Kto zaniżył podatek albo go nie zapłacił – zapłaci grzywnę w co najmniej takiej kwocie, na jaką uszczuplił daninę. Nieco łagodniejsze grzywny – w wysokości co najmniej połowy uszczuplenia – będą wymierzane, gdy grzywna zostanie orzeczona obok innej kary. Takie drastyczne obostrzenia przewiduje projekt nowelizacji kodeksu karnego skarbowego (k.k.s.).
Dziś wymiar grzywny jest oparty na tzw. stawkach dziennych, uzależnionych od sytuacji majątkowej sprawcy. Kodeks karny skarbowy przewiduje, że kara może wynosić od 10 do 720 stawek dziennych, przy czym stawka dzienna może być określona w granicach od 1/30 do czterystukrotności minimalnego wynagrodzenia. W praktyce oznacza to, że dolna granica grzywny to 750 zł. Po zmianach owym minimum ma być równowartość uszczuplenia podatkowego, a ono może być znacznie wyższe.
Czytaj także: Nowe prawo 2019: będzie kara za optymalizacje podatkowe i nie tylko
W uzasadnieniu zawarto sugestię, że dziś orzekane grzywny są zbyt niskie. Przytoczono stosowną statystykę: w 2016 r. w sprawach zakończonych nałożeniem grzywny kwota uszczupleń wyniosła 418,4 mln zł, a grzywny – 42 mln zł. Rok później kwoty te wyniosły odpowiednio: 392,4 mln zł i 79 mln zł.
Kara tysiąckrotna
– Takie przepisy postawiłyby sędziego w sytuacji urzędnika, wymierzającego karę w wysokości uszczuplenia podatkowego, którą będzie mógł tylko podwyższać – przewiduje dr Piotr Karlik, adwokat z kancelarii FilipiakBabicz. Wskazuje on także na niespójność z systemem kar z kodeksu karnego. Dziś minimalna wysokość grzywny za oszustwo, np. na 100 tys. zł, wynosi tylko 100 zł.