„Ukraińcy”: Węzeł ukraiński

Książka Piotra Zychowicza jest antidotum na zaćmę, luki w wiedzy i pamięci nie tylko po naszej stronie.

Publikacja: 28.04.2023 17:00

„Ukraińcy”, Piotr Zychowicz, Dom Wydawniczy Rebis

„Ukraińcy”, Piotr Zychowicz, Dom Wydawniczy Rebis

Foto: mat.pras.

Książka Piotra Zychowicza „Ukraińcy” ukazała się wprawdzie pod koniec zeszłego roku, ale zdobyła rozgłos, weszła na listę bestsellerów wydawcy, wciąż jest dodrukowywana (trzy wydania) i czytana. Zapewne miała na to wpływ wojna z Rosją tocząca się w Ukrainie, ale też walory pióra i warsztatu naukowego autora (Zychowicz jest historykiem). Kto zapozna się z jego dziełem, ten dużo lepiej zorientuje się w zawiłościach „węzła ukraińskiego”, jak się niekiedy określa sprawy polityczno-historyczne związane z Ukrainą.

Zychowicz nie tylko tłumaczy poszczególne epizody historyczne, począwszy od powstania Chmielnickiego, ale unaocznia, że położenie Ukraińców pomiędzy Polską a Rosją wykazuje cechy symetrii w stosunku do położenia Polski pomiędzy Niemcami a znowu Rosją. W obu przypadkach – i Ukrainy, i Polski – są to państwa słabsze, wielokrotnie okupowane, sama zaś Ukraina dopiero niedawno uzyskała niepodległy byt, bo wszak nie można tak traktować okresu, kiedy była republiką sowiecką. Mają Ukraińcy poczucie krzywdy historycznej, bo gdy po I wojnie mniejsze narody wybiły się na niepodległość, im się to nie udało. Rozparcelowani pomiędzy Rosję i Polskę dążyli do własnego państwa wszelkimi dostępnymi sposobami, w tym, niestety, zbrodniczymi.

Czytaj więcej

„Wielki Wybuch. Debata o początkach Wszechświata”: Jak wybuch stał się wielki

Książkę otwierają wywiady z historykami specjalizującymi się w zagadnieniach ukraińskich, którzy tłumaczą, skąd się Ukraina wzięła, dlaczego najpierw była to Ruś, a dopiero potem nazwa się zmieniła, dlaczego Polska w XVII wieku zaprzepaściła wielką szansę na dołączenie Ukrainy do Rzeczypospolitej Dwojga Narodów i powołanie Rzeczypospolitej Trojga Narodów.

Są w książce Zychowicza działy poświęcone ziemiaństwu i rabowaniu dworów na Kresach przez ukraińskie chłopstwo, o Wielkim Głodzie, w wyniku którego życie postradało 5 mln Ukraińców, jest nieprzyjemny w czytaniu fragment o polityce polskiej wobec Ukraińców po I wojnie na zajętych przez nas ziemiach. Być może ta represyjna polityka częściowo tłumaczy (ale nie usprawiedliwia) późniejsze mordy na Wołyniu i w Galicji Wschodniej, kiedy Ukraińcy (nie wszyscy, Zychowicz podaje, że jakieś 10 proc.) wpadli w szał zezwierzęcenia, uśmiercając wszystkich Polaków bez wyjątku. Dzieciom, kobietom, starcom zadawano śmierć z zastosowaniem jeżących włos na głowie tortur. Najlepszy i zarazem najbardziej wstrząsający fragment na ten temat przeczytałem w pismach Melchiora Wańkowicza; niestety, tekst pozostał niedokończony.

Czytaj więcej

„Język Babilonu. Antologia ukraińskiej fantastyki”: Fantastyczny język własny

Do dziś wymordowanie ok. 100 tys. Polaków rzuca cień na relacje ukraińsko-polskie i jest przyczyną obopólnych niechęci. Jak to bywa, potomkowie morderców usiłują wyprzeć ten epizod z pamięci zbiorowej i przejść nad nim do porządku dziennego, a nawet gloryfikować niektórych zbrodniarzy jako bohaterów. Pech dla Polski polega na tym, że niektórzy odpowiedzialni za owe mordy walczyli z okupantami sowieckimi i właśnie za to buduje się im pomniki i nazywa ulice ich imionami.

Książka Zychowicza jest zatem antidotum na zaćmę, luki w wiedzy i pamięci nie tylko po naszej stronie. Po lekturze lepiej rozumiemy ponure przekomplikowanie miejscowych stosunków narodowościowych. Także i to, kto i jak mieszał w kotle ukraińskim, ile wojen przetoczyło się nad tą ziemią. Ukraińcy są bodaj gorzej doświadczeni przez historię od nas i to by tłumaczyło, dlaczego tak się dziś biją o swoje państwo. Co się tyczy Polski, stając po stronie Ukraińców, opowiedzieliśmy się za przeorientowaniem wzajemnych stosunków. W wojnie z putinowską Rosją Ukraińcy walczą o własną tożsamość i bez wątpienia walka ta wykreuje nowych bohaterów, których i my zaakceptujemy. Historii się nie przekreśli, ale zawsze można z niej wyciągnąć wnioski.

Książka Piotra Zychowicza „Ukraińcy” ukazała się wprawdzie pod koniec zeszłego roku, ale zdobyła rozgłos, weszła na listę bestsellerów wydawcy, wciąż jest dodrukowywana (trzy wydania) i czytana. Zapewne miała na to wpływ wojna z Rosją tocząca się w Ukrainie, ale też walory pióra i warsztatu naukowego autora (Zychowicz jest historykiem). Kto zapozna się z jego dziełem, ten dużo lepiej zorientuje się w zawiłościach „węzła ukraińskiego”, jak się niekiedy określa sprawy polityczno-historyczne związane z Ukrainą.

Pozostało 87% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi