Irena Lasota: Koty i wybory

Zawsze planowałam, że jak nie będę miała o czym pisać, to napiszę coś o kotach. Ale właśnie wpadł mi w oko artykuł o tłustych kotach i zrozumiałam, że temat jest superpolityczny i drażliwy.

Publikacja: 05.04.2024 17:00

Irena Lasota

Irena Lasota

Foto: Fotorzepa/Krzysztof Skłodowski

Przed każdymi wyborami w Polsce dostaję przypomnienie, że w Polsce panuje cisza wyborcza, więc powinnam uważać, żeby się nie wychylać. Jest to chyba szczególnie polskie prawo – już tu powinnam uważać, bo prawo jest dziś w Polsce szczególnym tematem i nie ma zgody co do tego, które czy czyje prawo obowiązuje dziś i które sądy są prawdziwymi sądami.

W ogóle trzeba bardzo uważać i wiem, że poruszam się po polu minowym. Samo użycie słowa Polska też może być kontrowersyjne i sugerować jakieś moje preferencje. Różne partie i odłamy polityczne używają tego słowa w różny sposób. Czy pisząc Polska, odwołuję się do nacjonalistów, czy też na odwrót, wytykam im nadmierne używanie tej nazwy? Żaden sąd (patrz wyżej) nie będzie w stanie tego rozstrzygnąć.

Chciałabym napisać, że bardzo się cieszę z wyników wyborów w Turcji, ale ten temat jest bardzo drażliwy, bo jedni wygrali, a inni przegrali, a jak napiszę, kto i jak i kto za, i kto przeciw – to już na pewno natchnę jakiegoś niezdecydowanego wyborcę, by głosował tak, jak ja sobie życzę. To, że ja sobie niczego w tych wyborach nie życzę – nie ma żadnego znaczenia. Tak jak nie ma znaczenia, co my – ludzie piszący, mówiący i nawet śpiewający – chcemy czy nie chcemy.

Czytaj więcej

Irena Lasota: Rosjanie do wróżki. I na wybory

Oczywiście, prawo o ciszy wyborczej daje nam nadzwyczajną satysfakcję. Jesteśmy tacy ważni, że jeżeli napiszemy – i to w dodatku w ciągu ostatnich 48 godzin przed wyborami – że wolimy Iksa od Igreka, to wyborca stuknie się w czoło, krzyknie eureka i pójdzie tam, gdzie wytyczymy mu drogę. Nie mogę nawet napisać zamiast Iksa i Igreka Kowalski lub Malinowski, bo na pewno gdzieś w Polsce są na listach wyborczych kandydaci o takich nazwiskach.

 To, że ja sobie niczego w tych wyborach nie życzę – nie ma żadnego znaczenia. Tak jak nie ma znaczenia, co my – ludzie piszący, mówiący i nawet śpiewający – chcemy czy nie chcemy.

Chciałabym może napisać coś o sytuacji w USA, gdzie wszyscy łapią się za głowę, myśląc o wyborach w listopadzie tego roku. Ale ten temat też powinien być zabroniony. Jeśli napiszę o niepokojącym wieku naszych kandydatów, wyborcy w Polsce mogą zacząć sprawdzać wiek swoich kandydatów i odrzucać starszych na rzecz młodszych. Rosja i Niemcy – tematy zabronione. Za dużo było oskarżeń o bycie rosyjską onucą lub niemieckim kotletem. Jedni są oskarżani raz o jedną skłonność, raz o drugą, a czasami o obie. Mogłabym coś napisać o Indiach, gdzie szykują się bardzo ciekawe wybory, ale ponieważ prawie nic o tym nie wiem, wolę zamilczeć.

Czytaj więcej

Irena Lasota: Pisząc o zbrodniach Rosji, zapominamy o tym, co dzieje się na Białorusi

Zawsze planowałam, że jak nie będę miała o czym pisać, to napiszę coś o kotach. Ale właśnie wpadł mi w oko artykuł o tłustych kotach i zrozumiałam, że temat jest superpolityczny i drażliwy. Chude koty też mogą być podejrzane publicystycznie, bo przecież tłuste koty są tłuste kosztem kotów chudych. Mogę jednak nawiązać – mam nadzieję, że bezpiecznie – do dwóch rozmów, które miałam niedawno o kotach. Jeden mój znajomy, widząc, jak czule głaszczę mojego kota, spytał mnie, czy wiem, że gdybym umarła i nikt by go nie karmił, to on by mnie zjadł. Bardzo się zmartwiłam, ale szybko pocieszyłam się myślą, że przecież, gdyby było odwrotnie…

Druga rozmowa zahacza już o politykę wyborczą, ale zaryzykuję. Otóż ona jest wegetarianką, chociaż lubi mięso, ale ma na ten temat stanowcze poglądy. Jednak karmi koty nie tylko jedzeniem z puszek, w których podejrzewam jest więcej robaków i żyjątek, nad którymi się nie litujemy, bo są brzydkie, ale kupuje i gotuje im czasami organiczne piersi z kurczaka. Zaczepiona przeze mnie o niekonsekwencję broniła się, że natura chce, żeby koty jadły coś ptasiego, a nie tylko rybnego. Zaproponowałam jej więc, by kupowała zatem kanarki, papugi i inne ptaki, sadystycznie trzymane w klatkach, i wypuszczała je w mieszkaniu, żeby koty mogły wrócić do prawdziwej swojej natury i zjadać tylko to, co same upolowały. Ale potem zdałam sobie sprawę, że my trzymamy koty (i psy) w niewoli naszych mieszkań. I gdybyśmy mieli wrócić do natury, to powinniśmy wypuścić wszystkie zwierzęta na wolność. Ptaszki jadłyby robaczki, koty – ptaszki, psy – koty, tygrysy – psy i tak dalej, a my byśmy chodzili na polowanie na żubry. Konia z rzędem temu, kto domyśli się tu aluzji politycznych odnoszących się do wyborów.

Przed każdymi wyborami w Polsce dostaję przypomnienie, że w Polsce panuje cisza wyborcza, więc powinnam uważać, żeby się nie wychylać. Jest to chyba szczególnie polskie prawo – już tu powinnam uważać, bo prawo jest dziś w Polsce szczególnym tematem i nie ma zgody co do tego, które czy czyje prawo obowiązuje dziś i które sądy są prawdziwymi sądami.

W ogóle trzeba bardzo uważać i wiem, że poruszam się po polu minowym. Samo użycie słowa Polska też może być kontrowersyjne i sugerować jakieś moje preferencje. Różne partie i odłamy polityczne używają tego słowa w różny sposób. Czy pisząc Polska, odwołuję się do nacjonalistów, czy też na odwrót, wytykam im nadmierne używanie tej nazwy? Żaden sąd (patrz wyżej) nie będzie w stanie tego rozstrzygnąć.

Pozostało 83% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi