Wina Mazurka: Dwie istoty

Dla chemika to organiczny związek chemiczny, dla biologa – substancja narkotyczna z grupy depresantów, dla lekarza – przyczyna wielu chorób. Alkohol może zabić, a przecież wino to też alkohol. Hm…

Publikacja: 21.04.2023 17:00

Wina Mazurka: Dwie istoty

Foto: AXXEL6_+_VIEW-APART

Alkohol twój wróg, lej wroga w pysk, głosił żart kpiący z antyalkoholowych kampanii PRL-owskich władz. Jednak dziś mi nie do śmiechu. Oto prokuratura zarzuciła Tomaszowi Lisowi reklamowanie alkoholu. Były naczelny „Newsweeka” miał się tego dopuścić, publikując na łamach tygodnika opisy przeróżnych alkoholi. Zdaniem Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom – a mamy takie ciało – to wystarcza, by ścigać naczelnego.

Czytaj więcej

Robert Mazurek: Pekaesem do raju

Boję się, że będę następny? Niekoniecznie. Kilkanaście lat temu, gdy zaczynałem pisanie felietonów o winie, odezwał się do redakcji czujny funkcjonariusz rządowy i przestrzegł – nie można pisać o jednym winie, bo to reklama, ale o producencie lub o szczepie już tak, bo to informacja i tego się trzymam. Tym bardziej że choć mam swoje zdanie na temat sensowności działań antyalkoholowych, to z nich nie kpię. Jestem bowiem synem psychologów, a ojciec, terapeuta uzależnień, był wieloletnim kierownikiem oddziału odwykowego, więc choćby z tego powodu wiem, czym jest alkoholizm. Tak, to ciężka, czasem śmiertelna choroba, przy tym choroba szczególna, wywołująca gniew, traumę, złość, bo w jej wyniku cierpią dzieci, rodzina, bliscy alkoholika.

Piszę o winach dla tych odpowiedzialnych dorosłych, którzy chcą wino pić, a ja staram się pokazać im ten arcyciekawy świat. Ani ja, ani redakcja nie bierzemy żadnych pieniędzy od producentów czy importerów, to oczywiste.

Dlatego nigdy nie namawiam do picia. Nikogo. Nie chcesz czy nie możesz? Nie pij, twoja sprawa. Piszę o winach dla tych odpowiedzialnych dorosłych, którzy chcą wino pić, a ja staram się pokazać im ten arcyciekawy świat. Ani ja, ani redakcja nie bierzemy żadnych pieniędzy od producentów czy importerów, to oczywiste.

Czytaj więcej

Wina Mazurka: Taniej w kieliszku

Ale dlaczego w ogóle piszę o winie? Bo to wino, nie whisky czy wódka legły u podstaw naszej kultury. Tessa Capponi-Borawska opowiada co prawda, że dla wielu studentów pytanie, co łączy oliwę, chleb i wino jest zbyt trudne, lecz tym bardziej trzeba to tłumaczyć. Wojciech Włodarczyk, profesor, świetny historyk sztuki, akademik oraz półamatorski winiarz i animator polskiego winiarstwa, mawia, że wino to produkt kultury, w którym wcale nie najważniejszy jest abstrakt smaku. Tak, wino to fascynujące historie, legendy, zamki, święci i łotry, opaci i królowie. Wino to też poznawanie fantastycznych ludzi, z moimi ukochanymi wariatami z Włoch, Gruzji czy RPA na czele. A skoro, jak nauczał Bela Hamvas, „ostatecznie pozostaną dwie istoty – Bóg i wino”, to nie warto marnować życia na duperele.

Alkohol twój wróg, lej wroga w pysk, głosił żart kpiący z antyalkoholowych kampanii PRL-owskich władz. Jednak dziś mi nie do śmiechu. Oto prokuratura zarzuciła Tomaszowi Lisowi reklamowanie alkoholu. Były naczelny „Newsweeka” miał się tego dopuścić, publikując na łamach tygodnika opisy przeróżnych alkoholi. Zdaniem Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom – a mamy takie ciało – to wystarcza, by ścigać naczelnego.

Boję się, że będę następny? Niekoniecznie. Kilkanaście lat temu, gdy zaczynałem pisanie felietonów o winie, odezwał się do redakcji czujny funkcjonariusz rządowy i przestrzegł – nie można pisać o jednym winie, bo to reklama, ale o producencie lub o szczepie już tak, bo to informacja i tego się trzymam. Tym bardziej że choć mam swoje zdanie na temat sensowności działań antyalkoholowych, to z nich nie kpię. Jestem bowiem synem psychologów, a ojciec, terapeuta uzależnień, był wieloletnim kierownikiem oddziału odwykowego, więc choćby z tego powodu wiem, czym jest alkoholizm. Tak, to ciężka, czasem śmiertelna choroba, przy tym choroba szczególna, wywołująca gniew, traumę, złość, bo w jej wyniku cierpią dzieci, rodzina, bliscy alkoholika.

Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi