Wskeczu Monty Pythona tytułowy „najzabawniejszy dowcip świata” jest tak zabójczo śmieszny, że zostaje wykorzystany w wojnie jako broń. Każdy, kto się z owym żartem zetknie, ginie. Nawet mój ulubiony funkcjonariusz Scotland Yardu, którego kontaktowi z kawałem towarzyszy ponura muzyka odtwarzana z płyt oraz żałosne zawodzenie funkcjonariuszy. Dlatego też dowcip musi być tłumaczony w laboratorium po jednym słowie przez innego człowieka. Jaki jest sens skeczu Monty Pythona? Są rzeczy, których nie da się uśrednić i do nich należy poczucie humoru. Czy można ustalić, co jest zabawne? W tej kwestii chyba trzeba stosować reguły demokracji. Jeśli większość twierdzi, że jakiś żart jest śmieszny, to ma rację.
Czytaj więcej
Każdy Polak w pewnym wieku ma swoje porachunki z Sienkiewiczem. Ale lepszy Henryk niż Harry (Potter).
W „Kilerze” tylko Cezary Pazura był w stanie rywalizować z Januszem Rewińskim
Nie mam najmniejszych wątpliwości, że Janusz Rewiński, który odszedł kilka dni temu, miał większość po swojej stronie. Doprawdy nie znam nikogo, kto nie zapamiętałby choćby jednego z jego grepsów i nie uśmiechnął się na samą myśl o nim. Był Rewiński prawdziwym geniuszem komizmu. Dobrze obsadzony rozsadzał ramy własnej roli. Tylko niezwykłemu komicznemu talentowi Cezarego Pazury należy przypisać, że był z nim w stanie rywalizować w „Kilerze”. Innemu świetnemu aktorowi, Rafałowi Królikowskiemu, w „Superprodukcji” już się to nie udało. To producent Dzidek, grany przez Janusza Rewińskiego, wyrósł na głównego bohatera filmu Juliusza Machulskiego. Skądinąd również geniusza komedii.