Michał Szułdrzyński: Prawda o Janie Pawle II nas wyzwoli

Bardzo mało jest dzisiaj miejsca na rzeczowy spór o to, jaka mentalność uformowała Wojtyłę. W jakiej części był dzieckiem swoich czasów, a w jakiej zabrakło mu wyobraźni miłosierdzia.

Publikacja: 10.03.2023 17:00

Michał Szułdrzyński: Prawda o Janie Pawle II nas wyzwoli

Foto: PAP/Grzegorz Rogiński

Tym, co mnie najmocniej uderzyło w reakcjach na cykl publikacji, których zwieńczeniem stał się w TVN 24 film Marcina Gutowskiego, zarzucającego Karolowi Wojtyle tuszowanie pedofilii, była gigantyczna przesada. I to po obu stronach sporu. Temperament polemiczny kazał wszystkim od razu stawiać tezy ogólne. „Koniec mitu Jana Pawła II. Koniec wielkiego kłamstwa. A więc wiedział!” – wykrzyknęli jedni i jęli zacierać ręce, że oto wreszcie znalazł się kolejny argument rozmontowujący nielubiany przez nich Kościół. „To atak nie tylko na Kościół, to atak na Wiarę Ojców, na polskość, na fundamenty naszej tożsamości” – zakrzyknęli inni i rozpoczęli akcję „obrony” Jana Pawła II. Na jeden z najbardziej nietrafionych pomysłów wpadł premier Mateusz Morawiecki, który wrzucił do mediów społecznościowych grafiki z wizerunkiem Jana Pawła II.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Abp Jędraszewski i listy źle adresowane

Ta przesada nie jest przypadkiem. Służy temu, by nie mierzyć się z rzeczywistością, nie prowadzić dyskusji pozwalającej ocenić fakty. Bo żadna ze stron nie jest taką dyskusją zainteresowana.

Strona atakująca dawno wyrok na Jana Pawła II wydała. Dlatego nie chce ważyć racji, szukać historycznego kontekstu, proporcji. Dla niej Jerzy Urban jest błyskotliwym szydercą, inteligentnym ironistą, który być może coś tam w przeszłości przesadził, no, ale przecież wybitna postać, może nawet najwybitniejsza. Również w ocenie generałów Jaruzelskiego czy Kiszczaka panuje zgoda na niuansowanie czy półtony – może rzeczywiście kiedyś, coś, ale jednak historycznie bohaterowie, stwórzmy uczciwy bilans etc. Zygmunt Bauman? Tylko mali ludzie wypominają mu przeszłość w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego, przecież to była wielka postać. Albo Lech Wałęsa, przecież zajmowanie się jakimiś notatkami esbeków na jego temat, nie mówiąc już o aktach TW „Bolka”, to dowód skundlenia krytyków. I tylko z Janem Pawłem II jest inaczej. Tu jakikolwiek cień, wątpliwość, od razu dyskwalifikują całą postać. A ci, którzy jeszcze niedawno brzydzili się lustracją, ochoczo biorą się do lustrowania akt ubeckich z informacjami o grzechach księży.

Strona atakująca dawno wyrok na Jana Pawła II wydała. Dlatego nie chce ważyć racji, szukać historycznego kontekstu, proporcji. Dla niej Jerzy Urban jest błyskotliwym szydercą, inteligentnym ironistą, który być może coś tam w przeszłości przesadził, no, ale przecież wybitna postać, może nawet najwybitniejsza. 

Z kolei obóz przeciwny bije w tarabany, ogłasza mobilizację, bo trwa atak na największą świętość. Duża część Kościoła i prawicy przez lata nie chciała żadnej dyskusji o Janie Pawle II, chciała tylko pomnika, który będzie wygodnym narzędziem polityków. Gdy ulicami przechodzi Strajk Kobiet, minister Czarnek oferuje młodzieży więcej lekcji o nauczaniu Jana Pawła II. Czerwone paski w TVP po emisji filmu Gutowskiego straszyły atakiem na polskość, na tożsamość, na świętość. Ta strona woli utrzymywać fikcję, zamykać oczy na trudne fakty, milczeć o losie ofiar księży pedofilów, bo tu nie ma miejsca na niuanse, tu się toczy walka dobra ze złem, tu atakują siły szatana, trwa akcja wymierzona w obóz konserwatywny, w Kościół, w prawą Polskę.

W efekcie pozostaje bardzo mało miejsca na rzeczowy spór o to, jak było naprawdę (pozytywnym wyjątkiem było stanowisko Episkopatu, który wezwał do dalszych badań historycznych), jakie były uwarunkowania, jaka mentalność uformowała Karola Wojtyłę jako księdza, a potem biskupa. W jakiej części był dzieckiem swoich czasów, a w jakiej zabrakło mu wyobraźni miłosierdzia, o której tak ładnie mówił w kontekście nauczania św. Faustyny.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Kto sprząta dla ChatGPT

Jeśli Kościół chce, by wiara była budowana na prawdzie, też nie powinien się debaty obawiać, bo tylko prawda nas wyzwoli. Nawet jeśli będzie trudna.

Taka dyskusja jest nam bardzo potrzebna. Choć warto się przy okazji zastanowić: gdy Jana Pawła II zrzucimy z cokołów, odbierzemy jego imię alejom, szpitalom czy szkołom, kto nam zostanie w zamian? Urban? Jaruzelski? A może Czarnek i bracia Kaczyńscy? Nie, dziękuję.

Tym, co mnie najmocniej uderzyło w reakcjach na cykl publikacji, których zwieńczeniem stał się w TVN 24 film Marcina Gutowskiego, zarzucającego Karolowi Wojtyle tuszowanie pedofilii, była gigantyczna przesada. I to po obu stronach sporu. Temperament polemiczny kazał wszystkim od razu stawiać tezy ogólne. „Koniec mitu Jana Pawła II. Koniec wielkiego kłamstwa. A więc wiedział!” – wykrzyknęli jedni i jęli zacierać ręce, że oto wreszcie znalazł się kolejny argument rozmontowujący nielubiany przez nich Kościół. „To atak nie tylko na Kościół, to atak na Wiarę Ojców, na polskość, na fundamenty naszej tożsamości” – zakrzyknęli inni i rozpoczęli akcję „obrony” Jana Pawła II. Na jeden z najbardziej nietrafionych pomysłów wpadł premier Mateusz Morawiecki, który wrzucił do mediów społecznościowych grafiki z wizerunkiem Jana Pawła II.

Pozostało 82% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi