Prawnicy, nie musicie się bać AI

Nawet po wdrożeniu rozwiązań AI pracy dla prawników nie zabraknie. Czym bardziej złożona jest rzeczywistość i system prawny, tym będzie jej więcej. Otaczający nas świat zmienia się w tempie, za którym system prawny z trudem nadąża.

Publikacja: 23.06.2023 07:00

Prawnicy, nie musicie się bać AI

Foto: mirosław owczarek

Mało kto spodziewał się tego, że kolejna fala automatyzacji gospodarki najdotkliwiej dotknie właśnie pracowników umysłowych. Doświadczenia epoki, która nastała po rewolucji przemysłowej, przyzwyczaiły nas do procesu, w którym kolejne fale postępu technologicznego w znacznej mierze wspierają człowieka w wykonywaniu zadań najbardziej obciążających fizycznie. W tym duchu od ponad dekady spodziewamy się, że „lada chwila” ulice zapełnią się autonomicznymi taksówkami, przesyłki dostarczać będą drony, a nieludzko ciężka praca w magazynach, hurtowniach i centrach dystrybucyjnych będzie całkowicie wykonywana przez roboty.

Na razie proces automatyzacji pracy w transporcie i łańcuchach dostaw następuje frustrująco powoli i na przełom w tym zakresie przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Tymczasem ludzkość otrzymała generatywną sztuczną inteligencję, czyli programy komputerowe, które potrafią, na podstawie dostępnych w kulturze wzorców, pisać poezję i prozę, tworzyć grafikę i muzykę czy nawet referować stan wiedzy naukowej w określonych dziedzinach.

Niejeden absolwent wyższych uczelni zastanawia się więc dzisiaj, czy aby lata nauki poświęcone uzyskiwaniu dyplomów nie były czasem straconym i czy rzeczywiście pojawienie się ChatGPT znamionuje początek epoki bezrobotnych „białych kołnierzyków”.

Co do zasady tego typu obawy mają swoje racjonalne podstawy – rozpowszechnianie się technologii generatywnej sztucznej inteligencji zmniejszy zapotrzebowanie gospodarki na pewne rodzaje pracy umysłowej. Jednak katastroficzne wizje masowego bezrobocia i rewolty wśród inteligencji są raczej przesadzone. Opierają się one na błędnym założeniu, że wyłącznym skutkiem automatyzacji niektórych zajęć człowieka jest likwidacja miejsc pracy, a w pozostałym zakresie rzeczywistość społeczna pozostaje niezmienna. Tymczasem postęp technologiczny powoduje na tyle głęboką transformację gospodarczą, że likwidacja miejsc pracy w jednej sferze generuje nowe miejsca pracy w innych obszarach.

Gdy w latach 80. bawiłem się moim pierwszym komputerem osobistym (Atari), przypuszczałem, że epoka maszyn do pisania dobiega końca. W tym czasie nie spodziewałem się jednak, że cyfrowa rewolucja przyniesie ze sobą takie zawody, jak projektanci stron internetowych, testerzy aplikacji mobilnych czy trenerzy osobiści (bo przecież ludzkie ciało nie jest przystosowane do przesiadywania cały dzień przed ekranem komputera…). Chcąc uniknąć nadmiernie abstrakcyjnych rozważań, warto się bliżej przyjrzeć niezwykle ciekawemu zagadnieniu potencjalnego wpływu generatywnej sztucznej inteligencji na rynek prawniczy, który jest mi najbliższy.

Czytaj więcej

Sztuczna inteligencja i przyszłość prasy

Algorytm nie wystarczy

Sztuczna inteligencja oparta na dużych modelach językowych (LLMs) raczej nie wyeliminuje całkowicie pracy prawnika, rozumianej jako rozwiązywanie złożonych problemów prawnych. Po pierwsze, interpretacja prawa w zakresie trudnych problemów nie jest procesem, który można łatwo zamknąć w postaci czysto logicznych algorytmów. Po drugie, stosowanie prawa wymaga także interpretacji, z reguły dość złożonego, stanu faktycznego – algorytmy sztucznej inteligencji mogą tutaj bazować raczej na ocenach dostarczonych im przez ludzi. Po trzecie wreszcie, usługi doradców prawnych to w znacznej mierze praca „relacyjna”, w której niejednokrotnie kompetencje interpersonalne są równie istotne co umiejętności ściśle prawnicze – niezależnie od tego, czy przedmiotem usługi są sprawy rodzinne, czy też fuzje i przejęcia spółek.

