Koronawirusem zaraził się między innymi główny dowódca polskich Sił Zbrojnych, który brał udział w naradzie w Niemczech. Proponujemy, żeby kierowanie armią w okresie przejściowym przekazać słynnemu biskupowi polowemu Leszkowi Sławojowi Głódziowi. On jest tak zdezynfekowany wewnętrznie, że nawet najbardziej wysokoprocentowy wirus mu nie zaszkodzi.
Starsze osoby powinny unikać kontaktów z dziećmi, które mogą je zarazić – tak brzmi zalecenie Ministerstwa Zdrowia. Dzieci nie chodzą do szkoły, a jeśli nie mamy z nimi co zrobić, rząd zaleca pozostawienie ich z dziadkami. Może i jest w tym wewnętrzna sprzeczność, ale się nią nie przejmujemy. Przyjdzie wirus i wyrówna.
Wzruszyło nas, że w ramach walki z koronawirusem z organizacji dużych spotkań z wyborcami jako pierwszy zrezygnował Szymon Hołownia. I tak się zastanawiamy, ilu wyborców w jego przypadku to dużo? Dwóch? Może trzech?
A skoro tak, to przypomina nam się anegdota (copyright Filip Łobodziński) idealnie pasująca do czasów koronawirusa. Siedzi dwóch wstawionych gości w knajpie na Mazurach. Obaj w nastrojach refleksyjnych. – Powiem ci, że najlepiej to mają ci, co się w ogóle nie urodzili – mówi jeden. Ale ilu takich jest? – pyta drugi. – Dwóch. Może trzech.
I jeszcze anegdota z naszego ulubionego Twittera Janusza Piechocińskiego. „Z pociągu relacji Warszawa Kraków. Proszę pana, skąd ja pana znam? Kogoś mi pan przypomina. Odpowiedź moja: może z telewizji. Parę lat temu grałem w reprezentacji. Reakcja: no tak był pan świetny, pamiętam ten mecz". My też pamiętamy wygraną z Waldemarem Pawlakiem, niestety, potem były tylko samobóje.
Mamy już drugi prawomocny wyrok w sprawie tzw. warszawskiej mafii reprywatyzacyjnej. Co ciekawe, po raz drugi skazany został ten sam człowiek – Jan Śpiewak, który aferę nagłaśniał. Pod budynkiem sądu miejski aktywista spotkał człowieka, który go pozwał. Adwokat oskarżony o wielomilionowy przekręt pomachał mu wesoło ze swojego range rovera. Jest się czym cieszyć. Wymiar sprawiedliwości odniósł kolejny sukces.