Świat bez AI jest niemożliwy

Gdy nowa technologia przebija się do świadomości społecznej, z jednej strony budzi ona entuzjazm wizjonerów i mobilizację kapitału, a z drugiej strony społeczny strach i mobilizację polityki celem jej okiełznania za pomocą regulacji.

Publikacja: 01.12.2023 10:00

W zdecydowanej większości przypadków potrzebujemy maszyn bezmyślnych, posłusznych i cierpliwych, a n

W zdecydowanej większości przypadków potrzebujemy maszyn bezmyślnych, posłusznych i cierpliwych, a nie obarczonych świadomością i filozofujących na temat sensu życia

Foto: Berit Kessler/AdobeStock

30 listopada minęła rocznica publicznego udostępnienia ChatGPT zwykłym użytkownikom. Można odnieść mylne wrażenie, że fakt ten zapoczątkował dość karkołomną rewolucję technologiczną, przez którą sztuczna inteligencja nagle stała się podstawowym tematem dyskusji publicznej. Jednak sukces sztucznej inteligencji wynika z rozciągniętej na wiele dekad cichej, mozolnej pracy rzesz naukowców, a w dalszej kolejności inicjatywy wizjonerskich przedsiębiorców. Niemniej pojawienie się ChatGPT zainicjowało przełom w świadomości społecznej, gdyż dobitnie uświadomiło wszystkim drzemiące w sztucznej inteligencji możliwości. Typowym skutkiem takiej mentalnej zmiany jest fala ekscytacji oraz daleko idących oczekiwań wobec skali i tempa rozwoju nowej technologii. Najczęściej towarzyszy temu strach i obawy dotyczące ewentualnych negatywnych skutków podejmowanych w tym zakresie działań.

Utopijne wizje entuzjastów oraz dystopijne lęki sceptyków to dwie strony tego samego medalu – wygórowanych oczekiwań oraz nadmiernie pobudzonej wyobraźni. Obie skrajne emocje są często rozniecane przez osoby najbardziej zaangażowane w rozwój danej technologii. Nie powinno to jednak dziwić. Przekonanie, że cały świat obraca się wokół problematyki, która jest nam zawodowo najbliższa, to naturalna, ludzka cecha.

Czytaj więcej

Prawnicy, nie musicie się bać AI

Przełom w świadomości społecznej

Momenty wdarcia się nowej technologii do publicznej wyobraźni pojawiają się cyklicznie. Rok 2000 był taką chwilą w odniesieniu do poprzedniej przełomowej technologii, a mianowicie internetu. Natomiast okres pandemii Covid-19 zostawił nam w spadku technologię wykorzystywania mRNA do tworzenia innowacyjnych leków.

Badacze opisali ten proces już wiele lat temu. Carlota Perez w swojej książce „Technological Revolutions and Financial Capital” pokazuje, że odkrycie nowej, przełomowej technologii najczęściej prowadzi do eksplozji entuzjazmu i napływu ogromnego kapitału finansowego do rozwijających ją spółek. Z reguły efektem jest powstanie bańki inwestycyjnej, która w końcu musi pęknąć.

Za każdym razem wydaje się wtedy, że akurat to technologiczne rozwiązanie zmienia wszystkie reguły gry („this time is different”). Przełomowe technologie rzeczywiście radykalnie przeobrażają rzeczywistość, jednak w zdecydowanie dłuższym horyzoncie czasowym niż pierwotnie zakładany. Ludzie mają tendencję do przeszacowywania tego, co można zrobić w rok, i niedoszacowania tego, co można osiągnąć w dekadę.

Nieuniknioną konsekwencją wygórowanych oczekiwań jest spadek entuzjazmu wobec nowej technologii i rozczarowanie zbyt powolnym tempem pojawiania się jej praktycznych owoców. Na rynku kapitałowym najczęściej prowadzi to do pęknięcia bańki inwestycyjnej (na przykład bańki internetowej z 2000 roku) oraz widocznego spadku zainteresowania daną technologią zarówno w debacie publicznej, jak i wśród społeczeństwa. Paradoksalnie, ten moment rozpoczyna powolny i dużo bardziej zrównoważony proces asymilacji nowej technologii w gospodarce, który w znacznej mierze finansowany jest przez kapitał zakumulowany przez podmioty będące beneficjentami inwestycyjnej euforii.

Nasycanie gospodarki innowacyjnymi rozwiązaniami jest procesem długoterminowym i trudnym do przewidzenia w szczegółach. Jest to żmudny okres rozwoju i dojrzewania określonej technologii, której poszczególne przejawy najczęściej są najpierw postrzegane jako kosztowne i niezbyt użyteczne zabawki.

