Wojna jest porażką, każda wojna jest porażką. Módlmy się o pokój w Izraelu i Palestynie” – mówił papież Franciszek. „Światowa Rada Kościołów pilnie apeluje o natychmiastowe zaprzestanie śmiercionośnej przemocy, o zaprzestanie ataków przez Hamas i prosi obie strony o deeskalację sytuacji” – ogłosił sekretarz generalny Światowej Rady Kościołów ks. Jerry Pillay.
„Obie strony muszą zachować umiar, zapewnić bezpieczeństwo ludności cywilnej i pilnie pracować nad pokojowymi rozwiązaniami” – uzupełniała sekretarz generalna Światowej Federacji Luterańskiej ks. dr Anne Burghardt. Autorzy oświadczenia Światowej Wspólnoty Kościołów Reformowanych poszli zaś jeszcze dalej i wprost sformułowali postulaty, by „zaprzestać dostaw broni do wszystkich stron tego konfliktu”, „zburzyć mury” i „przywrócić prawo do swobodnego przemieszczania się i prawo dostępu do Gazy, w szczególności dostępu pomocy humanitarnej do wszystkich dotkniętych obszarów”, a także apel o „natychmiastowe uwolnienie wszystkich zakładników i więźniów politycznych, zwłaszcza dzieci”.
Czytaj więcej
Jest miejsce na Bliskim Wschodzie na państwo izraelskie i na państwo palestyńskie. Muszą to w końcu zrozumieć zarówno w Tel Awiwie, jak i w Ramallah.
Argumentacja liderów chrześcijańskich jest oczywista. Oni nie mogą mówić nic innego, bo takie jest nauczanie Ewangelii. A jednocześnie trudno nie dostrzec, że w tym momencie, na skutek całego splotu okoliczności, wcześniejszych decyzji, a także działań Hamasu i natury Izraela, te postulaty są nie do spełnienia. Hamas rozpętał burzę nienawiści, na którą odpowiedzią będzie inwazja i bardzo prawdopodobne zrównanie Strefy Gazy z ziemią oraz, być może, wypędzenie jej mieszkańców. Tysiące, a może dziesiątki tysięcy ofiar, cierpienie i ból, które jeszcze pogłębią nienawiść. I to na dziesięciolecia.