Ogłoszenie tej treści opublikowało na Facebooku Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Zgorzelcu. I nie jest to bynajmniej odosobniony przypadek poszukiwania rodziny zastępczej dla skrzywdzonego dziecka za pośrednictwem mediów społecznościowych. W ogłoszeniu ze zrozumiałych względów nie podano żadnych szczegółów dotyczących sytuacji dziecka ani powodów, dla których ma zostać umieszczone w rodzinie zastępczej. Być może dziewczynka miała takiego samego pecha do swojej biologicznej rodziny jak zakatowany niedawno Kamil, mając jednocześnie więcej niż on szczęścia do „systemu”, bo ten zauważył ją, zanim zrobiło się za późno. Dziewczynka ma więc jeszcze szansę, jakiej nie dostał Kamil, i może właśnie dzięki niestandardowym sposobom poszukiwania rodziny zastępczej znajdzie bezpieczny dom.
Czytaj więcej
Jarosław Kaczyński: „Po naszej stronie działają aktywnie rosyjskie służby specjalne. Radio Maryja jest dziś głęboko antyzachodnie, prorosyjskie, wcale nie nieżyczliwe PRL-owi (...). Prorosyjskość ubrana jest tam w maskę patriotyczną (…). Problem w tym, w którym miejscu kończą się pospolici głupcy, a zaczyna zwyczajna agentura. Czyż targowica nie była właśnie taka: narodowa, katolicka?”.
1361 zł – tyle dostanie niespokrewniona rodzina lub osoba, która da „mocno skołatanemu przez los” dziecku opiekę. Jeśli trafi ono do krewnych, na jego utrzymanie dostaną jeszcze mniej, bo niewiele ponad 800 zł. Wynagrodzenie dla zawodowej rodziny zastępczej wyniesie 4100 zł. To wszystko dopiero od czerwca, czyli po wejściu w życie podwyżek, bo do tej pory wsparcie dla rodzin zastępczych było jeszcze skromniejsze. A przecież rodzina zastępcza nie jest i nie powinna być tylko „przechowalnią” dzieci w kryzysie, jej znaczenie w życiu dziecka jest nie do przecenienia, to ona może je emocjonalnie podleczyć, psychicznie wzmocnić, pomóc sobie poradzić z dramatem, jakiego musiały doświadczyć. Bo bez naprawdę dramatycznych powodów dziecka się z biologicznej rodziny nie zabiera, często nawet wtedy, gdy zrobić się to naprawdę powinno.
Czy wsparcie dla rodzin zastępczych, a tak naprawdę dla dzieci takich rodzin potrzebujących, jest wystarczające?
Czy wsparcie dla rodzin zastępczych, a tak naprawdę dla dzieci takich rodzin potrzebujących, jest wystarczające? Czy państwo na pewno robi wszystko, żeby absolutnie każdy, kto się nadaje i chce, dostał niezbędną pomoc w ratowaniu skrzywdzonych dzieci? Obawiam się, że pośrednia odpowiedź jest w takich dramatycznych ogłoszeniach. Rodziny zastępcze, mimo realnej poprawy, ciągle nie są wystarczająco licznym elektoratem dla polityków. Choć jeśli transfery socjalne mają sens, to właśnie te rodziny powinno się znacząco dofinansować, na przykład oszczędzając na 800+ dla najbogatszych. Może byłoby inaczej, gdyby funkcji rzecznika praw dziecka nie okupował ktoś, kto jest akurat zarobiony, bo musi kontrolować szkoły, które wygrały w rankingu przyjaznych LGBT, sprawdzając, czy młodzieży tam czasem nie jest za dobrze.