Procesory graficzne (GPU) produkowane przez spółkę NVIDIA, w oparciu o które pracuje dziś zdecydowana większość modeli sztucznej inteligencji, na początku były wykorzystywane praktycznie wyłącznie w branży gier komputerowych. Pierwsza dekada rozwoju internetu po pęknięciu bańki inwestycyjnej w 2000 roku była z kolei zasadniczo czasem sporej ostrożności wobec większości przedsięwzięć opartych na tym rozwiązaniu. Dopiero z dzisiejszego punktu widzenia widać wyraźnie, że najlepszą strategią inwestycyjną początku XXI wieku było kupno największych amerykańskich spółek technologicznych doby internetu i cierpliwe trzymanie ich w portfelu inwestycyjnym przez kolejne 20 lat.

Technologia wytwarzania leków w oparciu o mRNA także wkracza w ten etap. Amerykańska spółka Moderna, niegdyś pieszczoch inwestorów okresu pandemii, straciła od szczytów notowań w 2021 roku ponad 75 proc. Jednak nadal posiada ona na koncie blisko 7 mld dolarów, które nie zostaną „przejedzone przez kapitalistów”, lecz zostaną wydane na rozwój kilkudziesięciu nowych leków, w tym szczepionki na niektóre nowotwory. Tak naprawdę bowiem zastosowanie technologii wytwarzania leków opartych o mRNA w branży farmaceutycznej jest na stosunkowo wczesnym etapie rozwoju.

Marsz ku lepszej przyszłości

Analogicznie jesteśmy też na początku epoki wykorzystywania sztucznej inteligencji w gospodarce. W krótkim okresie czeka nas zapewne znudzenie możliwościami generatywnej sztucznej inteligencji w zakresie tworzenia tekstów czy obrazów. Sporo inwestorów, którzy zbyt późno przyłączyli się do „gorączki złota” wokół AI, przypuszczalnie straci sporo pieniędzy.

W pewnym sensie niedawne zawirowania wokół osoby Sama Altmana jako lidera OpenAI świadczą o tym, że swoisty „miesiąc miodowy” tej organizacji z ChatGPT dobiega końca. OpenAI musi się więc zdecydować, czy chce być laboratorium badań nad sztuczną inteligencją, czy też biznesem, który bierze pod uwagę koszty prowadzonej działalności wynikające z cen prądu oraz infrastruktury wraz z koniecznością walki o utrzymanie wiodącej roli na tym wysoce konkurencyjnym rynku.

Powrót Altmana do OpenAI ze wsparciem Microsoftu wskazuje, że zwyciężyła ta druga opcja. Jednak kiedy szeroka opinia publiczna straci zainteresowanie sztuczną inteligencją i zniknie ona z łamów poczytnych gazet, najprawdopodobniej rozpocznie się najbardziej wartościowy okres rozpowszechniania tej technologii, choć będzie on mało spektakularny.

Przeciętny pracownik będzie korzystał z coraz większej liczby opartych na AI ułatwień automatyzujących jego pracę wbudowanych w systemy operacyjne komputerów i urządzeń mobilnych. Już dziś sztuczna inteligencja zmienia sposób programowania komputerów. Z biegiem czasu być może stanie się jedyną metodą komunikowania się człowieka z komputerem, gdzie istotną rolę odgrywać będą różne postaci wirtualnych asystentów.

W przedsiębiorstwach systemy informatyczne nie tylko będą analizować ogromne ilości danych, ale także zasugerują menedżerom podejmowanie na ich podstawie odpowiednich decyzji. Większość z nas skorzysta z inteligentnych zegarków, które będą na bieżąco analizować stan naszego zdrowia, ale przede wszystkim wyślą nam sugestie dotyczące zmiany trybu życia lub przeprowadzenia określonych badań.

Każde dziecko, niezależnie od poziomu zamożności rodziców, otrzyma dostęp do wirtualnego nauczyciela, który w spersonalizowany sposób wdroży je w meandry prawie każdego przedmiotu. Magazyny i fabryki zapełnią się inteligentnymi robotami, a ulice autonomicznymi pojazdami. W dłuższej perspektywie sztuczna inteligencja pomoże nam wynajdywać doskonalsze leki, lepsze baterie do składowania energii ze źródeł odnawialnych czy sposoby produkowania białka niepociągające za sobą niszczenia klimatu i cierpienia zwierząt.

