Jeśli jako społeczeństwo nie nauczymy się większej akceptacji dla niezależnie myślących oryginałów, na zawsze pozostaniemy na technologicznych i gospodarczych peryferiach rozwiniętego świata. Tak zwani normalni ludzie nie budują innowacyjnych, rewolucyjnych przedsiębiorstw.
Specjalizujący się w psychologii organizacyjnej prof. Adam Grant w swoim bestsellerze zatytułowanym „Buntownicy” wskazuje, że umiejętność kwestionowania status quo i znajdywania nowatorskich rozwiązań można w sobie kształtować i rozwijać. Nasza zdolność radzenia sobie z najważniejszymi problemami współczesnego świata – kryzysem klimatycznym, zmianami demograficznymi, niestabilną sytuacją geopolityczną – w znacznej mierze zależeć będzie od zdolności tworzenia i utrzymywania kultury akceptującej i wspierającej ludzi potrafiących myśleć niesztampowo, mimo że tego typu osobowości potrafią wydawać się dla większości dziwne, niezrozumiałe czy wręcz nieakceptowalne.
Czytaj więcej
Gdy nowa technologia przebija się do świadomości społecznej, z jednej strony budzi ona entuzjazm wizjonerów i mobilizację kapitału, a z drugiej strony społeczny strach i mobilizację polityki celem jej okiełznania za pomocą regulacji.
Elon Musk, czyli uwielbienie dla ryzyka
Zasadniczo od momentu przejęcia kontroli nad Twitterem (dziś X) dyżurnym chłopcem do bicia dla mediów głównego nurtu stał się Elon Musk, krytykowany za sposób zarządzania portalem X, poglądy polityczne czy posty lub wypowiedzi. Nie jest moim zamiarem rozstrzyganie zasadności tej krytyki. Wystarczy powiedzieć, że nabycie Twittera przez Muska było raczej błędem, do którego sam się przyznaje. Jego strategia zarządzania portalem X często budzi daleko idące wątpliwości nawet najbardziej przychylnych mu analityków.
Nawyk publikowania nie do końca przemyślanych postów (tweetów) pod wpływem emocjonalnego impulsu już wielokrotnie pakował go w poważne tarapaty – przykładem słynny tweet o planowanym wycofaniu Tesli z giełdy z 2018 r.