Alexander Mikaberidze. Wojny napoleońskie widziane inaczej

Podczas gdy marynarka wojenna Francji rosła w siłę, Bonaparte starał się jak najbardziej umocnić swoją kontrolę nad Europą Zachodnią.

Publikacja: 03.03.2023 17:00

Wielka Brytania, dysponująca największą i najpotężniejszą marynarką wojenną na świecie, panuje na mo

Wielka Brytania, dysponująca największą i najpotężniejszą marynarką wojenną na świecie, panuje na morzu. Tymczasem Francja posiadała imponującą armię lądową dowodzoną przez zapobiegliwego dowódcę. Karykatura z epoki przedstawia Williama Pitta Młodszego, brytyjskiego premiera, i Napoleona Bonapartego dzielących świat

Foto: The British Library Board

Konflikt ogólnoeuropejski, który miał przejść do historii pod nazwą „wojny napoleońskie”, zaczął się jako konfrontacja między Francją i Wielką Brytanią, czyli znajomy spektakl, w którym wielkie mocarstwo lądowe mierzy się z wielkim mocarstwem morskim – słoń kontra wieloryb.

Nie ulegało wątpliwości, że Wielka Brytania, dysponująca największą i najpotężniejszą marynarką wojenną na świecie, panuje na morzu. Tymczasem Francja posiadała imponującą armię lądową dowodzoną przez zapobiegliwego dowódcę. Żadna ze stron nie była w stanie wkroczyć na teren przeciwnika: flota francuska nadal starała się wydobyć z opłakanego stanu, w jakim się znalazła w epoce rewolucyjnej, armia brytyjska zaś nie mogła liczyć na pokonanie francuskich weteranów zahartowanych w wojnach z wrogimi koalicjami. Miało się dopiero okazać, jak w takiej sytuacji jedna ze stron zwycięży.

Czytaj więcej

Ojciec Szymon Hiżycki: Tyniec stał się deptakiem Krakowa

Handel i kolonie

Wczasie krótkiego pokoju, jaki nastał po zawarciu traktatu w Amiens, francuskie przedsiębiorstwa mocno inwestowały w budowę statków i okrętów, aby wykorzystać ponowne otwarcie handlu zamorskiego. Zerwanie pokoju przyniosło im ciężkie straty, gdy eskadry brytyjskie zaczęły zajmować wszelkie napotkane statki francuskie. To z kolei stwarzało zagrożenie dla francuskich banków, które udzieliły pożyczek wspomnianym przedsiębiorstwom lub same bezpośrednio zainwestowały w handel morski. W maju i czerwcu 1803 roku, gdy banki straciły miliony franków, kursy na giełdzie francuskiej się załamały. Chcąc ustabilizować sektor finansowy, Bonaparte zwrócił się do Banku Francji, który oficjalnie został założony w lutym 1800 roku, lecz nie dysponował jeszcze pełnym kapitałem. Pierwszy konsul szybko podniósł jego kapitał do 45 milionów franków, przyznał mu wyłączność na drukowanie papierowych pieniędzy i powierzył zadanie nadzorowania finansów kraju.

Na krótką metę Bank Francji z powodzeniem złagodził siłę uderzenia, jakie spadło na gospodarkę francuską, jednak niewiele mógł zdziałać w sprawie francuskiego handlu zamorskiego, który praktycznie ustał, po tym jak Brytyjczycy zaatakowali posiadłości kolonialne swego przeciwnika. Dla Wielkiej Brytanii ta wojna była przede wszystkim konfliktem morskim. Royal Navy miała dwa główne cele, a mianowicie zabezpieczenie wyspiarskiego kraju przed inwazją oraz ochronę imperialnych i morskich sieci handlowych, które otwierały perspektywę zdobycia bogactwa i budowy imperium.

