Przywykliśmy patrzeć na monstrualne ciało imperium jak na niekończącą się geograficznie przestrzeń ciągnącą się od środkowej Europy po Władywostok we wschodniej Syberii. Kraj niebywałych zasobów i przestrzeni zajęty jakimś pokojowym sposobem za czasów carów.
W rosyjskiej legendzie lekceważy się poprzednich mieszkańców przepastnego wschodu, sprowadzając ich do prymitywnych plemion zbieraczy i nomadów. To taka sama nieprawda jak moskiewski tytuł do ziem między Donem i Dnieprem czy reszty dziedzictwa św. Włodzimierza.
Czytaj więcej
Od kilku dni jestem ofiarą ukraińskiego (tak, ukraińskiego!) spamu. Zapewne nie tylko ja. O czymkolwiek napiszę na przykład na fejsie, w ciągu chwili pojawiają się dziesiątki komentarzy. Mało który jest związany bezpośrednio z tematem wpisu. Za to wszystkie przypominają o toczącej się wojnie. Wymieniają rosyjskie zbrodnie. Niegodziwości, których dopuszcza się bezpośrednio Putin i jego bandyci. Nawołują do bojkotu Rosji, nasilenia sankcji, wstrzymania importu surowców.
Pierwotna Ruś Kijowska, by rozpocząć tę wędrówkę przez historię, była stosunkowo niewielkim (w porównaniu z dzisiejszą Rosją) organizmem politycznym graniczącym daleko na zachód od brzegów Wołgi z ziemiami Bułgarów Wołżańskich, Pieczyngów i Hazarów. Rozwijała się terytorialnie wolno i z problemami, z których pierwszym było rozbicie terytorialne, a drugim najazd mongolski. Ten ostatni wbił Ruś w 200-letnią podległość, osłabiając rozczłonkowaną państwowość tak bardzo, że jej zachodnie ziemie nie mogły się z czasem obronić przez agresywną ekspansją Litwinów.
Zaczęto się jakoś zbierać dopiero po bitwie na Kulikowym Polu (1380 r.), ale pełna niezależność od ordy przyszła dopiero 100 lat później. I był to czas, gdy lejce historii prawosławny Bóg przekazał w ręce książąt moskiewskich. Po Iwanie III Srogim potrzeba było jeszcze jednego władcy o tym imieniu, tyle że z przydomkiem Groźny, by Ruś w wydaniu moskiewskim zaczęła nabierać rozpędu i stawać się współczesną Rosją. Jej realny twórca Iwan IV poszerzał swoje państwo, drepcząc po trupach pozostałych po Złotej Ordzie chanatów, w tym – co dla wielkości kraju wyjątkowo ważne – tatarskiego Chanatu Syberyjskiego.