rządu ma zmienić polską rzeczywistość gospodarczą. W planach jest m.in. zniesienie obowiązku rejestracji drobnej działalności, zmniejszenie obciążeń składkowych i uproszczenia podatkowe. Przy okazji Ministerstwo Rozwoju planuje rozbrat z PRL w polskim prawie.
O tym, że ducha minionej epoki widać w ustawach, pisaliśmy przed tygodniem. Powoływaliśmy się na skierowaną do Sejmu petycję Stowarzyszenia NaprawMy. Zaapelowało ono do posłów o zmianę pięciu ustaw, w których znajdują się odniesienia do PRL.
Przykłady? Wciąż obowiązuję ustawa z 1982 r., która zezwala na sprzedaż importowanych towarów i usług „za pośrednictwem przedsiębiorstw państwowych uprawnionych do prowadzenia na terytorium PRL sprzedaży za waluty wymienialne". Inna ustawa, z 1977 roku, głosi potrzebę „wzmożenia ochrony żywych zasobów wód przyległych do brzegu morskiego Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej". Kilka takich przepisów jest wciąż w prawie prasowym.
Wiceminister Haładyj mówi, że w trakcie prac nad konstytucją biznesu znaleziono nawiązania do PRL w większej liczbie ustaw, niż wskazywało Stowarzyszenie NaprawMy, bo aż w ośmiu. – Łącznie usuwamy w ustawach 11 odwołań do nieistniejącej już PRL, w tym jedną ustawę proponujemy uchylić w całości – wylicza.