Kolekcję winylowych płyt wyrzuciliśmy na początku lat 90. – do dziś nie mogę tego odżałować. Wtedy, jak wszyscy, kupowaliśmy CD. Minęło parę lat. Pewnego dnia, gdy zdziwiliśmy się, że nasz syn nie ma w domu sprzętu grającego, odpowiedział, że wystarczą mu głośniki internetowe. Teraz muzyka jest w chmurze, powiedział. To było jakieś dziesięć lat temu.
Dzisiaj, zamiast gromadzić płyty, włączasz Spotify lub inny podobny serwis. Ale ostatnio sprawy nabrały jeszcze większego przyspieszenia. Rynek kultury i rozrywki może zmienić NFT, Non-Fungible Token. Czy niewymienialne tokeny, rodzaj kryptowaluty, za pomocą której możemy wejść w posiadanie wirtualnych przedmiotów zredefiniują rynek muzyczny, rynek sztuki, mody, nawet nieruchomości? Czy kolekcjonerzy płyt na zawsze stracą radość oglądania okładki, czytania opowieści o artyście? Nie poczują już delikatnego gestu kładzenia igły na krążku? Wszystko będzie w chmurze?
– Dużo ludzi ma dobry sprzęt grający, ale źródłem muzyki jest twardy dysk. Wszystko zależy od tego, czego szukamy: piosenki Madonny czy archiwalnych nagrań Marii Callas. Nie wszystko tam się znajduje. Artyści i ich spadkobiercy muszą płacić abonament, żeby ich utwory zachowano. Nagrania mogą też zniknąć z dnia na dzień. Rodzina Światosława Richtera przestała płacić abonament i nagrania zniknęły. Wiem, że młodzi ludzie nie kupują płyt. Ja poruszam się w kręgu kolekcjonerów starych nagrań. Uważam, że dostęp do stu płyt cyfrowych nie zastąpi słuchania dwóch płyt realnych. Z aukcjami muzyków NFT jeszcze się nie zetknąłem, ale trudno mi sobie wyobrazić, żeby ktoś miał na wyłączność nagranie archiwalne. Istotą nagrania jest dostęp do jak największej liczby słuchaczy – mówi Przemek Psikuta, dziennikarz radiowy, krytyk muzyczny, fan winyli.
Nad tym, czy NFT zrewolucjonizuje rynek muzyczny, zastanawia się publicysta Tyler Jett Prescott w magazynie „Rolling Stone”. „Trudno będzie powtórzyć to jedyne w swoim rodzaju uczucie posiadania nieotwartej jeszcze przez nikogo płyty z pierwszego tłoczenia czy ręcznie podpisanego egzemplarza »Purple Rain«, jakich niewiele istnieje na świecie. Wszystko to zniknie razem z nadejściem ery wyłącznie cyfrowych nagrań”.
Na rynku muzyki rozrywkowej było już sporo aukcji NFT. Brali w nich udział Halsey, Mike Shinoda z Linkin Park, Kings of Leon, Grimes. Kto ma z tego korzyść? Wykonawcy, którzy mogą otrzymywać tantiemy nie od wytwórni płytowej, ale bezpośrednio od nabywców. Ale nabywcy mogą także zainwestować w artystę, jeśli wierzą, że jego wartość rynkowa wzrośnie”.