Tak więc pracy dla prawników nie zabraknie, a czym bardziej złożona jest otaczająca nas rzeczywistość i system prawny, tym będzie jej więcej. Szybkość zmian otaczającego nas świata, za którymi system prawny z trudem nadąża, gwarantuje także dużą liczbę trudnych problemów prawnych, nad którymi głowić się będą rzesze prawników. Przy czym będą to nie tylko problemy związane ze stosowaniem prawa, ale także pisaniem nowych regulacji dla szybko zmieniającej się rzeczywistości społeczno-gospodarczej, którą w znacznej mierze kształtować będą coraz bardziej zaawansowane technologie – np. sztuczna inteligencja czy biologia syntetyczna. Tworzenie prawa dla świata wykorzystującego przełomowe technologie pozostanie domeną człowieka decydującego, jakie wartości i cele powinny być przy tym realizowane.

AI zrównoważy rynek

Zcałą pewnością jednak generatywna sztuczna inteligencja wykreuje cały zestaw systemów wspomagających pracę prawnika – analizujących i streszczających duże ilości dokumentów, syntetyzujących dominujący nurt orzecznictwa sądowego lub poglądów doktryny w określonej sprawie.

Nowoczesny prawnik uzyska więc pomoc ze strony opartego na AI cyfrowego asystenta, który na podstawie określonych podpowiedzi i pytań formułować będzie odpowiednie fragmenty pisma procesowego, opinii prawnej czy uzasadnienia wyroku. Taki cyfrowy asystent prawny działać więc będzie na podobnej zasadzie jak Github Copilot wspierający pracę programistów poprzez rekomendacje co do treści kodu, którą dany programista może zastosować w danym kontekście, wykorzystując w tym celu ogromną bazę wcześniej napisanych programów.

Z biegiem czasu zapewne cyfrowi asystenci prawni będą potrafili zasugerować prawnikowi prowadzącemu sprawę optymalne strategie procesowe albo negocjacyjne. W kontekście funkcjonowania działu prawnego dużego przedsiębiorstwa cyfrowy asystent prawny będzie nie tylko nieskończenie cierpliwym i skrupulatnym mechanizmem szybkiego formułowania odpowiedzi na setki drobnych pytań z innych działów, ale także integracji wiedzy na temat różnych problemów prawnych pojawiających się w ramach całej organizacji.

Pojawienie się na rynku cyfrowych asystentów prawnych opartych na sztucznej inteligencji zmniejszy więc przede wszystkim liczbę miejsc pracy dla asystentów prawnych, czyli młodych prawników szukających okazji do zdobycia pierwszych doświadczeń w zawodzie. Nie jestem jednak pewien, czy jest to powód do bicia na alarm. Świeżo upieczonym adeptom prawa oszczędzona będzie, generalnie słabo płatna, „katorga” wyszukiwania orzeczeń i literatury, kserowania dokumentów, pisania notatek dla starszych prawników oraz wielu innych mało twórczych zadań, które moim zdaniem nie są niezbędnym doświadczeniem dla przyszłego, dobrego prawnika.

W praktyce nasycanie usług prawniczych sztuczną inteligencją nie będzie jedynym procesem dotykającym branżę prawniczą. Kolejnymi trendami będą zmiany demograficzne oraz relatywny spadek atrakcyjności zawodów prawniczych względem innych ścieżek kariery (np. w zawodach związanych z nowymi technologiami), które łącznie powodować będą spadek liczby chętnych do wykonywania zawodów prawniczych. Może się więc okazać, że w dłuższym terminie sztuczna inteligencja raptem zniweluje negatywne skutki ogólnego starzenia się społeczeństwa oraz przemian w zakresie społecznego postrzegania atrakcyjności kariery prawniczej.

Czytaj więcej

Handlarze towarami – miliarderzy schowani w cieniu

Bardziej dostępni dla społeczeństwa

Rozprzestrzenianie się cyfrowych asystentów w raczej konserwatywnej branży prawniczej będzie procesem długotrwałym – zapewne rozpisanym na całą nadchodzącą dekadę. Aktualna dyskusja na temat sztucznej inteligencji ma naturalną tendencję do ekstrapolacji dotychczasowych doświadczeń na przyszłość. Opinia publiczna jest pod wrażeniem błyskawicznej kariery ChatGPT oferowanego przez OpenAI, który w kilka miesięcy zdobył ok. 100 mln użytkowników na świecie. Jednak wprowadzanie do obrotu profesjonalnych systemów sztucznej inteligencji wspierających pracę prawników jest czymś radykalnie trudniejszym niż udostępnienie internautom programu konwersacyjnego, który pisze poezję, zabawne dialogi, syntetyzuje dostępną w internecie wiedzę o świecie, a jak czegoś nie wie, to zmyśli…

Zanim na rynku pojawią się odpowiednio precyzyjne i bezpieczne systemy wspierające pracę prawników w oparciu o AI, prawnicy najbardziej zagrożeni przez te technologie będą mieli czas na dostosowanie się do nowej sytuacji – np. większość dzisiejszych asystentów prawnych zapewne awansuje na młodszych prawników. W gospodarce powstaną natomiast tysiące miejsc pracy związanych z obsługą systemów AI wspierających pracę prawników, a dotyczące np. opracowywania danych niezbędnych do trenowania algorytmów AI czy kontroli prawidłowości funkcjonowania tych systemów.

