Martha Stewart: Z guru gospodyń domowych do bikini po 80-tce

Była wielką gwiazdą, królową amerykańskich pań domu. Jej przepisy, bukiety, naczynia kuchenne, porady ślubne znały nawet dzieci. Magazyn „Time” wybrał ją do grona 100 najbardziej wpływowych kobiet świata. Teraz chce zrzucić etykietę wzorowej pani domu – w wieku 82 lat pozuje na okładce w kostiumie kąpielowym.

Publikacja: 02.06.2023 17:00

Mając 82 lata Martha Stewart, postanowiła zmienić swoje emploi. Pojawienie się na okładce magazynu „

Mając 82 lata Martha Stewart, postanowiła zmienić swoje emploi. Pojawienie się na okładce magazynu „Sport Illustrated” zmieniło ją z bogini gospodyń domowych w uwodzicielską, seksowną Marthę. Co z tego, że w dość zaawansowanym wieku. Na zmianę nigdy nie jest za późno

Foto: Noam Galai/Getty Images

W latach 90., w czasie krótkich pobytów w Ameryce uwielbiałam rano w hotelu oglądać programy Marthy Stewart. Po swojej olbrzymiej kuchni w Connecticut Martha poruszała się z gracją, miotając się między szufladą, w której znajdowało się około 18 rodzajów trzepaczek do piany, a lodówką mieszczącą ślicznie poukładane warzywa, mięsa, wędliny i owoce morza. Blond gospodyni domowa w nieskazitelnym sweterku z kaszmiru radziła, jak ugotować esencjonalny rosół i zamrozić go w plastikowych pojemnikach na później (miał mieć kolor brązowy), jak zrobić „prawdziwe polskie gołąbki”, jak sprawić, by drugie śniadanie smakowało dziecku w szkole. Wystarczyło kanapki powycinać w kwiatki…

To było tyleż nierealne, co nieprzydatne, choć kucharka wzbudzała zaufanie, a lekcję rosołu wprowadziłam nawet w życie. „Polish gołąbki” nie były całkiem przypadkowe – już wtedy wiedziałam, że Martha Stewart to Martha Helen Kostyra, córka Edwarda Kostyry i Marthy Ruszkowskiej. Rok urodzenia 1941.

Była wielką gwiazdą, królową amerykańskich pań domu. Jej przepisy, bukiety, naczynia kuchenne, porady ślubne znały nawet dzieci. Magazyn „Time” wybrał ją do grona 100 najbardziej wpływowych kobiet świata.

Niedługo potem, w 2004 roku, wybuchła afera. Panią Stewart skarżono o „insider trading”, zarabianie na giełdzie z wykorzystaniem poufnych informacji. Na pięć miesięcy trafiła do więzienia i zniknęła ze świata mediów.

Czytaj więcej

Historyjki o zarabianiu

Polskie gołąbki i dyplom Columbii

Ale nie na długo. Więzienie i hałas wokół sprawy nie tylko jej nie pogrążyły, ale jakby dodały wigoru. Nie była z tych, które się łatwo poddają. Już jako 12-latka organizowała urodzinowe przyjęcia dla dzieci sąsiadów, w liceum występowała jako modelka za wynagrodzenie zawrotne jak na lata 50. – aż 50 dolarów! W wieku 15 lat wystąpiła w telewizyjnych reklamach Unilevera i Chanel.

Matka nauczyła ją szyć, ojciec, z zawodu nauczyciel, pasjonat ogrodnictwa, wtajemniczył w arkana sztuki ogrodniczej, czym się pasjonował. U dziadków nauczyła się robić przetwory. W ten sposób odebrała podstawy wiedzy, z której potem z właściwym sobie sprytem i  wdziękiem uczyniła narzędzie sukcesu. Interesowała ją nie tylko kuchnia. Studiowała na Columbii – najpierw chemię, potem sztukę i historię. Jeśli ktoś chciałby sobie wycierać gębę „kurą domesticą”, ona może wyciągnąć z kieszeni dwa dyplomy tego uznanego nowojorskiego uniwersytetu. W międzyczasie wyszła za mąż. Andrew Stewart był idealnym kandydatem – prawnikiem, absolwentem Yale. I z żyłką do biznesu. Miało się tu obojgu bardzo przydać w przyszłości.

26-latka zaczęła inwestować na giełdzie. Razem z mężem kupili stary dom w Connecticut i odnowili go. To obudziło w Marcie ukrytą dotąd pasję do dekoracji i upiększania. Podobnie jak majątki miliarderów z Doliny Krzemowej, jej kariera miała się rozpocząć w piwnicy.

