Abp Grzegorz Ryś: Chrześcijanie wobec Żydów

Postanowienie IV synodu w Toledo stało się refrenem słyszanym przez cały okres średniowiecza. Powtarzano, iż nie wolno nikogo zmuszać do przyjęcia chrześcijaństwa, ale i to, że ochrzczony pod przymusem ma zachować wiarę.

Publikacja: 06.01.2023 08:01

Abp Grzegorz Ryś: Chrześcijanie wobec Żydów

Foto: Domena Publiczna

Czwarty synod w Toledo, który odbył się w 633 roku pod przewodnictwem Izydora z Sewilli, był dla średniowiecznego prawodawstwa kościelnego tak ważny, że tradycja kanonistyczna nazywała go nierzadko soborem. Obrady toczyły się w rządzonej przez Wizygotów Hiszpanii. Trzeba pamiętać, że byli oni początkowo arianami i dopiero na przełomie wieków VI i VII przyjęli katolicyzm (najpierw król Rekkared I w 587 r., panował 586–601) i tamte obrady przypadają na czas ich „neofickiej” gorliwości.

Już pierwsi katoliccy władcy Hiszpanii wydawali wyraźnie antyżydowskie prawa, co poświadcza korespondencja Grzegorza Wielkiego. W liście pisanym w sierpniu 599 roku do Rekkareda papież chwalił go za to, że nie dał się przekupić Żydom próbującym zmienić niekorzystne dla siebie ustawy i porównywał władcę do biblijnego króla Dawida. Z kolei jeden z następców Rekkareda − Sisebut (lata panowania: 612–621) − w roku 616 ogłosił edykt nakazujący Żydom przyjęcie chrztu albo opuszczenie kraju. Na synodzie w Toledo zmierzono się z konsekwencjami edyktu i wypowiedziano na temat stosowania siły w prowadzeniu ludzi do chrześcijaństwa.

Toledańska logika

Zagadnienie normuje kanon LVII: „Gdy chodzi o Żydów, święty synod nakazuje, aby nikt odtąd nie był siłą przymuszany do wierzenia. Albowiem Bóg komu chce okazuje łaskę, a kogo chce czyni zatwardziałym (por. Rz 9,18). Zbawienia dostąpią bowiem nie przymuszeni, lecz wolni, tak aby sprawiedliwość była zachowana w całej swej rozciągłości. Skoro bowiem człowiek przepadł (periit), poddając się wężowi mocą decyzji swej własnej woli, to również – sam tego pragnąc – dzięki łasce Boga, przez nawrócenie własnego sumienia, wierząc, uzyskuje zbawienie. Tak więc należy ich pozyskiwać, aby się nawracali nie [ustępując przed] siłą, lecz mocą wolnej decyzji, więcej [już] niezmuszani”.

Do tego momentu kształtujące się wciąż kościelne prawo idzie dokładnie po śladach Ewangelii, w zakończeniu kanonu widać jednak wyraźnie inne inspiracje: „Trzeba wszakże, aby ci, którzy już wcześniej zostali przymuszeni do wiary chrześcijańskiej (jak to się stało w czasach najpobożniejszego księcia Sisebuta) – skoro już ustalono, iż zostali połączeni [z nami] więzami sakramentalnymi – przyjęli łaskę chrztu, zostali namaszczeni krzyżmem [w bierzmowaniu – G.R.], stali się członkami Ciała Chrystusowego [przez Komunię świętą – G.R.] i zostali zmuszeni do zachowania wiary, przyjętej pod wpływem siły lub konieczności; tak aby nie bluźniono imieniu Pana, zaś wiara nie wydawała się nikomu rzeczą lichą [pospolitą] i godną wzgardy”.

Czytaj więcej

Abp Ryś: Są tematy naszego mniejszego czy większego uwikłania w politykę

Pierwsza część kanonu ma charakter wyraźnie personalistyczny i stoi na straży wolności osoby: zmuszanie do przyjęcia wiary jest niegodziwe. Część druga natomiast wyraża troskę nie tyle o dobro człowieka, co chrześcijaństwa: jego ranga „społeczna” domaga się, ażeby zmusić do zachowania wiary, nawet jeśli została narzucona siłą. Jej porzucenie byłoby równoznaczne ze znieważeniem.

Postanowienie IV synodu w Toledo stało się refrenem słyszanym przez cały okres średniowiecza. Powtarzano, iż nie wolno nikogo zmuszać do przyjęcia chrześcijaństwa, ale i to, że ochrzczony pod przymusem ma zachować wiarę. „Toledańska logika” pojawia się potem w procedurach inkwizycyjnych, stosowanych również wobec Żydów. Dopóki byli wyznawcami judaizmu, nie podlegali osądowi instytucji powołanej do walki z herezją, jeśli natomiast zostali ochrzczeni, ale wrócili do judaizmu, byli traktowani jak „upadli chrześcijaninie”.

Kara za zabicie Zbawiciela

Kanon LVII, niewątpliwie najważniejszy, nie był wszak jedynym poświęconym omawianym zagadnieniom. W pozostałych stwierdzano, że dzieci ochrzczonych Żydów powinny być odebrane rodzicom, gdyby zostały obrzezane (kanony LIX i LX), a niewolnicy w takiej sytuacji – natychmiast wyzwoleni (LIX); Żydom nie wolno mieć niewolników chrześcijan (LXVI); małżeństwo mieszane (chrześcijańsko-żydowskie) jest nieważne, a pochodzące z niego dzieci należy ochrzcić (LXIII); pod karą ekskomuniki nie wolno obdarowywać Żydów ani przyjmować od nich prezentów (LVIII).

Po wskazaniu tych ustaleń rozwój wydarzeń w Hiszpanii nie powinien nikogo dziwić. Już w latach 80. VII stulecia król Erwig (lata panowania: 680–687) ogłosił edykt, w którym – niezgodnie z tym, co uchwalono na synodzie w Toledo − zobowiązywał każdego Żyda do przyjęcia chrztu. Kto odmówiłby ochrzczenia siebie, swojej rodziny i niewolników, miał być ukarany konfiskatą majątku i wygnaniem, a wcześniej jeszcze ponieść „karę na honorze” (zgolenie głowy i „sto kijów”).

Plany Erwiga nie zostały na szczęście w pełni zrealizowane i Żydzi pozostali w Hiszpanii. Wzmianki o ich prawach pojawiają się w korespondencji papieskiej już w VIII wieku. Z tego właśnie czasu pochodzi list papieża Stefana III (IV) (lata pontyfikatu: 768–772) do Ariberta, arcybiskupa Narbony. „Jesteśmy zaniepokojeni – pisał papież − że lud żydowski, który zawsze wojuje przeciw Bogu i urąga naszym obrzędom, a zamieszkuje na waszych ziemiach, pozyskuje dziedziczne alodia”. Alodium było szczególnym rodzajem lenna, polegającym na podporządkowaniu seniorowi ziemi posiadanej na przykład po rodzicach, więc wolnej od zobowiązań [de alode (alodo) parentum]. Ten, kto dziedziczył ziemię po przodkach, lecz bał się, że może ją utracić, oddawał własność komuś potężniejszemu i otrzymywał ją z powrotem jako lenno. W zamian senior stawał się jego obrońcą i protektorem. W tych procederach uczestniczyli także Żydzi. Nie czując się bezpiecznie, oddawali swą ziemię w lenno i stawali się wasalami. Papież wprost tego nie zabraniał, nie kwestionował też żydowskiego prawa do posiadania, niemniej wyrażał zdziwienie takimi praktykami, graniczące z dezaprobatą. Można w tym dostrzec kolejny krok na drodze do ograniczenia żydowskiego prawa własności, tym bardziej że Stefan III (IV) sięgał do argumentów teologicznych i dowodził, iż to sam Bóg odebrał Żydom tytuł do posiadania Ziemi Obiecanej. Miała to być kara za zabicie Zbawiciela.

W liście pojawiła się również kwestia prac służebnych wykonywanych przez chrześcijan na rzecz Żydów. I znów: nie pada jeszcze zakaz ich podejmowania, ale zdaniem papieża ubliżają one chrześcijanom. Co więcej, ze względu na konieczność codziennego obcowania z Żydami, wiążą się z ogromnym ryzykiem dla wiary. Bo „cóż ma wspólnego światło z ciemnością? Albo jakaż jest wspólnota Chrystusa z Belialem (…)? Co wreszcie łączy świątynię Boga z bożkami?” (2 Kor 6,14–16). Wcześniej tego rodzaju argumentów używano, by uzasadnić zakaz małżeństw mieszanych, teraz podejrzany stał się już sam kontakt chrześcijanina z Żydami. Papież Stefan wyraźnie ich demonizuje, pisząc o nich jako o nieprzyjaciołach Pana, przeniewiercach, zdrajcach, wiarołomcach, bałwochwalcach etc.

Karykatura myślenia religijnego

Kolejnym papieżem zabierającym głos na temat relacji chrześcijańsko-żydowskich na terenie Hiszpanii był Hadrian I (lata pontyfikatu: 772–795). Zachowały się dwa jego listy poświęcone tym kwestiom: jeden (zapewne sprzed 785) adresowany do biskupa Elwiry, a drugi (po 785) – do wszystkich biskupów Hiszpanii. Oba zawierały już wyraźny zakaz kontaktów z Żydami i z poganami (Arabami). […]

Uderzająca jest kolejność podejmowanych zagadnień. Spośród wszystkich problemów, z którymi musiał się mierzyć w VII wieku Kościół w Hiszpanii – między innymi wykroczenia przeciwko święceniom kapłańskim i życiu małżeńskiemu oraz herezje (zwłaszcza pryscylianizm) – za najbardziej palącą kwestię papież Hadrian I uznawał konieczność wspólnego życia chrześcijan, Żydów i pogan. Lekarstwem na tę chorobę miała być radykalna separacja. To zalecenie już w niedalekiej przyszłości doprowadzi do dramatycznych zdarzeń.

Daty pontyfikatu Hadriana stanowią próg zupełnie nowej epoki w dziejach średniowiecznej Europy – trwającej od czasów karolińskich i postkarolińskich, aż po jutrzenkę Kościoła gregoriańskiego. Prawo – już nie tylko zwyczajowe (mos maiorum), ale także spisane – zaczyna wówczas odgrywać coraz większą rolę, najpierw w Kościele, potem w innych dziedzinach. Jaskółką tego procesu będą kolekcje prawne o znaczeniu dalece wykraczającym poza zasięg lokalny. Najważniejsze z nich to niewątpliwie „Libri duo de synodalibus causis” Reginona z Prüm (ok. 906) oraz „Decretum” Burcharda z Wormacji (1008–1012).

Regino zna oczywiście późnostarożytne zasady określające miejsce Żydów w społeczeństwie, w którym chrześcijaństwo stało się już wyznaniem dominującym. W jego kolekcji pojawiają się przede wszystkim normy dotyczące niewolników: Żydom nie godzi się mieć w niewoli chrześcijan (a jednym z ciężkich przewinień, o które biskup dopytuje podczas wizytacji, jest sprzedanie chrześcijanina Żydowi), a za obrzezanie niewolnika innego wyznania grozi kara wygnania lub śmierci. Regino przypomina też zakaz zawierania małżeństw mieszanych.

Burchard z Wormacji odnotowuje wszystkie normy przywołane przez swego poprzednika, ale zgromadzony materiał prawny jest o wiele szerszy. Powołuje się choćby na kanony synodu toledańskiego IV (przytoczone są głównie w IV księdze Decretum, poświęconej sakramentom chrztu i bierzmowania). Przypomina też ograniczenia dotyczące określonych funkcji społecznych (w myśl zasady: Ut Judaei super Christianos non ponantur, ks. XV, kan. 31). Burchard zna (i przytacza) nauczanie Grzegorza Wielkiego, ale do Żydów odnosi się zupełnie inaczej. Jest jednowymiarowy: pełen niechęci, podejrzliwości i lekceważenia. Uznaje za najlepsze izolację (wspólny posiłek z Żydem powinien skutkować karą „odłączenia od Komunii św.” zarówno w przypadku duchownych, jak i świeckich) i powściągliwość (dlatego np. katechumenat dorosłych Żydów ma trwać osiem miesięcy – doświadczenie „uczy” przecież, że i tak łatwo potem porzucają prawdziwą wiarę i wracają do starych błędów).

Najbardziej wymowna jest zmiana w określeniu kary/pokuty za zabójstwo Żyda. Regino z Prüm stwierdza po prostu, że powinna być ona taka jak w każdym innym przypadku, została wszak popełniona poważna zbrodnia (quia non leve vitium committitur). U Burcharda z Wormacji z kolei pokuta wynosi jedynie 40 dni postu o chlebie i wodzie (podczas gdy każda inna zbrodnia to siedem lat!), a jej uzasadnienie trudno nazwać inaczej niż karykaturą myślenia religijnego: „Ten, kto kierowany nienawistnym rozmysłem lub pożądliwością [chciwością] zabiłby Żyda lub poganina, niech pokutuje 40 dni o chlebie i wodzie, gdyż unicestwił [dosł. zgasił] obraz Boga i nadzieję przyszłego nawrócenia”.

Zbiór postanowień prawnych

Kolekcje Reginona z Prüm i Burcharda z Wormacji zwiastują – jak to już stwierdzono – nadejście Kościoła gregoriańskiego, w którym prawo (rzymskie i kanoniczne) stanie się niemal najważniejszym paradygmatem myślenia i działania. Wtedy też – począwszy od Kodeksu Gracjana – ukształtuje się ostatecznie „Corpus Iuris Canonici”. Wypada jeszcze zatrzymać się choć na moment przy zbiorach związanych z Ivonem z Chartres („Collectio tripartite”, „Decretum” i „Panormia”, 1091–1096). Uznaje się je za najbardziej znaczące i wpływowe kolekcje prawne w okresie między „Decretum” Burcharda a „Decretum” Gracjana, a nie od rzeczy będzie także wspomnieć, iż stanowią (w szczególności „Tripartita”) pierwsze zbiory prawa kanonicznego rozpowszechnione w krajach Europy Środkowej (najstarsze rękopisy przechowują archiwa kapitulne w Krakowie [koniec XI w.] i w Gnieźnie [XII w.]).

Biskup-kanonista z Chartres z wielką skrupulatnością i erudycją zbiera dotyczące Żydów postanowienia prawne od czasów starożytnych aż po jemu współczesne. Zna zasady sformułowane przez Teodozjusza i św. Ambrożego, przytacza zarządzenia Grzegorza Wielkiego, przepisuje wszystkie postanowienia Toledo IV i ich kontynuacje, obficie czerpie z „Decretum” Burcharda, powtarza decyzje lokalnych synodów z czasów karolińskich i postkarolińskich oraz papieży, aż po Aleksandra II (zm. 1073). Nie ma powodu, aby jeszcze raz przywoływać prawodawstwo dotyczące wolności religii, wyznania i kultu (w wyraźnie określonych granicach), małżeństw mieszanych i ich potomstwa, własności (szczególnie posiadania niewolników), pozycji i funkcji społecznych.

Dominującymi postawami pozostają (albo stają się takimi coraz bardziej!) z jednej strony prozelityzm (ale mało ufny: zasadą pozostaje ośmiomiesięczny katechumenat – wyłącznie dla Żydów), z drugiej – izolacja. Przykładem tej drugiej jest oparty na 33 kanonie synodu orleańskiego III (538) nakaz pozostawania Żydów w domach od Wielkiego Czwartku aż po Poniedziałek Wielkanocny. Uzasadnienie czerpie Ivo ze św. Ambrożego: „Powinniśmy unikać [jakiejkolwiek] wspólnoty nie tylko z poganami, ale także z Żydami, z którymi nawet pogawędka stanowi wielkie skażenie [pohańbienie]”. To jedynie kilka z niemal 200 (!) kolekcji kanonicznych (o szerszym lub – częściej – lokalnym zasięgu), które powstały w Kościele zachodnim od początku V wieku aż po lata 40. XII stulecia.

Czytaj więcej

Tomasz Terlikowski: Otwarta przyszłość synodu

Przy czym warto zwrócić uwagę nie na ich liczbę, ale na różnorodność i współistnienie – alternatywnych i wcale nie zawsze spójnych – tradycji prawnych, wzbogaconą jeszcze świadomością istnienia (obecną choćby w penitencjałach) odrębnych zwyczajów greckich. Gdy się o tym pamięta, łatwo zrozumieć, dlaczego około 1140 roku powstało dzieło Gracjana „Concordantia discordantium canonum” („Uzgodnienie niezgodnych kanonów”) i miało aż taką rangę.

Kancelaria ważniejsza niż ambona

Czas był najwyższy. Ukształtowany na przestrzeni ostatnich 100 lat Kościół gregoriański, radykalnie scentralizowany, jednowymiarowo sprowadzony do monarchii papieskiej, miał niemal zerowe zrozumienie dla odrębności podmiotów i zasad prawnych formułowanych czy promulgowanych poza Rzymem. Prawo (rzymskie i kanoniczne) stało się dlań najważniejsze. Na papieskim dworze Justynian zastąpił Chrystusa, a papież był bardziej prawnikiem czy sędzią niż pasterzem. Stał się – bo tego też od niego oczekiwano – nie tylko ostatnią, ale również pierwszą instancją w każdym możliwym przewodzie sądowym, zaś papieską kancelarię bez wątpienia traktowano jako ważniejszy punkt odniesienia niż papieską ambonę. Kościół zogniskowany wokół rzymskiej kurii potrzebował jednego, powszechnie akceptowanego prawa. Tę potrzebę zaspokoił najpierw Kodeks Gracjana, a następnie zainicjowane nim „Corpus Iuris Canonici” (Gracjan, „Dekretały” Grzegorza IX, „Liber sextus” Bonifacego VIII, Klementyny Klemensa V oraz „Extravagantes” Jana XXII i innych).

Jak łatwo się domyślić, nowych regulacji u Gracjana nie ma, ale nie temu miało służyć jego dzieło i nie to stanowi o jego doniosłości. Wypracowane w ciągu wieków normy zostały zebrane oraz zaaplikowane całemu zachodniemu chrześcijaństwu i odtąd miały kształtować modele działań i wzajemnych odniesień nie tylko w Rzymie czy Toledo, ale także w Pradze czy Krakowie.

Ich częste wiarołomstwo

Najważniejsze kanony odnoszące się do kwestii żydowskich dotyczą wolności religijnej, spraw małżeńskich i własnościowych, a także relacji społecznych. Gracjan zna zakaz stosowania przymusu przy udzielaniu chrztu (ale w granicach wyznaczonych przez Toledo IV), a także szereg szczegółowych rozwiązań i zastrzeżeń z nim związanych. Gdy jedno z małżonków przyjmie wiarę chrześcijańską, winno konieczne zrobić to też drugie, a jeśli tak się nie stanie, parę należy rozdzielić. Dzieci w takich rodzinach mają być oczywiście ochrzczone. Wolność sprawowania kultu jest – tu Gracjan idzie za Grzegorzem Wielkim – nie tylko prawem Żydów; jej nieposzanowanie to utrata szansy na pozyskanie ich dla Ewangelii. Więcej osiąga się miłością niż siłą czy nakazem (plus caritas quam potestas) i tylko miłość i pokój przeciwdziałają zgorszeniu. Tym, którzy nie dają się temu przekonać, Gracjan, jeszcze raz za papieżem Grzegorzem, przypomina ewangeliczną „złotą zasadę”: „(…) nie śmiej czynić drugiemu, czego nie chciałbyś, by było uczynione tobie”. Tolerancja, która ewidentnie ma służyć działaniom prozelickim, nie przekłada się jednak na pozytywny stosunek do Żydów. Nawet wtedy, gdy są już prowadzeni ku wierze chrześcijańskiej, nie należy zapominać, że ich „wiarołomstwo często zwraca ich ku dawnym wymiotom”. Dlatego właśnie utrzymany zostaje w ich przypadku ośmiomiesięczny okres katechumenatu. […]

W życiu społecznym zasadą jest separacja – nie do pomyślenia są nie tylko małżeństwa mieszane, ale także wspólnota interesów czy nawet wspólne biesiadowanie. Niedopuszczalne jest powierzanie Żydom urzędów publicznych, co wprost zostaje określone jako świętokradztwo (sacrilegium), ponadto nie mają też zasadniczo zdolności prawnej: nie mogą – podobnie jak inni niewierni – ani oskarżać chrześcijan przed sądem, ani występować przeciw nim w charakterze świadków.

Plus Minus

Fragment książki abp. Grzegorza Rysia „Chrześcijanie wobec Żydów. Od Jezusa po inkwizycję”, która ukaże się 11 stycznia nakładem wydawnictwa WAM

Śródtytuły pochodzą od redakcji

Czwarty synod w Toledo, który odbył się w 633 roku pod przewodnictwem Izydora z Sewilli, był dla średniowiecznego prawodawstwa kościelnego tak ważny, że tradycja kanonistyczna nazywała go nierzadko soborem. Obrady toczyły się w rządzonej przez Wizygotów Hiszpanii. Trzeba pamiętać, że byli oni początkowo arianami i dopiero na przełomie wieków VI i VII przyjęli katolicyzm (najpierw król Rekkared I w 587 r., panował 586–601) i tamte obrady przypadają na czas ich „neofickiej” gorliwości.

Pozostało 97% artykułu
Plus Minus
Oswoić i zrozumieć Polskę
Plus Minus
„Rodzina w sieci, czyli polowanie na followersów”: Kiedy rodzice zmieniają się w influencerów
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Robert M. Wegner: Kawałki metalu w uchu
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Rok po 7 października Bliski Wschód płonie
Plus Minus
Taki pejzaż
Plus Minus
Jan Maciejewski: Pochwała przypadku