Najważniejszym skutkiem automatyzacji usług prawnych będzie transformacja całego rynku prawniczego w kierunku zwiększenia jego dostępności dla społeczeństwa. Prawnik wspomagany przez sztuczną inteligencję będzie radykalnie bardziej wydajny. W konsekwencji oznaczać to będzie spadek cen usług prawnych, zwłaszcza tych najbardziej powtarzalnych i standardowych.

Sztuczna inteligencja radykalnie zwiększy rynek drobnych usług prawnych dla konsumentów, a co za tym idzie – także liczbę miejsc pracy dla prawników obsługujących ten sektor gospodarki. Automatyzacja otworzy dla usług prawnych sektory rynku, których penetracja z uwagi na koszty była mocno ograniczona. Myślę tutaj o całym sektorze drobnych roszczeń i sporów konsumenckich o niewielkiej wartości, których dochodzenie za pośrednictwem profesjonalnego pełnomocnika było z reguły nieopłacalne, gdyż koszty obsługi prawnej były zbyt duże w stosunku do wartości przedmiotu sporu.

Można prognozować, że na rynku pojawi się znaczna liczba opartych na sztucznej inteligencji serwisów automatyzujących rozwiązywanie drobnych, konsumenckich problemów prawnych, typu „odwołania” od mandatów za złe parkowanie lub przekroczenie prędkości, roszczenia z tytułu gwarancji, odszkodowania za odwołane lub opóźnione loty, dochodzenie drobnych roszczeń od ubezpieczycieli, rezygnacja ze zbędnych umów subskrypcyjnych itd. Przykładem takiego serwisu jest ten udostępniany przez amerykański start-up DoNotPay wspierany przez renomowane grono funduszy venture capital z Doliny Krzemowej.

W praktyce dużo oczywiście będzie zależeć od lokalnych regulacji kształtujących zasady dochodzenia tego typu roszczeń. Jednak zasadniczo sztuczna inteligencja wyrówna szanse obrony praw drobnych konsumentów w zderzeniu z wielkimi korporacjami lub administracją publiczną. Oznaczać to może bardziej sprawiedliwe społeczeństwo oraz więcej pieniędzy pozostawionych w kieszeni konsumentów, które napędzać będą tworzenie miejsc pracy w innych obszarach gospodarki. W tym kontekście realnym wyzwaniem może natomiast być wyposażenie sądów i urzędów państwowych w ekwiwalentne serwisy oparte na sztucznej inteligencji i wspierające ich prace przy obsłudze radykalnie zwiększonej liczby spraw.

Nadzieja w skoku wydajności

Antyinflacyjne właściwości wzrostu produktywności pracy wynikającej z rozpowszechniania się zaawansowanych technologii, a zwłaszcza sztucznej inteligencji, pozwalają z pewną nadzieją patrzeć na przyszłość gospodarki pomimo aktualnych zagrożeń.

Wielu ekonomistów wskazuje na to, że wraz z końcem pandemii koronawirusa i wojną w Ukrainie wkroczyliśmy w epokę zdecydowanie podwyższonej inflacji na skutek deglobalizacji, reorganizacji łańcuchów dostaw (np. z uwagi na zagrożenia geopolityczne), ogromnych inwestycji niezbędnych dla dekarbonizacji gospodarki itd. Nakłady na te cele oznaczać mogą trwale wyższą inflację i stopy procentowe oraz ślamazarny wzrost gospodarczy. Wszystko to w połączeniu z rekordowym zadłużeniem wielu rozwiniętych państw, nierównościami społecznymi, starzeniem się społeczeństw oraz falą rosnącego populizmu politycznego powoduje pewien niepokój dotyczący przyszłości demokratycznych państw Zachodu.

