Polski Ład wprowadza duże zmiany w opodatkowaniu pracowników. Najmniej zarabiający zyskają wyższą kwotę „na rękę", nawet jeśli nie zmieni się ich wynagrodzenie brutto. Na taki efekt mogą liczyć osoby otrzymujące do ok. 5,6 tys. zł brutto. Z kolei najlepiej opłacani specjaliści stracą na zmianach. Im wyższe są ich zarobki, tym więcej będą musieli oddać fiskusowi.
Ministerstwo Finansów wyjaśnia, że celem jest przywrócenie elementarnej sprawiedliwości społecznej. Dlatego kwota wolna od podatku zostanie podniesiona do 30 tys. zł, a drugi próg podatkowy do 120 tys. zł. Są też jednak zmiany niekorzystne. Od 2022 r. nie będzie już możliwości odliczenia od podatku składki na ubezpieczenie zdrowotne. Wyniesie ona 9 proc. dochodu.
Ulga nie dla wszystkich
Część pracowników nie odczuje negatywnych skutków zmian dzięki uldze dla klasy średniej, przewidzianej dla zatrudnionych na umowę o pracę, osiągających wynagrodzenie brutto od 5701 zł do 11 141 zł miesięcznie. Jednak będzie ona chronić osoby zarabiające do ok. 12,8 tys. zł brutto. Powyżej tego progu zaczną już oddawać więcej fiskusowi. W tej grupie znajdą się np. najlepiej opłacani specjaliści.
– Zmiany mogą być korzystne dla pracowników dopiero zdobywających doświadczenie. Jednak osoby zarabiające ponad 12,8 tys. zł brutto to z reguły wykwalifikowani specjaliści. Pracodawcom zależy, żeby zatrzymać ich w swoich firmach – mówi doradca biznesowy Paweł Lewandowski.
W tej sytuacji wielu pracowników oczekuje od pracodawcy podwyżki wynagrodzeń. Tym bardziej, że na zmiany podatkowe nakłada się inflacja oraz podwyżka ZUS. Obecnie obowiązuje limit 30-krotności składek ZUS na poziomie 157,7 tys. zł. W 2022 r. będzie to już 177,6 tys. zł. To efekt prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia. Do wyliczenia limitu przyjęto, że w przyszłym roku średnie wynagrodzenie wyniesie 5922 zł.