Joanna Szczepkowska: Filozof i caryca

Nie będę ukrywać, że już kilka godzin siedzę przed ekranem laptopa i pustą białą stroną. Co pisać, gdy sytuacja zmienia się z godziny na godzinę? Jeszcze kilka miesięcy temu nasze granice to było czarne piekło lasu zmarzniętych ludzi, odpychanych i odcinanych drutami. Dzisiaj, przynajmniej kiedy to piszę, nasza granica jest rajem – gościnnym, otwartym i pomocnym. Jeszcze niedawno poprzez decyzje władzy ginęli ludzie, dzisiaj życie ratujemy.

Publikacja: 04.03.2022 17:00

Joanna Szczepkowska: Filozof i caryca

Foto: AFP

Piszę to wszystko, ciągle zerkając na wiadomości i fakty nie do wyobrażenia jako realne. Pytania o eskalację przerywa co jakiś czas inne pytanie: czy Putin przypadkiem nie oszalał? Czy nie jest tak, że przyczyną tej nagłej, całkowicie pozbawionej podstaw wojny jest załamane zdrowie psychiczne dyktatora? Przyznam, że nie rozumiem tego pytania. Bez względu na to, jakie są normy medyczne psychicznego zdrowia, człowiek, który dopuszcza się takiej zbrodni, jest poza normą psychiczną i nie ma co się nad tym zastanawiać.

Czytaj więcej

Joanna Szczepkowska: Przyimek

Zastanawiać się natomiast można nad tym, jak postępuje się z człowiekiem poza normą i z czego wynika jego szaleństwo. Przecież Putin nie wyrósł na rosyjskiej ziemi jak egzotyczna roślina, której dotąd nie było. Jest to osoba ukształtowana przez wielowiekową strukturę wschodniej myśli i kultury.

W 1996 roku odbyła się prapremiera sztuki Macieja Wojtyszki pt. „Semiramida", gdzie zostałam obsadzona w roli carycy Katarzyny. Sztuka opiera się głównie na jej dialogu z wielkim francuskim intelektualistą Denisem Diderotem. Po dziesięcioletniej korespondencji Caryca zaprasza filozofa do Petersburga, oferując pomoc finansową zubożałemu filozofowi. Kupuje jego zbiory biblioteczne za sumę, o jakiej nawet nie śmiałby marzyć, i jednocześnie zamawia u niego reformatorski projekt oświaty rosyjskiego ludu. Ach, z jakim entuzjazmem zabiera się do tego oświeceniowy myśliciel! Jak oczarowany jest tą postępową kobietą, która nareszcie pragnie dźwignąć swój kraj z prymitywnych postaw imperialnych, azjatyckiej kultury i zbliżyć się do postępowej myśli Zachodu! Przecież razem mogą odmienić bieg historii!

Po roku pracowitego pobytu w pałacu Katarzyny Diderot wyjeżdża z niczym, oszukany, upokorzony i wyszydzony. Właściwie cieszy się, że żyje, bo doświadczył też przeuroczo sformułowanej groźby śmierci. Jest ona tutaj na porządku dziennym i nie ma takiego przyjaciela, kochanka czy doradcy, który by nie był tego świadomy. „Gdybym go słuchała – napisała Katarzyna w swoich wspomnieniach – wszystko w moim imperium zostałoby przewrócone do góry nogami, wszystko musiałabym zlikwidować, aby wprowadzić w życie jego fantastyczne teorie".

Po roku pracowitego pobytu w pałacu Katarzyny Diderot wyjeżdża z niczym, oszukany, upokorzony i wyszydzony. Właściwie cieszy się, że żyje, bo doświadczył też przeuroczo sformułowanej groźby śmierci. Jest ona tutaj na porządku dziennym i nie ma takiego przyjaciela, kochanka czy doradcy, który by nie był tego świadomy. 

Diderot wyjeżdża obdarowany drogocennym płaszczem. Do tego sprowadziły się jego wyobrażenia o zmianach rosyjskiej polityki. Jak to jest możliwe? Czy Diderot był po prostu głupszy od imperatorowej? Czy wielka myśl oświeceniowa może powstać w głowie człowieka naiwnego i niezdolnego do trzeźwej oceny? Czy Katarzyna Wielka była tak inteligentna i przenikliwa, że rozum oraz wiedza Diderota nic przy tym nie ważyły?

Zadając takie pytania, będziemy brnąć w kolejne stopnie zdumienia. Bo samo pytanie jest źle zadane. Rzecz przecież nie w tym, czy myśl jest potężniejsza. Rzecz w tym, że myśl Katarzyny i myśli Diderota biegną całkowicie innymi korytarzami i nigdy nie mogą się spotkać. Diderot układa zasady. Zakłada, że kiedy zostaną ustanowione, wystarczy się nimi kierować i należy się nim kierować. Katarzyna Wielka może oczywiście ustanowić zasady, ale nie czuje się zobowiązana do ich przestrzegania. Według Diderota władza to urząd dla obywateli, według carycy władza to lęk obywateli. Te dwie teorie nie mają żadnego punktu stycznego.

Czytaj więcej

Joanna Szczepkowska: Małe wesele

Gdyby myśl Diderota i jego dzieło dla oświaty ludu rosyjskiego miały być skuteczne, Diderot musiałby nie tyle przekonać Katarzynę, ile ją przechytrzyć. Całą swoją inteligencję musiałby skupić na rozpoznaniu jej psychiki i opracowaniu strategii działania. Tyle tylko, że Diderot, wiedząc oczywiście sporo o mentalności rosyjskich monarchów, zakładał mimo wszystko dobrą wolę rozmówczyni. W rozumowaniu Katarzyny takie pojęcie nie istniało. Szybko pojęła, że idee Diderota prowadziłyby do zmiany świadomości każdego obywatela Rosji. A taka zmiana zamieniłaby strach w roszczenia. Taka zmiana to byłby koniec władzy nad Wielką Rosją. Ach, gdyby Diderot miał więcej sprytu niż mądrości...

Piszę to wszystko, ciągle zerkając na wiadomości i fakty nie do wyobrażenia jako realne. Pytania o eskalację przerywa co jakiś czas inne pytanie: czy Putin przypadkiem nie oszalał? Czy nie jest tak, że przyczyną tej nagłej, całkowicie pozbawionej podstaw wojny jest załamane zdrowie psychiczne dyktatora? Przyznam, że nie rozumiem tego pytania. Bez względu na to, jakie są normy medyczne psychicznego zdrowia, człowiek, który dopuszcza się takiej zbrodni, jest poza normą psychiczną i nie ma co się nad tym zastanawiać.

Pozostało 90% artykułu
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Dlaczego broń jądrowa nie zostanie użyta
Plus Minus
„Empire of the Ants”: 103 683 zwiedza okolicę
Plus Minus
„Chłopi”: Chłopki według Reymonta
Plus Minus
„Największe idee we Wszechświecie”: Ruch jest wszystkim!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Plus Minus
„Nieumarli”: Noc żywych bliskich