Piszę to wszystko, ciągle zerkając na wiadomości i fakty nie do wyobrażenia jako realne. Pytania o eskalację przerywa co jakiś czas inne pytanie: czy Putin przypadkiem nie oszalał? Czy nie jest tak, że przyczyną tej nagłej, całkowicie pozbawionej podstaw wojny jest załamane zdrowie psychiczne dyktatora? Przyznam, że nie rozumiem tego pytania. Bez względu na to, jakie są normy medyczne psychicznego zdrowia, człowiek, który dopuszcza się takiej zbrodni, jest poza normą psychiczną i nie ma co się nad tym zastanawiać.
Czytaj więcej
Co to za auta? – zapytała mnie trzyletnia dziewczynka, patrząc na ekran telewizora. – Czołgi – odpowiedziałam. – Dlaczego tak wolno jadą? – Bo są ciężkie. – A gdzie jadą? – Na spacer.
Zastanawiać się natomiast można nad tym, jak postępuje się z człowiekiem poza normą i z czego wynika jego szaleństwo. Przecież Putin nie wyrósł na rosyjskiej ziemi jak egzotyczna roślina, której dotąd nie było. Jest to osoba ukształtowana przez wielowiekową strukturę wschodniej myśli i kultury.
W 1996 roku odbyła się prapremiera sztuki Macieja Wojtyszki pt. „Semiramida", gdzie zostałam obsadzona w roli carycy Katarzyny. Sztuka opiera się głównie na jej dialogu z wielkim francuskim intelektualistą Denisem Diderotem. Po dziesięcioletniej korespondencji Caryca zaprasza filozofa do Petersburga, oferując pomoc finansową zubożałemu filozofowi. Kupuje jego zbiory biblioteczne za sumę, o jakiej nawet nie śmiałby marzyć, i jednocześnie zamawia u niego reformatorski projekt oświaty rosyjskiego ludu. Ach, z jakim entuzjazmem zabiera się do tego oświeceniowy myśliciel! Jak oczarowany jest tą postępową kobietą, która nareszcie pragnie dźwignąć swój kraj z prymitywnych postaw imperialnych, azjatyckiej kultury i zbliżyć się do postępowej myśli Zachodu! Przecież razem mogą odmienić bieg historii!
Po roku pracowitego pobytu w pałacu Katarzyny Diderot wyjeżdża z niczym, oszukany, upokorzony i wyszydzony. Właściwie cieszy się, że żyje, bo doświadczył też przeuroczo sformułowanej groźby śmierci. Jest ona tutaj na porządku dziennym i nie ma takiego przyjaciela, kochanka czy doradcy, który by nie był tego świadomy. „Gdybym go słuchała – napisała Katarzyna w swoich wspomnieniach – wszystko w moim imperium zostałoby przewrócone do góry nogami, wszystko musiałabym zlikwidować, aby wprowadzić w życie jego fantastyczne teorie".