Rewolucja lutowa wciąż przeraża elity Rosji

Część rosyjskich elit obawia się, że kraj nie sprosta potencjalnej transformacji i przestanie liczyć się na świecie, a nawet osunie się w anarchię. Historia rewolucji lutowej 1917 r. jest fundamentalna dla zrozumienia tych obaw.

Publikacja: 19.02.2021 10:00

Moment upadku monarchii Romanowów był dla zdecydowanej większości Rosjan zaskoczeniem. Zaczęto masow

Moment upadku monarchii Romanowów był dla zdecydowanej większości Rosjan zaskoczeniem. Zaczęto masowo usuwać symbole carskiej opresji. Ofiarą padały pałace i pomniki. Jak ten Aleksandra III, którego głowa poniewierała się na ulicach Moskwy

Foto: EAST NEWS

Powrót najbardziej znanego rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego do ojczyzny, a także protesty związane z jego zatrzymaniem stały się w rosyjskich mediach, dyskusjach na forach mediów społecznościowych, a nawet memach, powodem do analogii i skojarzeń z rosyjską rewolucją 1917 r. Lot Nawalnego z Berlina do Moskwy porównywano nawet ze słynnym powrotem Lenina ze Szwajcarii do Rosji, wiodącym przez Niemcy, Szwecję i związaną z Rosją Finlandię. W tym przypadku nie bez znaczenia jest również pora roku, gdyż rewolucja 1917 r. rozpoczęła się w lutym (zgodnie z obowiązującym w Polsce kalendarzem gregoriańskim 8 marca).




Powrót do lutego 1917 r.

Zestawianie aktualnych wydarzeń w Rosji z tymi sprzed powstania ZSRR jest w ostatnich latach coraz częstsze. Wynika ono ze wzrostu zainteresowania samych Rosjan historią kraju sprzed epoki bolszewików. Mimo pieriestrojki, właściwie do 1991 r., obowiązywała w tym zakresie odgórnie wykreowana i narzucona wizja dziejów. W kulturze odbiciem tego procesu jest kinematografia, gdzie coraz częściej poruszane są wątki z okresu wojny domowej (np. film „Admirał"), ostatniej dekady Imperium Rosyjskiego (np. „Skrzydła Imperium") czy wreszcie produkcja o dekabrystach.

Jednak rok 1917 jest o tyle istotny, gdyż dotyczy kilku fundamentalnych i wydaje się, że uniwersalnych problemów Rosji, jak np. zmiany ustroju w wyniku rewolucji oraz próby radykalnej liberalizacji ustroju po okresie rządów niedemokratycznych. Stąd zauważalne jest zjawisko powracania do przyczyn i przebiegu rewolucji 1917 r. w kontekście aktualnej sytuacji wewnętrznej tego państwa. Przykładem takich rozważań jest wywiad z redaktorem głównym „Niezawisimoj Gaziety" Konstantinem Riemczukowem ze stycznia w radiu Echo Moskwy, który porównując sytuację społeczną i gospodarczą Rosji przed 1917 r. i współcześnie, stwierdził, że aktualnie nie dostrzega on jeszcze sytuacji rewolucyjnej. Z drugiej strony, dość często zdarzają się wypowiedzi osób związanych z Kremlem, w aluzji do tzw. opozycji pozasystemowej, że Rosja już w swojej historii limit rewolucji wyczerpała. Widać więc wyraźnie, że trwa tam, przy wykorzystaniu doświadczeń historycznych, poszukiwanie odpowiedzi na różne pytania, związane z możliwą transformacją, upadkiem reżimu Władimira Putina lub nawet rewolucją. Stąd istnieje potrzeba przedstawienia może nie tyle przyczyn i konsekwencji, ile warunków i przebiegu rewolucji 1917 r., a zwłaszcza koncepcji, które zostały wówczas opracowane. To w jakiejś mierze może być pożytecznym narzędziem do tego, żeby zrozumieć, czego boją się, oczekują lub czego nie powinni się bać Rosjanie, jeśli ich porządek w kraju zmieniłby się radykalnie, czyli właśnie na drodze rewolucji.

Sukces i improwizacja liberałów

Moment upadku monarchii Romanowów, jak zgodnie przyznają świadkowie oraz główni aktorzy tych wydarzeń, był dla zdecydowanej większości Rosjan zaskoczeniem. Mało kto przypuszczał, że akurat na przełomie lutego i marca 1917 r. wybuchnie w Piotrogrodzie bunt społeczny i wojskowy, który zmiecie nie tylko samego cara, ale ustrój monarchiczny wraz z jego zwolennikami, i wreszcie to, na czym się opierał, czyli biurokrację. W zmęczonej wojną i wciąż zacofanej Rosji nagły bunt i jego masowa skala w kilka dni doprowadziły do rozpadu dotychczasowej struktury państwa. De facto powstała więc republika. To z kolei sprawiło, że zawaliły się plany konstytucyjno-demokratycznej oraz liberalno-konserwatywnej opozycji, chcącej zmusić cara do transformacji państwa w kierunku praworządnej monarchii konstytucyjnej, gdzie władza wykonawcza byłaby odpowiedzialna przed parlamentem, czyli Dumą Państwową.

Rosyjscy liberałowie stanęli więc przed ogromnym wyzwaniem, bo kraj uczestniczył w wojnie totalnej z państwami centralnymi, a oni sami nie byli przygotowani, żeby w takich warunkach przejąć władzę. Ich plany reformy państwa opierały się bowiem na założeniu ewolucyjnej transformacji, stopniowo zmieniającej carską biurokrację w praworządną administrację publiczną. Na przełomie lutego i marca 1917 r. biurokracja ta jednak, z gubernatorami na czele, rozpierzchła się w kilka dni, a dotychczasowa opozycja nie miała planu B.

Dodatkowo, w momencie upadku monarchii, na kolejną, współdecydującą w rządach siłę polityczną wyrośli socjaliści. Korzystając z masowej skali buntu w Piotrogrodzie, ale też niezdecydowania liberałów w chwili przełomu co do wzięcia władzy, powołali system rad, instytucjonalizując swoje wpływy również w armii. Jednocześnie, żeby wzmocnić swoją pozycję, często siali wrogość do wszystkiego, co przeszłe. W takich warunkach rozpoczęła się rosyjska rewolucja 1917 r. i przebudowa państwa w kierunku demokratycznej republiki konstytucyjnej.

Rosyjscy liberałowie musieli improwizować i porozumieć się z umiarkowanymi socjalistami, czyli mienszewikami i eserami. Pierwszy Rząd Tymczasowy, którego wiodącą siłą polityczną byli kadeci z Pawłem Mikołajewiczem Milukowem na czele, uznał, że głównym jego zadaniem, oprócz bieżącego zarządzania państwem, utrwalenia faktu obalenia Romanowów oraz przygotowania konkretnych projektów reform, będzie zwołanie ogólnorosyjskiego Zgromadzenia Konstytucyjnego. To ten organ, będący wieloletnim już marzeniem przeciwników carskiego samodzierżawia, rozstrzygnąć miał fundamentalne kwestie ustroju państwa rosyjskiego. A więc: uchwalić demokratyczną konstytucję oraz dokonać niezbędnych reform społeczno-gospodarczych, w tym rolnej i robotniczej. Zawierając kompromis z liberałami, umiarkowani socjaliści kierowali się głównie względami doktrynalnymi, a więc zakazem przeprowadzenia rewolucji socjalistycznej bez uprzedniego przeprowadzenia tej burżuazyjnej i budowy zrębów ustrojowych państwa demokratycznego. Niemniej, wnikliwie przyglądali się tym drugim, a czasami ingerowali w ich prace.

Połączyć demokrację i liberalizm z mocarstwem

Pierwsze działania w tym zakresie przyniosły zniesienie wszelkich stanowych, politycznych, narodowościowych i religijnych ograniczeń. Po raz pierwszy w historii Rosji wprowadzono równość wobec prawa. To wówczas Rząd Tymczasowy doprowadził do pełnego równouprawnienia ludności żydowskiej, w czym aktywny udział brał rosyjski Żyd z Warszawy, członek kierownictwa kadetów, znany mecenas sztuki (m.in. finansował początki kariery Marca Chagalla), prawnik Maksym Winawer.

Poza tym zniesiono cenzurę, uchwalono liberalne prawo o zgromadzeniach i prawo prasowe oraz wprowadzono nowoczesne sądownictwo administracyjne. W pierwszych miesiącach udało się również stworzyć warunki do rozwoju spółdzielczości, a także wykonano priorytetowy dla kadetów projekt – kompleksową reformę samorządu terytorialnego.

Ta ostatnia reforma miała służyć jeszcze jednemu ważnemu celowi – zneutralizowaniu koncepcji federalizacji Rosji, do których dążyła znaczna część socjalistów rosyjskich. Na jej podstawie kadeci chcieli oddzielić prawa kulturalne i językowe dla określonych mniejszości od tworzenia specjalnych, czyli wyodrębnionych jednostek terytorialnych, zwartych narodowościowo, co miało sprzyjać utrzymaniu asymilacji państwowej. Koncepcję tę dopracował prawnik Fiodor Fiodorowicz Kokoszkin, urodzony w polskim Chełmie syn rosyjskiego urzędnika. Odrzucano więc federalizm, rozumiany jako dzielenie państwa na określone podmioty, na rzecz tworzenia stabilnego państwa unitarnego. Taka postawa konstytucyjnych demokratów doprowadziła do ich konfliktu z Ukraińcami i Finami.

Negatywne poglądy kadetów na sprawy federacji pochodziły z prac ówczesnych liberalnych badaczy rosyjskiego prawa. Uczony Aleksander Aleksejewicz Żilin w swojej monografii „Teoria państwa związkowego" z 1912 r. stwierdził, że gruntowna przebudowa Rosji na podstawach głębokiego federalizmu doprowadziłaby do „zagłady państwa rosyjskiego". Takie samo stanowisko zajmował Aleksander Siemienowicz Jaszczenko, który uważał Rosjan, Białorusinów i Ukraińców za jeden naród.

W praktyce politycznej kadeci płynnie połączyli wizję Rosji jako państwa demokratycznego, liberalnego oraz praworządnego z koncepcją mocarstwowości. A nawet imperializmu, gdyż stanęli na stanowisku, że Rosja powinna wyjść z wojny ze Lwowem oraz Konstantynopolem i cieśninami czarnomorskimi. W tej ostatniej kwestii Turcję postrzegano jako niedemokratyczne więzienie narodów, co według liberałów (m.in. Milukowa, Noldego czy Rodiczewa) miało dawać Rosji prawo do jej rozbicia i zabezpieczenia swoich interesów gospodarczych oraz wyzwolenia narodów tłamszonych przez Osmanów. Analizując dokumenty z tego okresu, można nawet mówić o początkach rosyjskiego posłannictwa demokratycznego. Część z tego przejęli później „biali".

Ku katastrofie

Kompromis zawarty przez liberałów i socjalistów w początku rewolucji, będący wyrazem idealizmu i dobrych intencji dotychczasowej rosyjskiej opozycji, okazał się jednak fatalny w praktyce. Kluczowe reformy zostały odłożone do zwołania Konstytuanty, co spowodowało, że w międzyczasie rozpoczęła się walka polityczna socjalistów z liberałami. Liberałowie, wprowadzając reformy nadające obywatelom podstawowe prawa obywatelskie i polityczne, nie chcieli przyśpieszać rewolucji. Reprezentowali oni również klasy posiadające i dlatego nie mogli renegocjować umowy z socjalistami, żeby dokonać głębokich reform społecznych i gospodarczych przed Konstytuantą. Poza tym uważali, że takie przyśpieszenie, zrealizowane w warunkach wojny totalnej, naruszać będzie praworządność, ewolucyjną koncepcję zmian i zupełnie zdemoralizuje armię. W rezultacie powstało błędne koło, gdyż siły tworzące rewolucyjny rząd rozrywały sprzeczne tendencje.