Proces przenikania opartych na AI technologii do życia społecznego będzie przebiegał powoli i stopniowo wbrew stosunkowo powszechnemu sceptycyzmowi. Podobnie przez ostatnie dwie dekady wyglądało to w przypadku wielu przedsięwzięć opartych na wykorzystaniu internetu – handlu elektronicznego czy streamingu treści wideo. Z biegiem czasu sztuczna inteligencja stanie się wszechobecna i niezauważalna tak jak energia elektryczna. Wchodząc do ciepłego budynku, zapalamy światło i włączamy masę urządzeń elektrycznych, nie zauważając nawet, że korzystamy w ten sposób z komfortu, o którym kilkaset lat temu najbogatsi i najpotężniejsi ludzie tego świata mogli jedynie pomarzyć.

Czytaj więcej

Sztuczna inteligencja i przyszłość prasy

To nie koniec ludzkości

Miejsce wyimaginowanych obaw przed sztuczną inteligencją, które wymyka się spod kontroli i przynosi zagładę ludzkości, zajmie powolne rozwiązywanie praktycznych problemów związanych z jej różnorodnym zastosowaniem. Przy czym nie będą to problemy sztucznej inteligencji jako takiej, lecz dotkną każdej z dziedzin życia, w której znajdzie ona zastosowanie.

Sztuczna inteligencja jako swoisty „silnik elektryczny” dla ludzkiego umysłu nie tylko zwielokrotni nasze możliwości, ale także generowane przez nas problemy. Jeśli więc dezinformacja jest problemem mediów społecznościowych, to z pewnością sztuczna inteligencja go spotęguje. Jeśli „pieniactwo” w sądach i urzędach jest dzisiaj kłopotem, to oparte na AI systemy do generowania pozwów, wniosków i petycji z pewnością go zwielokrotnią. Jeśli ataki hakerskie są dzisiaj zagrożeniem dla cyberbezpieczeństwa, to AI jeszcze podniesie to ryzyko.

Ostatecznie jednak korzyści z automatyzacji naszego życia będą nie do przecenienia. Wszak nikt dzisiaj nie zrezygnuje z e-maila czy internetu wyłącznie dlatego, że niesie to ze sobą ryzyko spamu czy wirusów komputerowych.

Z całą pewnością pojawi się też szereg rozwiązań legislacyjnych starających się mitygować niektóre zagrożenia związane z AI. Jednak wątpliwe jest, czy słusznym rozwiązaniem jest próba ujęcia całości tej złożonej problematyki w jednym akcie prawnym. Pojawienie się samochodu jako jednej z najważniejszych innowacji XX wieku nie wygenerowało przecież konieczności ustanowienia ogólnego prawa samochodowego, tylko wielu odrębnych, szczegółowych rozwiązań legislacyjnych dotyczących np. zasad ruchu drogowego, norm technicznych pojazdów czy obowiązkowych ubezpieczeń od odpowiedzialności cywilnej.

Nie chciałbym w tym miejscu deprecjonować całkowicie ryzyka związanego z ewentualnym pojawieniem się w przyszłości ogólnej sztucznej inteligencji (AGI), która zdecydowanie przewyższałaby człowieka umiejętnościami i możliwościami. Jednak tak zaawansowana technologia jest dziś jeszcze na tyle odległa, że próba intelektualnego wykoncypowania odpowiedzi na związane z nią problemy wydaje się skazana na porażkę. Z kolei ograniczanie rozwoju sztucznej inteligencji w obawie przed ewentualnymi przyszłymi zagrożeniami związanymi z potencjalnymi i jej mocno teoretycznymi postaciami wydaje się mało praktyczną postawą.

Zasadniczo nadal bardzo mało wiemy na temat tego, czym jest ludzka świadomość. Tym bardziej nie wiemy więc, jak zbudować maszynę, która podobną świadomością będzie dysponować. Dyskusyjne jest przy tym to, czy świadomość jest prostą konsekwencją coraz bardziej rozwiniętej inteligencji. Wątpliwe jest również, by właściwe człowiekowi i ukształtowane w toku ewolucji dążenie do dominacji nad innymi wypływało wprost z jego inteligencji. Najbardziej agresywni przedstawiciele naszego gatunku bynajmniej nie zawsze należą do tych najinteligentniejszych...

W praktyce człowiek będzie potrzebować przede wszystkim systemów sztucznej inteligencji o bardzo wyspecjalizowanych, wąskich umiejętnościach zdatnych do zaawansowanego wykonywania precyzyjnie określonego zakresu czynności, np. rozpoznawania komórek rakowych w diagnostyce medycznej. Uniwersalny charakter ludzkiego umysłu umożliwia nam funkcjonowanie, ale – podobnie jak szwajcarski scyzoryk – nie jest optymalny do monotonnej realizacji bardzo wyspecjalizowanych zadań w bardzo wąskich dziedzinach. Przy precyzyjnym wykonywaniu określonych specjalistycznych działań właściwa człowiekowi świadomość nie jest zaletą, lecz raczej wadą.

