Francja lat 50. wiedziała, podobnie jak Polska dziś, że nie osiągnie przewagi lub choćby równowagi militarnej wobec Rosji. W 1954 r. rząd Pierre’a Mendèsa postawił na rozwój broni jądrowej. Francja była wówczas jednym z niewielu krajów mających potencjał techniczny, technologiczny, ludzki i przemysłowy do takiej ambicji. Siła uderzeniowa („force de frappe”) we francuskiej debacie politycznej znana była jako polityka odstraszenia silniejszego przez słabszego.
XXI-wieczny ekwiwalent takiej siły uderzeniowej mógłby obniżyć ryzyko agresji na Polskę. Wśród strategii obronnych warto więc rozważyć budowę cyberbroni masowego rażenia. Byłby to wartościowy wkład Polski w potencjał obronny Europy i NATO, dający równowagę strategiczną wobec wrogich państw.
Czytaj więcej
Społeczeństwa, które widzą szanse tam, gdzie inni widzą zagrożenia, są tymi, które wygrywają przyszłość.
Potencjał gospodarczy wynikający z pokrewnych technologii rozwijanych w procesie budowy cyberbroni jest znaczący. Pokazuje to przykład Izraela – ośmiomilionowego kraju o udziale w światowym rynku cybernetycznym zbliżonym do USA, Chin i Rosji. Eksport produktów informatycznych dorównuje tam eksportowi uzbrojenia. Byli żołnierze Jednostki 8200 czy Mamramu – elitarnych formacji skupiających się na ofensywnych i defensywnych operacjach komputerowych – założyli wiele z najlepszych firm sektora wysokich technologii. To jedni z najbardziej poszukiwanych pracowników branży high-tech.
W latach 2013–2019 prawie 800 tys. Polek i Polaków ukończyło studia na kierunkach ścisłych. Dało to nam czwarte miejsce w Europie w tym względzie. Firmy Google, Microsoft i Intel planują inwestycje warte kilkanaście miliardów złotych w dziedzinie nowych technologii w Polsce. Pokazuje to ocenę jakości polskiego talentu przez sektor prywatny.