Kobiety pod presją, mężczyźni pod wpływem

Nawet jeśli Polacy nieczęsto sięgają po opowiadania, to i tak regularnie dostają mnóstwo nowelistyki, w której mogą przebierać. Choćby dwa nowe tomy z serii „Wschodni Express” – Piret Raud z Estonii i Herkusa Kunčiusa z Litwy, obydwa na wskroś oryginalne.

Publikacja: 18.10.2024 15:36

Kobiety pod presją, mężczyźni pod wpływem

Pewnego dnia kobieta zaczyna tracić palce. Odpadają jeden po drugim, aż w końcu zostają jej z dłoni dwa kikuty, „jak u bałwanka”. Nie boli jej to jakoś szczególnie, ale z pewnością niepokoi. Zastanawia się, jak poradzić sobie z tą nietypową dolegliwością, idzie więc do lekarza, ale ten rozkłada bezradnie ręce i zaleca ćwiczenia, a jeśli będzie bolało, to ibuprofen („Proszę podziękować losowi, że nie jest pani pianistką!”).

Kiedy odpadł jej palec serdeczny z obrączką, odszedł od niej mąż. Z kolei w pracy zastąpiła ją dziewczyna, która nie ma podobnych problemów. Cały świat zrobił się nagle wrogi dla bohaterki bez palców, a ona coraz bardziej chce się przed nim schować.

Kim są bohaterki opowiadań Piret Raud z Estonii?

Albo taka historia – kobieta czeka na męża, który w czasie miejscowego festynu poszedł po napoje. Mężczyzna długo nie wraca i kobietę zapraszają do siebie na ławkę starsze panie. Na początku nie chce się dosiadać, „panicznie szuka zręcznej wymówki”, ale w końcu się zgadza. Kobiety wypytują nową towarzyszkę o różne sprawy: „Nie masz kota?”, „Mąż zostawił cię samą w środku zabawy?”, „Czy jest porywczy?”, „Czy bije? (…) Gdy będzie bardzo mocno bił i będzie bolało, przyłóż coś zimnego!”, „Nudno ci z nami?”, „Gdy jest ci smutno, weź walerianę!”. W pewnym momencie bohaterka próbuje wstać, ale jej pośladki i nogi coraz silniej przywierają do ławki. W końcu się na niej zadomawia, mąż nie wraca i nie wraca, a do kobiet z czasem przysiadają się następne, coraz to młodsze dziewczęta.

Narratorami tych opowiadań są najczęściej kobiety. Kobiety – dodajmy, korzystając z tytułu filmu Johna Cassavetesa – pod presją, znajdujące się w życiowym momencie zwrotnym, przełomowym, a już na pewno trudnym.

I jeszcze jedna, już ostatnia: młoda badaczka robi karierę na wydziale historii. Jej mąż był zawsze mniej zdolny i pracowity (znają się od studiów), i nie został na uniwersytecie, tylko uczy historii w szkole powszechnej. Ale przed jednym z wykładów, który bohaterka ma wygłosić na uczelni, coś zaczyna się dziać z jej głosem – staje się coraz wyższy i kobieta brzmi jak mała dziewczynka, na dodatek sepleni i coraz gorzej wymawia „r”. Mimo że na papierze tezy kobiety zachwyciły środowisko akademickie, to profesorowie nie mogą przestać się uśmiechać, gdy słuchają jej wykładu prowadzonego infantylnym głosikiem. Mąż proponuje więc, że będą razem podpisywać jej prace i to on będzie jeździł prezentować je na wykładach. Ona zostanie w domu, będzie opracowywać kolejne tezy i prowadzić badania w archiwach oraz bibliotekach – „połączenie mojego głosu z erudycją i pracowitością Tuuli dało niezwykłe wyniki. Fama o naszym twórczym tandemie rozeszła się błyskawicznie”. Rodzi się tylko jeden problem: podczas gdy on bryluje na konferencjach naukowych, żona „się rozleniwiła”. „Coraz rzadziej widywałem ją siedzącą przed komputerem – zdaje relację mąż – coraz częściej leżała na dywanie albo na kanapie”.

Czytaj więcej

„Mała towarzy szka i dorośli”: Klituś-bajduś kontra NKWD

Język metafor opowiadający o kobietach w sytuacjach granicznych

Piret Raud, 53-latka z Tallinna, jest nie tylko autorką opowiadań, lecz ma także bogaty dorobek ilustratorski i liczne książeczki dla dzieci na koncie. „Najprzyjemniejsza chwila dnia” w przekładzie Marty Perlikiewicz to jej pierwsza książka „dla dorosłych”, ale napisała ich więcej, m.in. trzy powieści, za które zdobyła estońskie nagrody literackie. W zbiorze wydanym przez lubelskie Warsztaty Kultury daje się poznać jako pisarka z upodobaniem do absurdalnych metafor, za pomocą których snuje poruszające historie. Ktoś nazwie to realizmem magicznym, inni dostrzegą w tym groteskę. Język Piret Raud jest przejrzysty, nie o formalne eksperymenty tu chodzi. Sensacje zawierają się w treści.