Wydaje się, że wzrost wydajności pracy będący wynikiem postępu technologicznego zdecydowanie zwiększa szanse na stosunkowo łagodne przebrnięcie przez te cywilizacyjne turbulencje. Wzrost produktywności pracowników będzie również równoważył negatywne tendencje demograficzne. Starzenie się społeczeństwa powoduje, że w wielu krajach coraz mniejsza liczba pracujących musi finansować świadczenia emerytalne i zdrowotne rosnącej grupy osób w wieku emerytalnym. Wzrost produktywności pracy wynikający z jej automatyzacji jest chyba najważniejszym czynnikiem gwarantującym, że ten system świadczeń zdrowotnych i emerytalnych nie ulegnie załamaniu.

Czytaj więcej

AI. Boski dar czy szatański wynalazek

Urlop na naukę

Ten ogólnie pozytywny wpływ automatyzacji pracy ludzkiej na ogólny kształt życia społecznego nie zmienia faktu, że coraz szersze wykorzystywanie sztucznej inteligencji może się przyczynić do indywidualnych dramatów poszczególnych osób i rodzin. Są to zjawiska, na które jako społeczeństwo powinniśmy być szczególnie wyczuleni oraz organizować mechanizmy wsparcia dla osób narażonych na ryzyko utraty pracy.

Warto na przykład rozważyć wprowadzenie specjalnego urlopu, współfinansowanego przez pracodawców i państwo, którego celem byłoby umożliwienie pracownikom zdobywania nowych kwalifikacji potrzebnych na rynku. Era, w której człowiek uzyskuje w młodości określone kompetencje i umiejętności, a potem do końca życia wykonuje jeden określony zawód, zapewne powoli się kończy. Współczesny rynek pracy wymagać będzie ciągłej nauki oraz dostosowywania swoich kompetencji do szybko zmieniających się potrzeb rynkowych. Wymaga to zmian w całym systemie edukacji, ale także wsparcia dla osób, które w środku swojej kariery zawodowej nagle zorientują się, że ich zawód przestaje być potrzebny. Przy czym nie chodzi tutaj wyłącznie o pomoc w uzyskaniu nowych umiejętności zawodowych, ale także wsparcie psychologiczne, które pomoże takim osobom twórczo przejść przez ten traumatyzujący okres w życiu.

Jeśli chodzi o edukację prawników, zapewne warto położyć większy nacisk na umiejętności z zakresu matematyki, informatyki i statystyki, gdyż pomogą im one w pełni wykorzystać potencjał narzędzi technologicznych, którymi będą dysponowali w praktyce. Ważne jest także budowanie w młodych prawnikach otwartości na niestandardowe (z dzisiejszej perspektywy) ścieżki kariery zawodowej.

Postęp technologiczny oraz automatyzacja pracy po rewolucji przemysłowej stały się przyczyną radykalnego wzrostu standardu życia ludzkości. Można prognozować, że podobne będą skutki masowego wykorzystywania sztucznej inteligencji w gospodarce. Steve Jobs, założyciel Apple’a, w odniesieniu do cywilizacyjnego znaczenia komputera osobistego posługiwał się słynną metaforą „roweru dla ludzkiego umysłu”, nawiązując do radykalnego zwiększenia efektywności przemieszczania się człowieka w ten właśnie sposób w porównaniu z pokonywaniem drogi na piechotę. Jeżeli zatem komputer osobisty był „rowerem dla ludzkiego umysłu”, to sztuczna inteligencja będzie dlań „silnikiem elektrycznym”.

Oczywiście, masowe wykorzystywanie AI generować będzie całą masę nowych i poważnych problemów – nie ma jednak powodów, aby sądzić, że ludzkość nie zdoła sobie z nimi poradzić. Marząc o „ludzkiej” pracy dla człowieka (tj. mniej obciążającej czasowo, ale za to bardziej kreatywnej), pozbyciu się zmory inflacji oraz o godnej emeryturze, warto w sztucznej inteligencji widzieć sojusznika, a nie wyłącznie wroga.

Tomasz Sójka jest profesorem prawa UAM.

Mało kto spodziewał się tego, że kolejna fala automatyzacji gospodarki najdotkliwiej dotknie właśnie pracowników umysłowych. Doświadczenia epoki, która nastała po rewolucji przemysłowej, przyzwyczaiły nas do procesu, w którym kolejne fale postępu technologicznego w znacznej mierze wspierają człowieka w wykonywaniu zadań najbardziej obciążających fizycznie. W tym duchu od ponad dekady spodziewamy się, że „lada chwila” ulice zapełnią się autonomicznymi taksówkami, przesyłki dostarczać będą drony, a nieludzko ciężka praca w magazynach, hurtowniach i centrach dystrybucyjnych będzie całkowicie wykonywana przez roboty.

Pozostało 96% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi