Latem 1929 r. Gala z pierwszym mężem poetą Paulem Éluardem pojechała do Katalonii. Wybrali oszczędniejsze wakacje w Hiszpanii, bo trwał kryzys i fortuna, którą Paul odziedziczył po ojcu, topniała. Eluardowie pojechali w towarzystwie znajomych artystów, m.in. Rene Magritte'a. Po Costa Brava, w okolicach Cadaqués oprowadzał ich Salvador Dali, którego poznali w Paryżu. Gala traktowała go początkowo z dystansem. Był o dziesięć lat młodszy, zamknięty w sobie, a nieśmiałość pokrywał dziwactwami. Zakochał się od pierwszego spojrzenia i postanowił, że ją zdobędzie. Wkrótce i ona postawiła wszystko na jedną kartę.
Paul Éluard sądził wpierw, że ten romans to kolejny kaprys żony. Mylił się. Po powrocie do Paryża Gala i Salvador pozostali razem. Potem – już tylko we dwoje – znów pojechali do Cadaqués i na krańcu miasteczka zamieszkali w Port Lligat, w skromnym domku bez wygód. Żyli tam jak pustelnicy – miłością i malarstwem, co opisuje Dali w „Moim sekretnym życiu".
Czytaj więcej
Powieść Orwella miała być przestrogą. Teraz traktuje się ją jak proroctwo. Dorian Lynskey w „Ministerstwie Prawdy" pisze o fenomenie popularności wciąż aktualnej dystopii.
Ojciec Dalego nie akceptował związku i na lata zerwał kontakty z synem. To Gala zadbała wówczas o materialną stronę ich życia, wcielając się w rolę jego agenta. Była skuteczna – zarówno w pierwszych, trudnych latach jak i potem, gdy sukces przyniósł Dalemu deszcz pieniędzy i para prowadziła życie w podróży pomiędzy Paryżem, Stanami Zjednoczonymi i Katalonią.
W 1932 r. Gala rozwiodła się z Paulem, a dwa lata później wzięła w Paryżu ślub cywilny z Salvadorem, który przypieczętowali jeszcze w 1958 r. ślubem kościelnym.