Jedna z gazet brytyjskich pisała, że „przy rozsądnym wysiłku naszych sił morskich, popartych być może jakimiś okazjonalnymi ekspedycjami, przewaga w tej wojnie może być po naszej stronie, a wróg może się znaleźć w tak trudnym i przygnębiającym położeniu, że zapragnie pokoju”. Nie było więc żadnym zaskoczeniem, gdy natychmiast po wybuchu wojny Royal Navy wzięła na cel francuskie posiadłości zamorskie. Jedna z eskadr brytyjskich rozpoczęła blokadę Saint-Domingue, uniemożliwiając Francuzom dostarczenie do kolonii bardzo potrzebnych posiłków wojskowych i zaopatrzenia. W rezultacie tamtejszy garnizon, oblegany przez czarnych powstańców, w obawie przed ich zemstą zaczął częściami poddawać się Brytyjczykom. Pod koniec czerwca 1803 roku generał porucznik William Grinfield i komodor Samuel Hood zaatakowali wyspę Saint Lucia na Wyspach Nawietrznych (w Antylach Mniejszych), zmusił znacznie słabszą załogę francuską do kapitulacji. Idąc za ciosem, Brytyjczycy uderzyli na Tobago, a to padło 30 czerwca. Następnie w ich ręce dostały się kolonie holenderskie w Ameryce Południowej, które częściowo były już wtedy pogrążone w zamęcie. […]

1600 płaskodennych łodzi

Działania wojenne objęły także wybrzeże Senegalu, gdzie Francja od XVII wieku rościła sobie prawo do kolonii Saint-Louis (u ujścia rzeki Senegal) i wyspy Gorée (koło przylądka Martin). Owe placówki, służące głównie jako faktorie handlujące niewolnikami, były celem ataków brytyjskich w czasie wojny siedmioletniej i wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych, lecz Francja przy obu tych okazjach zdołała je odzyskać. W czasie wojen rewolucyjnej Francji jej korsarze wykorzystywali te miejsca jako bazy wypadowe do atakowania żeglugi brytyjskiej, co w końcu zmusiło Londyn do podjęcia kroków mających ograniczyć ich działalność. W 1800 roku eskadra pod dowództwem sir Charlesa Hamiltona zajęła Gorée, ale na mocy pokoju w Amiens wyspa miała zostać zwrócona Francuzom. Brytyjczycy nigdy jednak tego nie zrobili, uważając, że pod kontrolą Francuzów Gorée stanowiłaby istny „cierń w naszym boku”, poważnie utrudniając im robienie interesów w Afryce Zachodniej.

Polecenie nakazujące brytyjskiemu gubernatorowi opuszczenie wyspy, wydane przez Henry’ego Dundasa, zostało wkrótce odwołane przez jego następcę. Przez ponad rok Francuzi cierpliwie czekali na wycofanie się Brytyjczyków, którzy opóźniali ewakuację, tłumacząc się rzekomym brakiem środków transportu. Latem 1803 roku oba kraje znalazły się w stanie wojny i wycofanie załogi brytyjskiej nie wchodziło już oczywiście w grę. W sytuacji, gdy Royal Navy dominowała na wodach europejskich, panowanie brytyjskie nad Gorée mogłoby się wydawać niezagrożone, gdyby nie siatka korsarzy francuskich operujących między brzegami Afryki Zachodniej i Gujany Francuskiej w Ameryce Południowej.

Nękali oni brytyjską żeglugę po obu stronach Atlantyku, a w styczniu 1804 roku pomogli niewielkim siłom francuskim przeprowadzić transatlantycki atak na Gorée. Przybycie Francuzów zaskoczyło załogę brytyjską i po krótkiej, chociaż dzielnej obronie musiała się ona poddać. Francuski sukces okazał się wszakże krótkotrwały. Już w marcu tego samego roku Brytyjczycy odzyskali wyspę i rozpoczęli jej okupację, która miała potrwać trzynaście lat.

Pragnąc rzucić wyzwanie panowaniu Brytyjczyków na morzu, Bonaparte skupił się na trzech celach: całkowitym odcięciu Wielkiej Brytanii od handlu europejskiego, umocnieniu kontroli nad większą częścią Europy i przygotowaniu inwazji na Wyspy Brytyjskie. Aby osiągnąć pierwszy z nich, rząd francuski zarekwirował brytyjskie towary i zakazał ich importu do wszystkich regionów będących pod kontrolą Francji.

Ponadto pierwszy konsul polecił uwięzić wszystkich brytyjskich poddanych przebywających na terenach, które znajdowały się pod panowaniem francuskim. Chociaż Bonaparte usprawiedliwiał swoje działania zajmowaniem przez Brytyjczyków francuskich statków handlowych, skala i mściwość jego działań budziły oburzenie, przyczyniając się jedynie do tego, że w Wielkiej Brytanii przedstawiano go jako demonicznego tyrana.

Chcąc podjąć rywalizację z Brytyjczykami na morzu i w odpowiednim momencie dokonać inwazji na Wyspy, pierwszy konsul rozpoczął również zakrojoną na szeroką skalę akcję budowy okrętów. Domagał się od ministra marynarki wojennej zbudowania jak największej liczby jednostek, zaznaczając, że „pieniądze nie są żadną przeszkodą”. Bonaparte oczekiwał, że do roku 1804 będzie miał do dyspozycji ponad 1600 łodzi płaskodennych – niezbędnych do przetransportowania wojska na drugi brzeg kanału La Manche – wspieranych przez tysiąc kutrów rybackich, które można było przekształcić w jednostki transportowe.

Czytaj więcej

Sława i psychofanki Honoriusza Balzaca

Hanower – karta przetargowa

Podczas gdy marynarka wojenna Francji rosła w siłę, Bonaparte starał się jak najbardziej umocnić swoją kontrolę nad Europą Zachodnią. Holendrzy zostali zmuszeni do podpisania traktatu o przyjaźni oraz dostarczenia kontyngentów wojskowych, okrętów i zaopatrzenia dla armii francuskich. Jesienią również Konfederacja Szwajcarska zobowiązała się wystawić ponad 15 tysięcy żołnierzy oraz 10 tysięcy kolejnych, gdyby Francja została zaatakowana. W Italii wojska francuskie ponownie zajęły porty neapolitańskie, w tym Tarent, Otranto i Brindisi na obcasie włoskiego „buta”. Tymczasem w północnej Europie Bonaparte postanowił zaszkodzić swemu brytyjskiemu wrogowi, zajmując Hanower, połączony unią personalną z Wielką Brytanią od czasu śmierci królowej Anny w 1714 roku, kiedy to władcy hanowerscy zasiedli na tronie brytyjskim, zachowując jednocześnie władzę nad swoim dziedzicznym miastem-państwem.

Taki układ był korzystny dla Wielkiej Brytanii, której Hanower służył za magazyn handlowy w razie potrzeby zamieniany w bazę wypadową do prowadzenia operacji militarnych na kontynencie. Zajęcie tego obszaru przyniosłoby wielką korzyść Francji. Pod koniec marca 1803 roku Bonaparte ostrzegł Prusy, iż w razie wybuchu wojny z Wielką Brytanią wojska francuskie wkroczą do Hanoweru. W ten sposób Francuzi chcieli zabezpieczyć wybrzeże Morza Północnego i odciąć handel brytyjski od kontynentu. Miasto-państwo miało być również użyteczną kartą przetargową w przyszłych negocjacjach z Wielką Brytanią.

Widmo obecności Francuzów w Hanowerze wzbudziło wielki niepokój w Prusach, które nie mogły zaakceptować ekspansji Francji tak blisko własnych granic. Kiedy poseł francuski doręczył list Bonapartego przestrzegający przed mającą wkrótce nastąpić okupacją Hanoweru, na dworze berlińskim zapanowały przerażenie i konsternacja. Prusy nie były ani trochę zainteresowane udziałem w wojnie brytyjsko-francuskiej i chciały zachować neutralność, która tak dobrze im służyła przez ostatnie siedem lat. Interwencja francuska w Hanowerze praktycznie oznaczałaby jednak śmierć marzeń Berlina o hegemonii w północnych Niemczech, a ponadto musiałaby się odbić na handlu w regionie.

Pruski minister spraw zagranicznych hrabia Christian August Heinrich von Haugwitz przekonywał, że zgoda na to, by Francuzi zajęli Hanower, oznaczać będzie początek końca Prus, których „jedyna korzyść polegać będzie na tym, że zostaną ostatnią ofiarą” Bonapartego i jego „bezgranicznej ambicji”. „Kiedy Anglia ma supremację [despotisme] na morzach, jest to wielka niedogodność. Supremacja [Francji] na kontynencie jest jednak nieskończenie bardziej niebezpieczna”. Początkowo Berlin zaoferował Wielkiej Brytanii i Francji mediację, grożąc, że w razie jej odrzucenia Prusy same przystąpią do okupacji Hanoweru. Miała to być rekompensata za szkody, jakich prawdopodobnie dozna handel pruski na skutek brytyjsko-francuskich działań wojennych.

Pruskie pogróżki były wszakże blefem. W odróżnieniu od roku 1801, gdy Prusy mogły okupować Hanower przy poparciu Francji, dwa lata później Berlin miał do czynienia z całkiem inną konfiguracją polityczną. Co najważniejsze, brakowało mu poparcia innych mocarstw. Wielka Brytania odrzuciła propozycję pruskiej mediacji i w gruncie rzeczy okazywała obojętność wobec losów Hanoweru, który przez część urzędników brytyjskich był uważany za nieistotny w porównaniu ze stawką konfliktu brytyjsko-francuskiego. Odpowiedź Francuzów była równie jednoznaczna: albo Prusy poprą francuską okupację Hanoweru, albo Paryż zrewiduje swoje relacje z Berlinem. „Nasze sympatie są po stronie Prus – stwierdził jeden z wyższych rangą dyplomatów francuskich. – Niech [Prusy] nie zmuszają nas do zabiegania o względy Austrii”.

Prusy zmieniają zdanie

Sytuację mogła odmienić Rosja, podejmując energiczniejszą interwencję w tej sprawie, zwłaszcza że Prusy, Hanower i Wielka Brytania zabiegały o rosyjskie gwarancje dla neutralności północnych Niemiec. Bardziej stanowcza postawa Rosji mogła pozwolić Prusom (lub Hanowerowi) przeciwstawić się zamiarom Francuzów, nawet w obliczu zagrożenia ze strony francuskiej Armii Hanoweru, którą Bonaparte już formował. Ponownie jednak rząd rosyjski postanowił trzymać się na uboczu. […]

Francuska okupacja Hanoweru była znamiennym wydarzeniem dla stosunków europejskich w dobie wojny brytyjsko-francuskiej. Elektorat miał pozostać pod obcym panowaniem przez następną dekadę, zmuszony wypłacać Francji potężne odszkodowania. Tylko w samym 1803 roku Francuzi wydobyli od Hanoweru ponad 17 milionów franków, a następnie zmusili go do zaciągnięcia wielomilionowych pożyczek w sąsiednich państwach. Co ważniejsze, kryzys hanowerski dobrze pokazuje przeważające wśród mocarstw europejskich podejście – wzajemną podejrzliwość, brak współpracy, zaprzątnięcie interesami regionalnymi – które miało umożliwić Francji zdominowanie kontynentu w ciągu następnych dziesięciu lat. Mimo że północne Niemcy były w centrum zainteresowania mocarstw europejskich, te ostatnie okazały się niezdolne do współpracy, aby przeszkodzić Francji w inwazji na Hanower i zdobyciu dominującej pozycji w regionie. Przez całą wiosnę 1803 roku Rosja prowadziła chwiejną politykę i to właśnie fakt, że nie stanęła u boku Prus, w największym stopniu umożliwił francuską okupację Hanoweru. Co ciekawe, Petersburg poniewczasie zdał sobie sprawę z tego, co się szykuje, i gwałtownie zmienił swoje stanowisko. Kiedy wojska francuskie przekraczały granice hanowerskie, Rosja zaproponowała Prusom wspólną interwencję w elektoracie w celu ochrony neutralności północnych Niemiec. Ta zmiana nastawienia nastąpiła jednak zbyt późno, zwłaszcza że Bonaparte natychmiast pospieszył ukoić urażone uczucia dworu Hohenzollernów. […]

Czytaj więcej

Martin Pollack: Mój dziadek, zapalony nazista, mówił, że to my jesteśmy ofiarami

Kryzys zmusił Berlin do przemyślenia na nowo jego pojęcia „strefy neutralności”: Prusy przestały go używać w odniesieniu do państw północnoniemieckich, przyjmując bardziej ograniczoną definicję, która obejmowała tylko pruskie ziemie. Zgodnie z tą nową polityką Prusy miały nie chwytać za broń, dopóki ich własne terytorium nie zostanie zaatakowane przez Francuzów. Wszystko to oznaczało, że pozycja Prus w Europie została podkopana. Ich niezdolność do obrony sąsiedniego regionu w naturalny sposób rodziła pytania o zdolność do obrony własnych terenów. Przez całą jesień 1803 roku Bonaparte wymuszał na Berlinie dodatkowe ustępstwa, naciskając mocno na zawarcie sojuszu francusko-pruskiego i odmawiając przyjęcia jakichkolwiek warunków pruskich.

Nieustępliwość pierwszego konsula ostatecznie doprowadziła do załamania się tych negocjacji. Był to wyraźny błąd z jego strony. Francja co prawda rozciągnęła swoje wpływy na północne Niemcy, ale przy okazji zasiała ziarno niezgody w relacjach z państwem, które przede wszystkim chciało pozostać neutralne, tymczasem zmuszone było szukać udziału w koalicji antyfrancuskiej. Tylko z powodu typowego dla Fryderyka Wilhelma III niezdecydowania Prusy nie dołączyły do trzeciej koalicji w 1805 roku.

Fragment książki Alexandra Mikaberidzego „Wojny napoleońskie. Historia globalna. Tom 1” w przekładzie Tomasza Fiedoreka, która ukaże się 7 marca nakładem wydawnictwa Rebis.

Śródtytuły pochodzą od redakcji

Konflikt ogólnoeuropejski, który miał przejść do historii pod nazwą „wojny napoleońskie”, zaczął się jako konfrontacja między Francją i Wielką Brytanią, czyli znajomy spektakl, w którym wielkie mocarstwo lądowe mierzy się z wielkim mocarstwem morskim – słoń kontra wieloryb.

Nie ulegało wątpliwości, że Wielka Brytania, dysponująca największą i najpotężniejszą marynarką wojenną na świecie, panuje na morzu. Tymczasem Francja posiadała imponującą armię lądową dowodzoną przez zapobiegliwego dowódcę. Żadna ze stron nie była w stanie wkroczyć na teren przeciwnika: flota francuska nadal starała się wydobyć z opłakanego stanu, w jakim się znalazła w epoce rewolucyjnej, armia brytyjska zaś nie mogła liczyć na pokonanie francuskich weteranów zahartowanych w wojnach z wrogimi koalicjami. Miało się dopiero okazać, jak w takiej sytuacji jedna ze stron zwycięży.

Pozostało 94% artykułu
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Dlaczego broń jądrowa nie zostanie użyta
Plus Minus
„Empire of the Ants”: 103 683 zwiedza okolicę
Plus Minus
„Chłopi”: Chłopki według Reymonta
Plus Minus
„Największe idee we Wszechświecie”: Ruch jest wszystkim!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Plus Minus
„Nieumarli”: Noc żywych bliskich