Właśnie mija rok od pierwszych przyjazdów uchodźców do Polski. Duża część Ukraińców wraca bądź planuje powrót do ojczyzny. Z badania Narodowego Banku Polskiego pt. „Sytuacja życiowa i ekonomiczna uchodźców z Ukrainy w Polsce” wynika, że aż 64 proc. badanych w 2022 r. deklarowało, że ich pobyt w Polsce nie będzie trwał dłużej niż 12 miesięcy. Większość z nich (59 proc.) planowała powrót do Ukrainy. Pozostałe 5 proc. chciało wyjechać z Polski dalej na Zachód. Osób zdecydowanych pozostać w naszym kraju na stałe było 16 proc. Kolejne 20 proc. rozważało dłuższy pobyt w Polsce, ale nie docelowy.
W „Plusie Minusie” opisaliśmy w ubiegłym roku historie kilku ukraińskich rodzin, które przyjechały do Polski w różnych momentach wojny. Jak potoczyło się ich dalsze życie w naszym kraju? Kto z przybyszy został, a kto wrócił do Ukrainy? Jak zmieniły się polsko-ukraińskie rodziny, które połączyła wojna?
Czytaj więcej
Książka „Storyteller” zaczęła się od historyjek na Instagramie. Dave Grohl chciał podzielić się z fanami niedorzecznymi momentami z przeszłości.
Dłuższe odwiedziny
Mam wrażenie, że mieszkamy w Polsce już ponad dwa, a może nawet trzy lata, a nie prawie rok – opowiada 64-letnia Nadia z Kijowa. Wyjechała z Ukrainy 1 marca 2022 r. wraz z mężem Saszą oraz 96-letnią mamą Walentyną. Po bardzo trudnej podróży spotkała Polaków, którzy otoczyli ją opieką. – Kiedy przekroczyliśmy granicę i znaleźliśmy się w Polsce, w Przemyślu zobaczyliśmy zupełnie inny, jasny świat. Uciekłam, ponieważ chciałam przede wszystkim zabrać stamtąd mamę. Jeżeli bylibyśmy z mężem sami, najprawdopodobniej zostalibyśmy w Ukrainie – tłumaczy.
– Znamy trochę język, tzn. nie mówimy po polsku, ale rozumiemy. Zaaklimatyzowaliśmy się w Warszawie. Na początku, kiedy przyjechałam, bardzo często płakałam. Kiedy porównywałam spokojne życie, które mamy teraz w Polsce, z tym, co dzieje się w Ukrainie, powodowało to we mnie ból, histerię, depresję, nie dawało mi to spokoju. Na ulicach widziałam piękne kobiety i zazdrościłam im, bo kiedyś byłam taka sama, miałam dobre i wygodne życie, przesiadywałam w kawiarniach, spotykałam się z klientami – opisuje Nadia.