Był to niewielki biznes cateringowy założony ze znajomą. Ale ta wkrótce się wycofała zrażona trudnym charakterem partnerki oraz odkryciem, że ta na boku bierze dodatkowe zlecenia. Zadowolona pani Stewart wykupiła część koleżanki i zaczęła działać sama.

Czytaj więcej

Ołena Zełenska w „Vogue”. Wywiad i walka

Droga na szczyt i w dół

Tymczasem mąż robił karierę w biznesie wydawniczym. Za jego prezesury w wydawnictwie Harry N. Abrams ukazała się książka „Sekretna księga gnomów” Wila Huygena i Riena Poortvlieta. Tłumaczona z holenderskiego pozycja stała się bestsellerem. Na przyjęciu promującym książkę Martha dostarczyła catering. Obecny na nim Alan Mirken, szef grupy wydawniczej Crown Publishing Group, był pod wrażeniem talentów kulinarnych Marthy. Po krótkim czasie zadzwonił, proponując wydanie książki z przepisami i zdjęciami z organizowanych przez nią przyjęć. Ukazała się pierwsza książka „Entertaining”. Rok 1982 i pierwszy duży sukces.

Lata 80. to w Ameryce okres prosperity. Klasa średnia bogaci się i aspiruje. Seriale „Dynastia” i „Dallas” wyznaczają wzory elegancji i glamouru. Martha Stewart umie wpisać się w ten nastrój. Daje gospodyniom domowym (tzw. housewives), to, o czym marzą. Pokazuje swoją wspaniałą kuchnię, efektowne potrawy. Wydaje kolejne książki: szybkie gotowanie, przystawki, ciasta i tarty, śluby, potrawy na Boże Narodzenie. Jej felietony i artykuły trafiają do poczytnych magazynów. Występuje w telewizji, do swoich programów zapraszają ją Larry King i Oprah Winfrey. Martha Stewart jest wszędzie, wręcz wyskakuje z lodówki. Idzie jak burza.

Same sukcesy, może poza rozwodem z Andrew Stewartem w roku 1990. Martha zostaje naczelną magazynu „Martha Stewart Living”. To kolejny sukces. Po kilku latach pismo osiąga nakład dwóch milionów egzemplarzy! Prowadzi własne programy w NBC i CBS – w tym „Early Show”, który tak lubiłam oglądać w nowojorskim hotelu. Gotuje, piecze, bryluje, pozuje, zarabia pieniądze.

Konsolidując biznesy, zakłada nową firmę Martha Stewart Omnimedia. Firma wchodzi na giełdę, ale nie okazuje się być przedsięwzięciem tak lukratywnym, jak oczekiwano. Gdy jej zdjęcie ukazuje się na okładce „New York Magazine” z podpisem: „The definitive American women of our time” – „Prawdziwa amerykańska kobieta naszych czasów” – Martha Stewart jest na szczycie. A stamtąd łatwo spaść.

Gdy amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) stwierdza, że w rachunkach pani Stewart nie wszystko się zgadza, media zaczynają ją prześwietlać. „Newsweek” zamieszcza jej zdjęcie opatrzone podpisem „Bałagan Marthy”. W 2002 roku dziennikarka CBS Jane Clayson na antenie telewizyjnego programu bierze panią Stewart w krzyżowy ogień pytań. Ona, niewzruszona, pochyla się nad deską siekanej kapusty: „Skupiam się na mojej sałatce”, odpowiada.

A jednak sprawy nie udaje się zamieść pod dywan. W 2004 roku po sześciotygodniowym procesie Martha Stewart zostaje uznana za winną składania fałszywych oświadczeń oraz korzystania z poufnych informacji. Wyrok: pięć miesięcy aresztu, dwa lata nadzoru, w tym pięć miesięcy z bransoletką elektroniczną. Przez pięć lat nie może piastować funkcji prezesa spółek giełdowych.

Dodatkowe nieprzyjemności: w 2008 roku, gdy Martha planuje wygłosić w londyńskiej Royal Academy wykład o dekoracji, Wielka Brytania odmawia jej wydania wizy, uzasadniając to kryminalną przeszłością i utrudnianiem pracy wymiarowi sprawiedliwości.

Czytaj więcej

Harry Styles w sukience. Żart czy powaga

Nagła zmiana wizerunku

Ale pani Martha nawet z wyjścia z  więzienia potrafi zrobić show. Diwa powraca. Raczej bez skruchy. Pora na monetyzację nazwiska. W sieci hipermarketów K-mart oraz w domach towarowych Sears pojawia się firma Martha Stewart Everyday. W ofercie jest autorska linia mebli i farb ściennych. Martha powraca także na antenę telewizji, tam czuje się najlepiej. Ma teraz dwa programy „The Martha Stewart Show” oraz „The Apprentice: Martha Stewart”. Jest także nowa książka: „Martha’s Rules” – „Zasady Marty”, za chwilę wychodzi następna, o pieczeniu. Wytrząsa je jak króliki z rękawa. Znowu propaguje ogrodnictwo, robótki ręczne, gotowanie, pieczenie. Opanowuje nowe dziedziny – wchodzi na rynek nieruchomości. Wzorowane na jej własnym domu w Maine, w cenach od 200 do 400 tysięcy dolarów. Pojawia się linia naczyń z wyższej półki. Sama autorka twierdzi, że zaprojektowała 2000 sztuk przedmiotów wyłącznie dla domu towarowego Macy’s. Pościele, ręczniki, obrusy.

