Ten rok kończy się w USA raczej markotnie. Niby pierwszy zdrowy rok po pandemii, ale w metrze i w sklepach coraz więcej ludzi nosi maski. Ogłoszenia nawołują do szczepienia się, lecz coraz mniej ludzi pokasłujących i słabych stosuje testy covidowe – kiedyś właściwie bezpłatne, dziś bardzo drogie. Bo i tak nie wiadomo, co z tego wyniknie. Zależy od szczepionki i od testu.
Zaszczepiłam się „starym” modelem, niezależnie od tego znalazłam się tydzień później w szpitalu, gdzie zaczęłam się czuć covidowo i poprosiłam o test. Nie mamy – odburknął pielęgniarz – co było, jak się dowiedziałam, nieprawdą. Temperatura szła w górę, poziom tlenu w dół, więc wypisali mnie natychmiast ze szpitala, bo słaba kondycja, przez którą się tam znalazłam, wyraźnie się poprawiła. W domu wzięłam test – przypadkowo najnowszy, a nie wyprodukowany jak poprzednie w Chinach – i okazało się, że mam covida, i to takiego ho-ho.
Covid okazał się w latach 2020–2022 elementem politycznym; jak pamiętamy, chodziło i o to, czy dostaliśmy go w prezencie od Chińczyków i czy trzeba się izolować, zamykać szkoły i urzędy, którędy się toto przenosi, kto na tym traci, kto zyskuje. Bardzo dużo było skandali i nadużyć, paniki, ruchów za i przeciw, oskarżeń przeciwko doktorowi Anthony’emu Fauciemu, którego niektórzy postrzegali jako niezbyt dobrego naukowca z rozbuchanymi ambicjami, a inni widzieli w nim wybawcę. Jak widzimy, często w momentach krytycznych ludzie są ostro za albo przeciw. Zwłaszcza gdy sprawa dotyka polityki i ideologii.
Czytaj więcej
Hamas i zaprzyjaźnione z nim bandy nie stosują się do żadnych reguł wojny, które pozwalałaby na zmniejszenie liczby ofiar cywilnych.
Panika, która zapanowała w marcu 2020 r., skłoniła rządy do drastycznych kroków, często słusznych, często zbędnych, ale na początku popieranych przez tzw. opinię publiczną. To znaczy tam, gdzie ona bywa. Nie wiemy, czy miliony Chińczyków chciało żyć miesiącami w zamkniętych miastach-izolatorach, a co do Rosji, to wiadomo, że tam z kolei ludzie byli oburzeni, że nigdzie nie było ani informacji, ani opieki medycznej. W Moskwie władze zarządziły, że z danej rodziny tylko jedna osoba ma prawo być w szpitalu, i to z diagnozą zapalenia płuc. Izolacja pacjentów była całkowita, z tym że w weekendy za łapówkę można było wyskoczyć ze szpitala, żeby się najeść, bo inaczej pacjenci umarliby z głodu.