Rosyjskich socjalistów zaczynała też drażnić kadecka retoryka mocarstwowa, odzwierciedlająca ich dążenia do wejścia do elitarnego klubu demokratycznych mocarstw zachodnich. W związku z tym powstał spór, do jakich ambicji zewnętrznych ma ograniczyć się nowa Rosja. Dlatego tragedią tego krótkiego, ale przełomowego w dziejach Rosji wydarzenia było to, że w niesprzyjających warunkach wojny państwo rosyjskie musiało rozstrzygnąć bardzo złożone kwestie, które nabrzmiały przez wieloletnią nieustępliwość carów. A to wszystko przy galopującym populizmie Lenina, który w sposób bezwzględny wykorzystał warunki, naiwność oraz indolencję swoich przeciwników. W konsekwencji spór między liberałami i socjalistami o wizję państwa został zakończony zupełnym jego wycieńczeniem i dojściem bolszewików do władzy.

Dlatego też początkowe sukcesy Rządu Tymczasowego w postaci rozpoczęcia budowy demokratycznego praworządnego państwa zostały przyćmione wojną domową i wreszcie budową utopijnego państwa totalitarnego przez Lenina i Stalina. To z kolei wywołało późniejszą, często jednostronną, na ogół nieuwzględniającą warunków epoki, krytykę rosyjskich liberałów i socjalistów, że otrzymawszy w 1917 r. państwo w swoje ręce, doprowadzili je do ruiny. I ten duch klęski lutowej pobrzmiewa do dziś, strasząc, że liberalizm oraz demokratyzm może doprowadzić Rosję do tragedii.

Nawalny a rok 1917

W polskiej debacie dość często pojawiają się głosy o Aleksieju Nawalnym jako nacjonaliście lub imperialiście. Za przykłady w tych narracjach służą jego wypowiedzi np. w kwestii przynależności państwowej Krymu lub w stosunku do migrantów z państw Azji Centralnej i Kaukazu Południowego. Nie wnikając w istotę, taktykę polityczną, a także ewolucję poglądów Nawalnego, warto zwrócić uwagę na źródła takich komentarzy. Z jednej strony wynikają one, co naturalne, z obaw społeczeństw, które doświadczyły ze strony Rosji różnych form zniewolenia lub podporządkowania. Pokazują obawy, czy wolna, demokratyczna i liberalna Rosja nie będzie dla nich większym zagrożeniem. Jako mocarstwo demokratyczne Moskwa może stać się równym partnerem największych światowych demokracji.

Z drugiej strony, w polskiej debacie na ten temat, umyka jeden ważny, specyficzny dla Rosji wątek. Dyskusja o stworzeniu mocarstwa demokratycznego decyduje o rozumieniu przez rosyjskie elity pojęć demokratyzacji i liberalizmu. Przykłady z 1917 r. oraz lat 90. XX w. są o tyle istotne, gdyż na podstawie ich analizy wśród części rosyjskich elit rodzi się fundamentalne pytanie, czy sama Rosja, Rosjanie, ich państwo i społeczeństwo są gotowe do demokracji. To z kolei implikuje kolejne pytanie, czy będą oni w stanie zbudować sprawne państwo demokratyczno-konstytucyjne i tym samym, czy zachowają status podmiotu liczącego się na świecie. Czy potencjalne władze Rosji demokratycznej nie pozbędą się ambicji mocarstwowych, tak jak to uczyniła znaczna część socjalistów w 1917 r.? Wszystko to wynika z nadal nierozstrzygniętego sporu z połowy 1917 r., czyli jak, i gdzie, powinny zostać wytyczone granice zewnętrzne dla ambicji demokratycznej Rosji.

