Kiedy twórcy „The Walking Dead” przystępowali do realizacji finałowego, 11. sezonu, wybuchła akurat pandemia. Trudności nie musiały się jednak przekładać na fatalny sposób dystrybucji. W USA sprawa jest prosta – premierowe 24 odcinki o Ameryce pogrążonej w zombie-apokalipsie pokazuje w trzech transzach (jesień 2021, wiosna 2022 i jesień 2022) stacja-matka AMC. U nas wszystko jest bardziej skomplikowane. Nowe odcinki pokazywała stacja FOX, dzień po premierze w USA.

Czytaj więcej

"Pierścienie władzy": Serial za miliard dolarów

Ale już na VOD panuje bałagan. Od niedawna można oglądać pierwszych osiem odcinków na Disney+ i Netfliksie. W jakim serwisie będą dostępne wszystkie po zakończeniu serii w listopadzie? Nie wiadomo. Jednocześnie ukazują się kolejne spin-offy serii. Znany był cykl „Fear of the Walking Dead”, a od niedawna można było zobaczyć też infantylny „The Walking Dead: World Beyond” z nastoletnimi bohaterami (obydwa na Prime Video). Dobre recenzje zbiera „The Tales of the Walking Dead” (premiera w AMC od 26 września).

Czytaj więcej

„Ród smoka”. Rozrywka mniej epicka niż „Gra o tron”, ale bardziej intensywna

Trudno zatem ocenić ten przerywany finał sagi o ludziach pośród „żywych trupów”. Pierwsze osiem odcinków 11 sezonu zapowiada się obiecująco, nawiązują klimatem do wcześniejszych serii, gdzie bohaterowie prowadzili iście plemienne wojny z psychotycznymi przywódcami lokalnych społeczności. Teraz też jest taka postać – charyzmatyczny Pope (z ang. papież), były komandos, w orbitę którego trafia zagubiony samotnik Daryl.