Innymi słowy, budować będziemy przede wszystkim wysoce inteligentne i całkowicie posłuszne systemy sztucznej inteligencji sprofilowane w bardzo wąskich dziedzinach, które zostaną im zadane. Będą one przewyższać człowieka inteligencją i ilością przetwarzanych danych, jednak zasadniczo będą ograniczane wąskim zakresem swojej specjalizacji. W zdecydowanej większości przypadków potrzebujemy maszyn bezmyślnych, posłusznych i cierpliwych, a nie obarczonych świadomością i filozofujących na temat sensu życia.

W najbliższym czasie zapewne oswoimy się z wczesnymi zastosowaniami sztucznej inteligencji takimi jak ChatGPT. Najprawdopodobniej przestaniemy w ogóle zauważać, jak wielki fragment naszej pracy intelektualnej został zautomatyzowany dzięki AI. Prawdziwie użyteczne technologie po jakimś czasie stają się niewidoczne – staną się czymś oczywistym. Jednocześnie oparta o sztuczną inteligencję automatyzacja będzie powoli przekształcała coraz bardziej skomplikowane aspekty ludzkiej aktywności.

Ostrożny optymizm

Gdy nowa technologia przebija się do świadomości społecznej, z jednej strony budzi entuzjazm wizjonerów i mobilizację kapitału, a z drugiej strony społeczny strach i mobilizację polityki celem jej okiełznania za pomocą regulacji. Postęp i rozwój społeczeństw zależą od zachowania rozsądnej równowagi pomiędzy tymi dwiema ludzkimi emocjami: fascynacją nowymi możliwościami oraz trwogą przed płynącymi z nich zagrożeniami. Nikt nie ma ochoty wsiadać do pojazdu pozbawionego hamulców. Jednakże samochód wyposażony wyłącznie w hamulce nigdzie nie zajedzie, co jest szczególnie groźne, gdy od przemieszczania się ku kolejnym celom zależy przetrwanie pasażerów. W tym momencie, gdy strach przed sztuczną inteligencją sięga zenitu, zdajemy sobie sprawę, że bez niej mimo wszystko trudno będzie stawić czoła największym wyzwaniom ludzkości, np. starzeniu się społeczeństw Zachodu czy kryzysowi klimatycznemu.

Większość dobrych i wartościowych rzeczy w świecie wydarza się powoli, niepozornie i w sposób niezauważony. Dlatego też mądry optymizm jest trudny, gdyż mamy tendencje do koncentrowania się na bardzo bieżących problemach i tragediach, które zapełniają pierwsze łamy gazet i serwisów informacyjnych. Dostrzeganie rzeczy pięknych i wartościowych wymaga dystansu oraz patrzenia na rzeczywistość długoterminowo. Rzeczywistość jest lepsza, niż nam się wydaje, jednak zauważenie tego wymaga pewnego wysiłku.

Tomasz Sójka – p

Profesor prawa na UAM w Poznaniu.

30 listopada minęła rocznica publicznego udostępnienia ChatGPT zwykłym użytkownikom. Można odnieść mylne wrażenie, że fakt ten zapoczątkował dość karkołomną rewolucję technologiczną, przez którą sztuczna inteligencja nagle stała się podstawowym tematem dyskusji publicznej. Jednak sukces sztucznej inteligencji wynika z rozciągniętej na wiele dekad cichej, mozolnej pracy rzesz naukowców, a w dalszej kolejności inicjatywy wizjonerskich przedsiębiorców. Niemniej pojawienie się ChatGPT zainicjowało przełom w świadomości społecznej, gdyż dobitnie uświadomiło wszystkim drzemiące w sztucznej inteligencji możliwości. Typowym skutkiem takiej mentalnej zmiany jest fala ekscytacji oraz daleko idących oczekiwań wobec skali i tempa rozwoju nowej technologii. Najczęściej towarzyszy temu strach i obawy dotyczące ewentualnych negatywnych skutków podejmowanych w tym zakresie działań.

Pozostało 94% artykułu
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Dlaczego broń jądrowa nie zostanie użyta
Plus Minus
„Empire of the Ants”: 103 683 zwiedza okolicę
Plus Minus
„Chłopi”: Chłopki według Reymonta
Plus Minus
„Największe idee we Wszechświecie”: Ruch jest wszystkim!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Plus Minus
„Nieumarli”: Noc żywych bliskich