Narratorami tych opowiadań są najczęściej kobiety, choć czasem na kobiece bohaterki patrzy męski narrator, jak wspomniany mąż zmagającej się z dziwnym głosem Tuuli w noweli „Bez”. Są to kobiety – dodajmy, korzystając z tytułu filmu Johna Cassavetesa – pod presją, często znajdujące się w życiowym momencie zwrotnym, przełomowym, a już na pewno trudnym. Starzejąca się narratorka z opowiadania „Papierowy ptak” poznaje młodszego od siebie pijaka Romea. W pewnym momencie jednak, tak jak jej nieżyjący już mąż, z niewytłumaczalnych powodów Romeo zaczyna ją denerwować. Wysokie piętro, okna otwarte, tylko o krok od tragedii. W „Predystynatorze” młoda matka wsiada z niemowlęciem na pokład okrętu, gdzie takich jak ona jest więcej. Na statku dostaje karteczkę z zapisaną przyszłością swojego dziecka, ale boi się ją wyciągnąć z torebki i odczytać.

Jest też jedno bardzo wyjątkowe opowiadanie pt. „Grelot” – historia życia młodej kobiety, która brzmi jak symboliczna przypowieść o XX-wiecznej historii Estonii, żyjącej w cieniu zaborczej Rosji. Akcja tej bajki symbolicznej rozgrywa się na podwórku kamienicy. W jednym z mieszkań żyje podupadła rodzina, pogrążona w biedzie i alkoholizmie, w której trudno dostrzec ślady dawnej świetności i artystycznych tradycji.

Wilno – zapadła dziura, a ja, Herkus Kunčius, w niej

Jeżeli komuś opowiadania Piret Raud zdają się oryginalne, to bardzo możliwe, że wydany przez tę samą oficynę zbiór „Zdradzeni, wyklęci, oczernieni” Herkusa Kunčiusa wręcz go zszokuje. Ten 59-letni litewski prowokator do łatwych pisarzy nie należy. O jego rozbuchanej wyobraźni, pornograficzno-skatologicznym poczuciu humoru, galopujących skojarzeniach, a zarazem niesamowitej erudycji i historycznej wiedzy można się było przekonać w kilku już wcześniej tłumaczonych na polski książkach. Choćby w „Mojej walce bambino”, „Obrazkach litewskich”. Albo w wydanej niedawno powieści łże-historycznej „Żelazna rękawica Stalina” o Nikołaju Jeżowie, „krwawym karle” i najsłynniejszym Litwinie w NKWD.

Czytaj więcej

Tomas Venclova: Litwa ma zawsze rację? Chciałem z tego ślepego zaułka uciec

Przetłumaczony przez Zuzannę Mrozikową tomik „Zdradzeni, wyklęci, oczernieni” pochodzi z 2007 r., a jego narracja wciąż przeskakuje między luźnymi rozmyślaniami, podszytymi surrealizmem i ironią, a fabułą o tytułowych ludziach żyjących w sowieckiej rzeczywistości. Postacie szwendają się po mieście, grają w karty, ciągle przepijają napojami procentowymi, a swoje upodlenie maskują nieustannymi kombinacjami. Potoki ciągów skojarzeniowo-myślowych Kunčiusa sprawiają, że trudno uchwycić nić fabuły tudzież mikrofabuł w tej książce. Przeszywają nas natomiast co stronę zdania typu: „Wilno – zapadła dziura, dół kloaczny, a ja w nim”.

Gwałty, pedofilia, morderstwa, a w tym wszystkim sam Herkus Kunčius, ten prawdziwy bądź wymyślony na potrzeby prozy, kto wie. Wokół niego sowieccy żołnierze, dezerterzy, komunistyczni towarzysze, Kubańczycy i Wietnamczycy, a do tego kołchoźnica Żaneta, menel imieniem Balanga i dobroduszny grubas Kalina, leśnik z Białowieży. Po prostu odlot. Rzecz fascynująca, zwariowana i uwaga, ostrzegam, karkołomna w lekturze. Trudno z tego wyciągać sensy, analizować poszczególne wątki, można tylko siedzieć z otwartą gębą i czytać.

„Najprzyjemniejsza chwila dnia”, Piret Raud, przeł. Marta Perlikiewicz, wyd. Warsztaty Kultury

„Najprzyjemniejsza chwila dnia”, Piret Raud, przeł. Marta Perlikiewicz, wyd. Warsztaty Kultury

„Zdradzeni, wyklęci, oczernieni”, Herkus Kunčius, przeł. Zuzanna Mrozikowa, wyd. Warsztaty Kultury

„Zdradzeni, wyklęci, oczernieni”, Herkus Kunčius, przeł. Zuzanna Mrozikowa, wyd. Warsztaty Kultury

Pewnego dnia kobieta zaczyna tracić palce. Odpadają jeden po drugim, aż w końcu zostają jej z dłoni dwa kikuty, „jak u bałwanka”. Nie boli jej to jakoś szczególnie, ale z pewnością niepokoi. Zastanawia się, jak poradzić sobie z tą nietypową dolegliwością, idzie więc do lekarza, ale ten rozkłada bezradnie ręce i zaleca ćwiczenia, a jeśli będzie bolało, to ibuprofen („Proszę podziękować losowi, że nie jest pani pianistką!”).

Pozostało 94% artykułu
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Dlaczego broń jądrowa nie zostanie użyta
Plus Minus
„Empire of the Ants”: 103 683 zwiedza okolicę
Plus Minus
„Chłopi”: Chłopki według Reymonta
Plus Minus
„Największe idee we Wszechświecie”: Ruch jest wszystkim!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Plus Minus
„Nieumarli”: Noc żywych bliskich