Jak stworzyć kandydata idealnego? Oczywiście można udać się do lalkarza i ilustratora Tomasza Brody, który ze starej rękawicy, guzików i kilku akcesoriów znalezionych na śmietniku zrobi nam wszystkich możliwych kandydatów na prezydenta, ale żeby trafił tego właściwego, to trzeba mu jednak dać rysopis. Jaki? To trzeba wybadać. Po pierwsze, żadna statystyka! Statystyka jest dla frajerów, bo jak wychodzę z psem na spacer, to średnio mamy po trzy nogi. Tym się kierować nie da, bo babochłopy w przyrodzie nie występują. To znaczy występują, ale rzadko, poza tym zostawmy ten grząski grunt. Kandydat statystycznie wypośrodkowany jest żaden, czyli nuda, czyli klapa.
Skoro nie statystyka, to badania. Bierze się rozmaite grupy delikwentów i przepytuje, co im w duszy gra. To się nazywa fokus, kosztuje zylion i jeszcze do tego w tym felietonie wrócimy. Pewne rzeczy wiadomo jednak i bez tego. Otóż ma być ładny, choć oczywiście nie za ładny, bo wtedy to Ken, ten od Barbie, nie prezydent. Najlepiej, żeby się nie pocił, bo to fatalnie w telewizorze wygląda. Niby można od rana w pełnym makijażu zasuwać, ale bezpieczniej jednak, coby się nie pocił. Tu zasępię się całkiem indywidualnie, bom nie dość, że szpetny, to jeszcze potliwy; trudno narodzie, nie będę wam przewodził.
Z wiekiem to różnie bywa. Pięć lat temu – jak mawiają badacze – była w modzie młodość, którą uzyskujemy brakiem wąsów, okularów i szczupłą sylwetką. Teraz już nie, teraz już młodego mamy, więc albo replikujemy rozwiązanie sprawdzone, albo idziemy na kontrast, czyli zmuszamy do kandydowania Jerzego Buzka z jego aparycją modela z reklamy Corega Tabs (w wersji grzeczniejszej: fizis amerykańskiego senatora). Tak czy owak jakoś wybrniemy, idziemy dalej.
Chociaż nie, młodszy chyba lepszy, bo w kampanii harować trzeba, no i pocić się nie można, nie zapominajmy. Wysportowany, notujemy. Strój schludny, znormalizowany, menedżer szczebla wyższego, ale nie prezes. To nie Rosja, gdzie nawet patriarcha z KGB z zegarkiem za worek dolarów paraduje. Spinki do koszuli może mieć, ale bez ostentacji, żadnych kamieni szlachetnych, białego złota, w końcu naród się musi jakoś identyfikować. Poza tym dłonie będzie masowo ściskał, żadnej biżuterii, sygnetów. Obrączka konieczna, pokazuje, że stabilny.