Wśród części rosyjskich elit istnieją obawy, że Rosja nie sprosta transformacji i przestanie być państwem liczącym się na świecie. Czasami nie dotyczą tylko utrzymania samego statusu, ale i strachu przed anarchią i rozpadem państwowości. U części ludzi, u których powstaje motywacja do zadania sobie takiego pytania, wynika to z patriotyzmu, a u innych służy wyłącznie wykazaniu z góry ustalonej tezy, że Rosja nie jest gotowa do demokracji. I trudno rozsądzić, która tendencja jest przeważająca.

Niemniej, obawy takie istnieją i wpływają na politykę. Dla człowieka wychowanego i ukształtowanego w zachodnim systemie wartości, budowanym wiekami, może wydawać się to dziwne. Stąd i nierzadka u polskich komentatorów refleksja, że jak Rosjanie przystąpią do demokratyzacji pod wodzą Nawalnego, to od razu staną się imperium 2.0. Tyle że budowa demokracji w państwie, które wiekami bazowało na istnieniu twardej władzy centralnej, opierającej się na wszechpotężnej biurokracji, często z brakiem fundamentalnych standardów ochrony prawnej dla obywateli, może być trudne. A nawet dla niektórych niewyobrażalne. Stąd uzasadnione obawy. I w tym miejscu znów powraca 1917 r.

Dlatego wydaje się, że historia końca Imperium Rosyjskiego i rewolucji lutowej 1917 r. jest w Rosji tematem nie tyle aktualnym, ile fundamentalnym dla rozumienia tych obaw. Wiedza o przebiegu 1917 r. stała się również narzędziem w walce o określoną wizję Rosji.

Ale mimo problemów, głównie wojny totalnej, która dezorganizowała życie społeczne i gospodarcze Rosji, jej władze w 1917 r. osiągnęły niewątpliwe sukcesy. Reformy z tego okresu dowodzą, że demokratyczno-liberalne elity Rosji podjęły konsekwentną próbę dołączenia do świata zachodniego, zachowując przy tym swoje cechy narodowe oraz interesy.

To pozwala założyć, że nieprawdziwe są kategoryczne twierdzenia, że Rosjanie nie byli w ogóle zdolni do demokracji i liberalizmu. Z drugiej strony, nie byli oni oczywiście wolni od błędów, czego dowodem jest np. brak zdecydowanej gotowości do przejęcia władzy w wyniku nagłego upadku monarchii Romanowów oraz ogólne następstwa 1917 r. Natomiast to sami Rosjanie muszą wybrać, czy w aktualnej sytuacji swojego państwa wykorzystać te doświadczenia. I odpowiedzieć na fundamentalne pytania, które rewolucja lutowa postawiła rosyjskim elitom i społeczeństwu. Potencjalna odpowiedź może istotnie wpłynąć na losy naszego regionu.

Dr Michał Patryk Sadłowski – historyk ustroju, specjalizujący się w dziejach Imperium Rosyjskiego, Polski Ludowej oraz państw z obszaru poradzieckiego. Adiunkt na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego

Powrót najbardziej znanego rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego do ojczyzny, a także protesty związane z jego zatrzymaniem stały się w rosyjskich mediach, dyskusjach na forach mediów społecznościowych, a nawet memach, powodem do analogii i skojarzeń z rosyjską rewolucją 1917 r. Lot Nawalnego z Berlina do Moskwy porównywano nawet ze słynnym powrotem Lenina ze Szwajcarii do Rosji, wiodącym przez Niemcy, Szwecję i związaną z Rosją Finlandię. W tym przypadku nie bez znaczenia jest również pora roku, gdyż rewolucja 1917 r. rozpoczęła się w lutym (zgodnie z obowiązującym w Polsce kalendarzem gregoriańskim 8 marca).

Pozostało 96% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi