Jan Maciejewski: Fatima i czas ostatecznych rozstrzygnięć

Istnieją dwie historie. Historia oficjalna, zakłamana – ta, której nas nauczają w szkołach, oraz historia tajna, gdzie tkwią prawdziwe przyczyny wydarzeń – historia haniebna". To zdanie Balzaca jest mottem każdej szanującej się teorii spiskowej; wszystkich, zgromadzonych na setkach i tysiącach stron, ukrytych stron dziejów. Streszcza ono, skądinąd słuszne i logiczne, przekonanie, że sprężyna historii jest ukryta wewnątrz jej mechanizmu. Coś mu jednak umyka, zatrzymując się na poziomie hańby, nie dokopuje się wystarczająco głęboko. Jeszcze wcześniej jest ta warstwa historii, której wstydzą się badać nawet, zasadniczo niepodatni na opinie tłumu, tropiciele spisków. Głębsze podziemie sensu, podwójnie ukryta strona dziejów – historia święta.

Publikacja: 25.03.2022 17:00

Jan Maciejewski: Fatima i czas ostatecznych rozstrzygnięć

Foto: Fotorzepa, Robert Gardzinski

Początkowo dzieci myślały, że chodzi o jakąś kobietę. Nigdy nie słyszały o Rosji, nie wiedziały, gdzie leży ani dlaczego papież ma poświęcić ją Niepokalanemu Sercu Maryi i prosić o jej nawrócenie. Były portugalskimi wieśniakami, nie rozumiały zdecydowanej większości z tego, co do nich mówiono. Może właśnie dlatego zostały użyte do przekazania tej wiadomości. Historia, w której wyznaczono im do odegrania role, działa inaczej niż ta nauczana w szkołach. Nie ma w niej nic do rozumienia, jeszcze mniej do decydowania. To historia, której się słucha. Dzieją się w niej rzeczy tym większe, im mniejsi próbują być jej aktorzy. Do przełomów dochodzi nie za sprawą rewolucji, tylko posłuszeństwa. Zanim zawiązał się pierwszy spisek, ona już trwała. Wcześniej niż zdrada, głębiej niż konspiracja. Historia święta.

Czytaj więcej

Jan Maciejewski: Koniec początkiem

Podobno się skończyła. Takie zarządzenie popłynęło z samej góry, dziwnie zbiegając się w czasie z ostatnimi tchnieniami przekonania o końcu jej syjamskiej siostry – historii powszechnej. W 2000 roku, przy okazji beatyfikacji Franciszka i Hiacynty oraz ujawnienia trzeciej tajemnicy fatimskiej, Watykan ogłosił, że sprawa Fatimy została ostatecznie zamknięta. Wszystkie niewiadome zostały rozwiązane, polecenia wydane podczas objawień – spełnione. Roma locuta, causa finita. Ale pogłoski o końcu historii (w liczbie mnogiej) były mocno przesadzone. I teraz, kiedy jedna z nich po krótkiej drzemce zbiera się do biegu, druga nie może pozostać jej dłużna.

W chwili, w której czytają państwo ten tekst, papież dokonał już poświęcenia Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu. Gdy piszę te słowa, nie wiem jeszcze nawet, jakie ostateczne brzmienie i wydźwięk będzie miał ten akt. Ale jedna rzecz stała się już faktem i pozostanie nim na dobre – Fatima znalazła się ponownie tam, gdzie jej miejsce. W centrum uwagi. Poświęcenie Rosji, które miało sprawić, iż kraj ten „nie rozsieje po świecie swoich błędów", było przecież tylko jednym z elementów tamtego przesłania. Wielkiego splotu historii świętej z powszechną. Wołania o nawrócenie i pokutę, których brak prowadzić będzie – równolegle – do politycznej klęski i duchowej zapaści.

W chwili, w której czytają państwo ten tekst, papież dokonał już poświęcenia Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu. Gdy piszę te słowa, nie wiem jeszcze nawet, jakie ostateczne brzmienie i wydźwięk będzie miał ten akt. Ale jedna rzecz stała się już faktem i pozostanie nim na dobre – Fatima znalazła się ponownie tam, gdzie jej miejsce.

Nigdzie indziej Maryja nie mówiła jak geopolityk. Mało było jednocześnie objawień tak stanowczych w kwestiach ostatecznych – istnienia piekła, prawdziwego celu życia człowieka na tym świecie, jakim jest zbawienie duszy. Obie sprawy zostały tam postawione na ostrzu tego samego noża. Bieg dziejów i losy duszy rozstrzygają się w ten sam sposób: przez nawrócenie bądź jego brak. To przesłanie tak proste, że nawet niepiśmiennym pasterzom nie plątał się język podczas jego przekazywania. I jednocześnie tak trudne, że po stu latach wciąż nie zostało wypełnione. Tak łatwe, że posłuszne jego wezwaniom okazały się staruszki w śmiesznych beretach. I na tyle złożone, że siedmiu kolejnych papieży nie potrafiło podporządkować się zawartym tam poleceniom.

Czytaj więcej

Jan Maciejewski: Grzechy Zachodu to sojusznik Rosji

Czasy ostateczne, których nadejście zapowiedziane zostało w Fatimie, są tak naprawdę czasem ostatecznych rozstrzygnięć. Nie będzie w nim podziału na dwie historie. Bieg historii powszechnej będzie w całości zależał od zakrętów i kolei jej starszej, świętej siostry.

Początkowo dzieci myślały, że chodzi o jakąś kobietę. Nigdy nie słyszały o Rosji, nie wiedziały, gdzie leży ani dlaczego papież ma poświęcić ją Niepokalanemu Sercu Maryi i prosić o jej nawrócenie. Były portugalskimi wieśniakami, nie rozumiały zdecydowanej większości z tego, co do nich mówiono. Może właśnie dlatego zostały użyte do przekazania tej wiadomości. Historia, w której wyznaczono im do odegrania role, działa inaczej niż ta nauczana w szkołach. Nie ma w niej nic do rozumienia, jeszcze mniej do decydowania. To historia, której się słucha. Dzieją się w niej rzeczy tym większe, im mniejsi próbują być jej aktorzy. Do przełomów dochodzi nie za sprawą rewolucji, tylko posłuszeństwa. Zanim zawiązał się pierwszy spisek, ona już trwała. Wcześniej niż zdrada, głębiej niż konspiracja. Historia święta.

Pozostało 80% artykułu
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Dlaczego broń jądrowa nie zostanie użyta
Plus Minus
„Empire of the Ants”: 103 683 zwiedza okolicę
Plus Minus
„Chłopi”: Chłopki według Reymonta
Plus Minus
„Największe idee we Wszechświecie”: Ruch jest wszystkim!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Plus Minus
„Nieumarli”: Noc żywych bliskich