To wszystko dzieje się w czasach, zanim na scenę telewizyjną z rozmachem weszli specjaliści od lifestyle'u, designerki, kucharze celebryci, a w kanałach telewizyjnych pojawiły się liczne programy kulinarne.

Tymczasem nieoczekiwanie, a może oczekiwanie – bo przecież to niezniszczalna i nieprzewidywalna Martha Stewart, nestorka bóstw domowych – nagle zmienia emploi. Oto 15 maja na czterech okładkach magazynu „Sports Illustrated”, wydania poświęconego kostiumom kąpielowym, ukazało się zdjęcie 82-letniej Stewart. Pozuje w białym kostiumie, ramiona ma przykryte rodzajem żółtego udrapowanego pareo. Burza blond włosów do ramion, naturalny makijaż, uśmiech na twarzy. Tylko biust zdradza już silne działanie siły ciążenia.

Wygląda na to, że teraz w wieku 82 lat Martha chce zmienić etykietę, która przykleiła się do niej w ciągu wielu lat działalności telewizyjnej i biznesowej. Teraz nie będzie już boginią domową, ale seksowną kobietą, jak przystało na XXI wiek. Nigdy nie jest za późno. Nie tak dawno wystąpiła w reklamie kawy greenmountain: przód przykryty fartuszkiem, pod którym nic nie ma… Intensywna praca nad nowym wizerunkiem nowej, „uwodzicielskiej Marthy” dała już rezultaty: cztery miliony followersów na Instagramie zdobyte w ciągu ostatnich miesięcy. Wywiad z nią zamieścił „The New York Times”. „Co cię skłoniło do pozowania?” – pyta dziennikarka. „To było duże wyzwanie. Musiałam się upewnić, że jestem do tego gotowa. (…) Jestem zdrowa. Mam zdrową skórę, zdrowe włosy. Talia trochę zbyt duża, ale trzy razy w tygodniu ćwiczę pilates. Dla tych zdjęć zrobiłam sobie seans w solarium i zdobyłam lekką opaleniznę, coś, czego nigdy nie robię”.

W dalszej części rozmowy pani Stewart chwali się, że jej prawdziwa aktywność jest gdzie indziej niż przed obiektywami fotografów. „Właśnie wróciłam z pięcioipółgodzinnej sesji w piekarni, gdzie udało mi się upiec chałkę w kształcie korony. Nawet piekarzowi się to nie udało!” I dodaje nieskromnie: „Jestem artystką i nauczycielką”.

Wywiad skomentowało ponad 500 czytelników. „Walczycie z ageizmem, ale pokazywać osiemdziesięciolatkę zrobioną na czterdziestolatkę przy pomocy różnych i to bardzo kosztownych zabiegów, to jest właśnie ageizm w najczystszej postaci” – napisał jeden z nich w komentarzach pod wywiadem. „Wygląda pięknie, ale to fałsz. Wybielone zęby, ufarbowane włosy, szyja i twarz po liftingu, gruby makijaż , sztuczki fotoedytorskie, plus masa innych kosztownych rzeczy, których nie widać” – napisał inny. „Niedźwiedzia przysługa dla większości kobiet, które nie mogą sobie pozwolić na takie luksusy”; „Po prostu lalka Barbie”. Ale ta Barbie, mimo 82 lat na karku, nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.

W latach 90., w czasie krótkich pobytów w Ameryce uwielbiałam rano w hotelu oglądać programy Marthy Stewart. Po swojej olbrzymiej kuchni w Connecticut Martha poruszała się z gracją, miotając się między szufladą, w której znajdowało się około 18 rodzajów trzepaczek do piany, a lodówką mieszczącą ślicznie poukładane warzywa, mięsa, wędliny i owoce morza. Blond gospodyni domowa w nieskazitelnym sweterku z kaszmiru radziła, jak ugotować esencjonalny rosół i zamrozić go w plastikowych pojemnikach na później (miał mieć kolor brązowy), jak zrobić „prawdziwe polskie gołąbki”, jak sprawić, by drugie śniadanie smakowało dziecku w szkole. Wystarczyło kanapki powycinać w kwiatki…

Pozostało 93% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi