Projekt zakłada, że w ramach Sądu będą działać trzy izby: Prawa Publicznego, Prawa Prywatnego oraz Izba Dyscyplinarna. Jednak najwięcej kontrowersji już teraz wywołuje art 87 ustawy, który zakłada, że wszyscy obecni sędziowie SN - poza tymi, którzy pozostaną w Sądzie na mocy decyzji Ziobry - przejdą w stan spoczynku.
"Z dniem następującym po dniu wejścia w życie niniejszej ustawy sędziowie Sądu Najwyższego powołani na podstawie przepisów dotychczasowych przechodzą w stan spoczynku, z wyjątkiem sędziów wskazanych przez Ministra Sprawiedliwości. W dniu wejścia w życie niniejszej ustawy Minister Sprawiedliwości, w drodze obwieszczenia w dzienniku urzędowym Ministra Sprawiedliwości, wskazuje sędziów Sądu Najwyższego, którzy pozostają w stanie czynnym, mając na uwadze konieczność wdrożenia zmian organizacyjnych wynikających ze zmiany ustroju i zachowanie ciągłości prac Sądu Najwyższego. Minister Sprawiedliwości jednocześnie określi izbę Sądu Najwyższego, w której sędzia Sądu Najwyższego będzie wykonywać obowiązki" - czytamy w tym projekcie poselskim, za który odpowiedzialny jest poseł Andrzej Matusiewicz.
Już teraz projekt krytykuje opozycja. Borys Budka napisał na Twitterze: “Tak zaczyna się dyktatura. #Ziobro ma decydować, kto będzie sędzią w Sądzie Najwyższym. Przypomnę, że #SN decyduje o ważności wyborów…”. Lider partii Razem Adrian Zandberg określił projekt “początkiem czystki”.
Projekt będzie na pewno jednym z tematów politycznego czwartku po bardzo burzliwym posiedzeniu Sejmu, w którym Sejm przyjął reformę KRS i zmiany w ustroju.