Ale białoruski dyktator ostatnio w wywiadzie dla agencji AP przekonywał, że Putin nie może przegrać tej wojny.
Łukaszenko nie może być uznawany za źródło wiarygodnych i przemyślanych informacji.
Ostatnio dystansował się od wojny, namawiał do zniesienia sankcji i opowiadał się za poprawą relacji ze światem demokratycznym. Jak świat cywilizowany powinien go traktować?
Gdybyśmy mogli coś doradzać światu cywilizowanemu wcześniej, nie byłoby tej wojny. Już dawno nalegaliśmy, by świat trzeźwo patrzył na Rosję, a świat traktował ją jako niekiepskiego partnera biznesowego, również w sektorze energetycznym. Na Łukaszenkę zaś trzeba patrzeć jak na człowieka, który chce jednocześnie siedzieć na dwóch stołkach. A w międzyczasie będzie masowo wsadzał swoich obywateli do więzień, a nawet pozwoli używać broni palnej wobec demonstrantów. Trzeba go traktować jak człowieka, który nie ma nic wspólnego ze słowami demokracja i wolność. Ale niech cywilizowany świat sam decyduje, jak ma na niego patrzeć. Po zakończeniu wojny rozpoczną się dochodzenia prawne. Będą ustalani wszyscy uczestnicy agresji przeciwko Ukrainie i rola, jaką w niej odegrali. Dokładnie zostanie więc zbadana także rola państwa białoruskiego i jej politycznego kierownictwa na czele z Łukaszenką.
Jak wygląda sytuacja z gwarancjami bezpieczeństwa, których domaga się Kijów? Czy któreś z państw nuklearnych już jednoznacznie zadeklarowało, że takich gwarancji udzieli?
Rozmowy z potencjalnymi partnerami trwają. To trudny, ale zarazem konstruktywny proces. Na poziomie doradców politycznych są omawiane formuły i poszukiwane są rozwiązania. Szczegóły zostaną ujawnione wówczas, gdy będzie znany ogólny sposób wyjścia z tej wojny. Wtedy przejdziemy do kolejnego etapu – gwarancji bezpieczeństwa ze strony poszczególnych krajów. W przyszłości Ukraina nie może pozostać sam na sam w konflikcie z Rosją.
Na początku wojny Kijów apelował do Zachodu o dostarczenie ciężkiej broni. Czy ten problem już został rozwiązany?
W odróżnieniu od Rosji nie byliśmy państwem militarnym i nie inwestowaliśmy tylko w wojsko. Nasze arsenały wojskowe były nieporównywalnie mniejsze. Stopniowo nasi partnerzy uświadamiają sobie, że dla obrony, równej walki i wyzwolenia naszego terytorium potrzebujemy określonej broni. Chodzi o ciężką artylerię, sprzęt opancerzony, wyrzutnie rakietowe, obronę przeciwlotniczą. Zachodni partnerzy poszli nam na rękę, to już zaczyna działać. Chodzi tylko o ilość i czas, bo to kwestia czasochłonnej logistyki. Biurokracji nikt nie odwoływał. Coś zaczynamy otrzymywać, chcielibyśmy jednak, by to następowało szybciej i w większych ilościach. Potrzebujemy tego po to, by ukarać ludzi, którzy gwałcili nasze kobiety i zabijali nasze dzieci.
Mówiąc o wyzwoleniu terytorium, ma pan na myśli także Donieck, Ługańsk i Krym?
Integralność terytorialna naszego kraju jest dla nas sprawą zasadniczą i prezydent o tym wielokrotnie mówił. To jest niepodważalne. Wojna trwa i to, w jakim kierunku się potoczy, zobaczymy już najbliższym czasie. Wojna będzie trwała, dopóki Ukraina jej nie zakończy na warunkach, które będą odpowiadać interesom naszego kraju.
Paweł Łatuszka: Łukaszenko to szaleniec
Co jeszcze powinien zrobić Aleksander Łukaszenko, by został pociągnięty do odpowiedzialności karnej przez wspólnotę międzynarodową? Czekacie, aż będzie miał bombę atomową? To szaleniec. Pora się obudzić - mówi Paweł Łatuszka, były minister kultury Białorusi, dyplomata.
Które kraje pomagają Ukrainie najbardziej?
Przede wszystkim takim krajem jest Polska. Jest naszym sąsiadem, który nam bardzo skutecznie pomaga. Na wszelkie możliwe sposoby, w kwestiach humanitarnych, prawnych i wojskowych. Następnie oczywiście są Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, z punktu widzenia pomocy wojskowej i konsolidacji globalnej opinii publicznej. Chciałbym też wyróżnić instytucje Unii Europejskiej, które promują Ukrainę jako prawdziwego członka Europy, niezbędnego członka UE i równego partnera. Ważną rolę odgrywa też Turcja, która pośredniczy i uczestniczy w konsultacjach. Ale też Włochy i Izrael.
Miliony Ukraińców musiały opuścić swoje domy, uciekając przed wojną. Powrócą do ojczyzny w tym roku?
Wierzę, że uda nam się jak najszybciej umożliwić powrót ludzi do domów. Możliwe, że już w tym roku, do spokojnej Ukrainy. Ukrainy, która wygra wojnę i która sprawi, że rosyjski imperializm, raszyzm, już nigdy nie będzie dominował w Europie i na świecie. By nigdy nikt Rosji już się nie bał. Teraz już ludzie w innych krajach wiedzą, że to kolos na glinianych nogach. Ale Ukraina zapłaciła za to i nadal płaci bardzo wysoką cenę.
Mychajło Podoliak (ur. 1972) – w 2020 r. znalazł się na trzecim miejscu w rankingu najbardziej wpływowych Ukraińców (według czasopisma „Focus") po prezydencie Wołodymyrze Zełenskim i szefie prezydenckiego biura Andriju Jermaku. W latach 90. dziennikarz niezależnych mediów na Białorusi. Po deportacji w 2004 r. jeden z czołowych dziennikarzy w Ukrainie, później wpływowy polityczny PR-owiec, a od 2020 r. doradca w biurze prezydenta Ukrainy. Uważany jest za jednego z najbardziej zaufanych ludzi Zełenskiego