Zarośla pełne śmieci oraz toaleta dla wałęsających się psów i ludzi. W gwarze poznańskiej: „chęchy”. Stadion im. Edmunda Szyca (zmarłego w 1987 r. piłkarza i działacza) – dawniej znany jako Stadion 22 Lipca, Stadion Warty czy po prostu miejski – to miejsce zapomniane. Czasem zajrzą tam jeszcze groundhopperzy, czyli kibice, którzy lubują się w odwiedzaniu stadionów – zarówno tych nowych, jak i całkiem zapuszczonych.
Sam staram się co jakiś czas sprawdzać, w jakim stanie jest to ważne na mapie Poznania miejsce, ruina w centrum miasta. Jeszcze na początku poprzedniej dekady dało się tu grać w piłkę. Gospodarzem zimowych sparingów bywała Warta, a przed Euro 2012 turniej „dzikich drużyn” rozegrali społecznicy, wśród których był m.in. poseł Franciszek Sterczewski. Gdy cztery lata później rozmawiałem tam z autorami bloga „Peryferia futbolu”, którzy nad oglądanie mistrzostw Europy przedkładali śledzenie amatorów w B-klasie, na murawę z trawą wysokości metra dało się wejść bez wielkiego problemu. Dziś to już trudne, wręcz niemożliwe. Jeśli wcześniej obiekt był w nieformalnym władaniu bezdomnych, to od paru lat niepodzielnie rządzi nim natura. Jedyna zmiana, którą w ostatnim czasie dało się zauważyć, to żółte wstążki z wypisanymi imionami i nazwiskami, które zostawiły wycieczki z Izraela.
Wstążki upamiętniające więźniów obozu pracy na stadionie w Poznaniu
– To kuriozum, że w miejscu świetnie zlokalizowanego stadionu mamy ruinę porośniętą lasem – mówi „Plusowi Minusowi” Radosław Nawrot, w którego książce „W nogi, panie prezydencie” stadion odgrywa kluczową rolę.
To bowiem właśnie poznańscy pisarze – i dziennikarze – są w tej drugiej grupie zainteresowanych obiektem. Piotr Bojarski, autor powieści historycznych, kryminalnych oraz książek reporterskich, na stadionie na poznańskiej Wildzie umieścił kulminacyjną scenę książki „Mecz”. – Dla mnie to wciąż ważne miejsce na mapie Poznania – przekonuje. – Niestety, od lat w społecznej świadomości funkcjonuje przede wszystkim jako ruina. Brakuje wiedzy na temat tego, co działo się na nim w czasie wojny. Oby nowe plany miasta dotyczące tego terenu coś zmieniły pod tym względem.