Dwie sceny nie zawodzą

Kino rządzi się swoimi prawami, ale czasami jako historyka drażnią mnie przekłamania w fabułach.

Publikacja: 15.12.2023 17:00

Dwie sceny nie zawodzą

Foto: mat.pras.

Z książek najczęściej sięgam po powieści i literaturę faktu – biografie i reportaże. Ostatnio zachwyciła mnie powieść amerykańskiego autora Johna Williamsa „Stoner”. Ta książka, odkryta przez krytyków po wielu latach od pierwszej publikacji w USA, całkiem niedawno zrobiła furorę w Europie. „Stoner” jest powieścią w starym stylu, prowadzoną linearnie, pisaną pięknym językiem. W losie tytułowego bohatera każdy z nas odnajdzie cząstkę siebie. Książka smutna, na pewno refleksyjna. I na pewno dobra.

W tej chwili czytam „Chłopki. Opowieść o naszych babkach” Joanny Kuciel-Frydryszak, o której ostatnio dużo się mówi. Nie bez powodu. Pozycja wpisuje się w nurt odkrywania życia mieszkańców polskiej wsi w dalszej i bliższej nam historii. Książka jest świetnie udokumentowana, a jednocześnie napisana jest w sposób bardzo przystępny. Kuciel-Frydryszak stworzyła naprawdę przejmującą opowieść o biedzie i sile naszych babek, których traumy zapewne wciąż żyją w społeczeństwie. Gratulacje dla autorki!

Po wizycie w Zachęcie na wystawie malarstwa Jerzego Nowosielskiego, którą szczerze polecam, ponownie sięgnęłam po biografię artysty autorstwa Krystyny Czerni „Nietoperz w świątyni”. Wyszła już jakiś czas temu, ale to wciąż najlepsze studium jego życia, tego „człowieka wewnętrznego”, bez poznania którego nie da się zrozumieć sztuki Nowosielskiego.

Czytaj więcej

Podróż polskimi śladami

Pod ręką mam zaś nowy tom „Wojna. Antologia reportażu wojennego” w wyborze świetnego reportażysty Wojciecha Jagielskiego. Wielkie teksty, wielkie nazwiska i wielka, tragiczna historia świata ostatnich 100 lat. Znakomita, choć lekturę trzeba sobie dozować.

Przy okazji pobytu w Krakowie udało mi się zdobyć bilet na „Panny z Wilka” w reżyserii Agnieszki Glińskiej w Starym Teatrze. To nieco zaskakująca, ale bardzo dobra adaptacja opowiadania Jarosława Iwaszkiewicza. Do tego świetne kreacje aktorskie Anny Radwan i Doroty Segdy. Polecam. Podobnie jak repertuar w Teatrze Narodowym czy Ateneum, moich ulubionych warszawskich scen, których sztuki rzadko mnie zawodzą. Na pewno polecam w Narodowym „Komedianta” Thomasa Bernharda z genialną rolą Jerzego Radziwiłowicza. Sztuka niełatwa, ale fantastycznie zagrana.

Wszystkim, którzy chcą poznać klimat PRL, a zwłaszcza inwigilację Kościoła, polecam „Figuranta” Roberta Glińskiego. Choć wiem, że kino rządzi się swoimi prawami, to jako historyka drażniły mnie pewne przekłamania, np. użycie ostrej broni przy pacyfikacji obrońców krzyża w Nowej Hucie w 1960.

not. luko

Dr Ewa K. Czaczkowska

Publicystka, pisarka, wykładowca Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

Z książek najczęściej sięgam po powieści i literaturę faktu – biografie i reportaże. Ostatnio zachwyciła mnie powieść amerykańskiego autora Johna Williamsa „Stoner”. Ta książka, odkryta przez krytyków po wielu latach od pierwszej publikacji w USA, całkiem niedawno zrobiła furorę w Europie. „Stoner” jest powieścią w starym stylu, prowadzoną linearnie, pisaną pięknym językiem. W losie tytułowego bohatera każdy z nas odnajdzie cząstkę siebie. Książka smutna, na pewno refleksyjna. I na pewno dobra.

Pozostało 82% artykułu
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Dlaczego broń jądrowa nie zostanie użyta
Plus Minus
„Empire of the Ants”: 103 683 zwiedza okolicę
Plus Minus
„Chłopi”: Chłopki według Reymonta
Plus Minus
„Największe idee we Wszechświecie”: Ruch jest wszystkim!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Plus Minus
„Nieumarli”: Noc żywych bliskich