Paweł Konzal: Polska cyberbroń. Możemy być jak Izrael

Najlepsze zwycięstwa to te, gdy przeciwnik rezygnuje z walki już przed pierwszym wystrzałem. Przeniesienie wojny na terytorium wroga lub choćby widmo takiego potencjału są kluczowym aspektem siły odstraszania. Czy jest więc możliwe całkowite i trwałe odwiedzenie Rosji od groźby ataku na Polskę?

Publikacja: 30.06.2023 17:00

Rosja będzie „w stanie wojny z NATO”, jeśli użyje broni nuklearnej na Ukrainie

Rosja będzie „w stanie wojny z NATO”, jeśli użyje broni nuklearnej na Ukrainie

Foto: AFP

Francja lat 50. wiedziała, podobnie jak Polska dziś, że nie osiągnie przewagi lub choćby równowagi militarnej wobec Rosji. W 1954 r. rząd Pierre’a Mendèsa postawił na rozwój broni jądrowej. Francja była wówczas jednym z niewielu krajów mających potencjał techniczny, technologiczny, ludzki i przemysłowy do takiej ambicji. Siła uderzeniowa („force de frappe”) we francuskiej debacie politycznej znana była jako polityka odstraszenia silniejszego przez słabszego.

XXI-wieczny ekwiwalent takiej siły uderzeniowej mógłby obniżyć ryzyko agresji na Polskę. Wśród strategii obronnych warto więc rozważyć budowę cyberbroni masowego rażenia. Byłby to wartościowy wkład Polski w potencjał obronny Europy i NATO, dający równowagę strategiczną wobec wrogich państw.

Czytaj więcej

Paweł Konzal: Czas powołać do życia V RP

Potencjał gospodarczy wynikający z pokrewnych technologii rozwijanych w procesie budowy cyberbroni jest znaczący. Pokazuje to przykład Izraela – ośmiomilionowego kraju o udziale w światowym rynku cybernetycznym zbliżonym do USA, Chin i Rosji. Eksport produktów informatycznych dorównuje tam eksportowi uzbrojenia. Byli żołnierze Jednostki 8200 czy Mamramu – elitarnych formacji skupiających się na ofensywnych i defensywnych operacjach komputerowych – założyli wiele z najlepszych firm sektora wysokich technologii. To jedni z najbardziej poszukiwanych pracowników branży high-tech.

W latach 2013–2019 prawie 800 tys. Polek i Polaków ukończyło studia na kierunkach ścisłych. Dało to nam czwarte miejsce w Europie w tym względzie. Firmy Google, Microsoft i Intel planują inwestycje warte kilkanaście miliardów złotych w dziedzinie nowych technologii w Polsce. Pokazuje to ocenę jakości polskiego talentu przez sektor prywatny.

Jednocześnie jedynie 1,65 mld z 97 mld zł przewidzianych w budżecie na obronę w 2023 r. przeznaczono na cyberbezpieczeństwo i wsparcie kryptograficzne. Korea Północna – kraj o PKB na głowę dwudziestokrotnie niższym od Polski – jest zdaniem szefa brytyjskiego wywiadu GCHQ jednym z czterech państw o najbardziej wyrafinowanym i niebezpiecznym potencjale cybernetycznym. Decydująca jest więc priorytetyzacja alokacji środków. Przeznaczenie mniej niż 2 proc. budżetu obrony na siły cybernetyczne sugeruje, iż nie są one obecnie priorytetem. Warto rozdzielić dwa rodzaje aktywności cybernetycznych. Pierwsza ma na celu zapewnienie bezpieczeństwa w czasie pokoju i wojny. Jest to obszar działań większości państw i części firm na świecie. Druga aktywność to odpowiednik XX-wiecznej siły niszczenia mającej odstraszyć wroga przed dokonaniem ataku. Mam tu na myśli możliwość trwałego zniszczenia na masową skalę – za pomocą zdalnego ataku cybernetycznego i elektronicznego – infrastruktury energetycznej, transportowej, szpitalnej oraz danych przechowywanych przez instytucje państwowe i firmy wrogiego kraju. Atak cofający wrogie państwo o 100 lat w rozwoju.

Czytaj więcej

Paweł Konzal: Radykalne centrum

Budowa takiego potencjału to zadanie na dekadę, a nie rok czy dwa, warto więc rozpocząć ją już dziś. Inwestycje te mogłyby również umożliwić dogonienie liderów w dziedzinie sztucznej inteligencji.

Skala wydatków na zbrojenia w Polsce w nadchodzących latach, liczba absolwentów kierunków ścisłych, zmiany technologiczne ostatnich dekad, doświadczenie krajów takich jak Francja i Izrael – wszystko to stwarza nowe szanse dla Polski. Ich wykorzystanie wymaga inwestycji w mózgi żołnierzy, a nie tylko ich mięśnie i stal. Zaufanie, bliska współpraca i wsparcie prywatnych polskich przedsiębiorstw, wzorowane na Izraelu, mogłyby stworzyć szansę dla naszej gospodarki i bezpieczeństwa. Odstraszająca moc cyberbroni masowego rażenia mogłaby stać się polską „force de frappe” XXI w.

Francja lat 50. wiedziała, podobnie jak Polska dziś, że nie osiągnie przewagi lub choćby równowagi militarnej wobec Rosji. W 1954 r. rząd Pierre’a Mendèsa postawił na rozwój broni jądrowej. Francja była wówczas jednym z niewielu krajów mających potencjał techniczny, technologiczny, ludzki i przemysłowy do takiej ambicji. Siła uderzeniowa („force de frappe”) we francuskiej debacie politycznej znana była jako polityka odstraszenia silniejszego przez słabszego.

Pozostało 88% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi